Rooki[ 2012-04-23 15:13:56 ] sztuka - to zupełnie coś innego. Fotografia - to jeden ze sposobów na przekazanie informacji, emocji, jeden ze sposobów opowiadania o własnym (autora) spojrzeniu na otaczający go świat. To opowieść. A pojęcie sztuki - to kwestia odbioru, oceny - osób trzecich - nie autora.
TheWalker - nie, oceniam inaczej...jeśli mam to rozłożyć na czynniki pierwsze, to oceniam kolory, światło, kompozycję, nastrój na zdjęciu. Jeśli idzie o zdjęcie dziewczyny z Afganistanu, najpierw zobaczyłem zdjęcie a później poznałem historię. W każdym razie, na początku drogi fotograficznej, dużo czytałem o fotografach NG i innych agencji. Są dla mnie wzorem do naśladowania. Podoba mi się ich estetyka jak np. zdjęcia Sama Abela...
Rooki[ 2012-04-23 15:55:32 ] to znaczy że tu oceniasz wartość zdjęcia biorąc pod uwagę historię jego powstawania. A gdybyś miał nigdy nie poznać tejże, to by stało się gorsze?
Rooki, a ja myślę, ze jeśli o reporterskie zdjęcia chodzi to są one trochę dziełem przypadku, tego złotego strzału, czy jak to tam nazwać. Oczywiście idzie za tym warsztat i ogromne doświadczenie reportera, ale raczej trudno ustawiać modeli w obozie dla uchodźców czy np. w trakcie zamieszek...
McCurry zrobił to zdjęcie w obozie dla uchodźców w 1985 roku (chyba) i to, że pada na nią światło z takiej a nie innej strony, że została skomponowana w taki sposób nie było dziełem przypadku.
a jednak, gdy patrzymy na przykład na zdjęcie Afganskiej dziewczyny (zostane przy tym), to intuicyjnie zdajemy sobie sprawę, że to jest dzieło sztuki i przypadek nie miał dużego wpływu na jego powstanie...
sztuka zaczyna się wtedy, gdy kilka autorytetów nazwie coś "sztuką" :) jest to pojęcie tak niewymierne i trudne do okreslenia, że granic nie sposób ustalić...
Rooki[ 2012-04-23 15:05:42 ] - widzisz, robię zdjęcia dla własnej przyjemności, więc jak to bywa z hobby, przywiązuję wagę do warsztatu. Jak robię slajd i widzę co na nim jest, to wiem, że umiem (lub nie) umiem zrobić _poprawne_ zdjęcie. Sztuka zaczyna się dużo później :)...
Rooki[ 2012-04-23 15:05:42 ] nie należy przeciwstawiać (ani utożsamiać) pojęć: sztuka i warsztat.
Dla wielu - warsztatem będzie pełna automatyka i program komputerowy (lub jego brak), dla innych warsztatem będzie wyłączenie automatyki w aparacie.
Malczer - jasne, każdy wesoły amator może zrobić kapitalne zdjęcie (zamierzenie lub nie), kwestia przypadku. Jeśli mówimy o fotografii, proces twórczy jest wieloetapowy a najnowsze technologie, coraz bardziej ten proces upraszczają i chyba sprawiają, że ta sztuka jest coraz bardziej marginalizowana...gdy warsztat traci na znaczeniu.
Malczer- zgadzam sie...tylko ja popłynąłem torem gdzie jadę na wycieczkę i relaksuje sie widokami przy okazji pstrykam na automacie ,lub dodatkowych funkcjach jak krajobraz itp. bo to wycieczka a ja sie relaksuje...powiedzmy z takich wycieczkowych pstryków których wiele mam w portfolio można wybrać parę kadrów ,ciekawych kadrów zasługujących na prezentacje...inna sprawa to kiedy sie przygotowuje na sesje ,plenery,wypady do parku itp...Maciej Blum również ma wiele racji w tym co napisał...
Malczer[ 2012-04-23 14:31:45 ] :) tylko pozostaje nadal otwartą sprawą - co uznawane jest za trzymanie pędzla - i gdzie to mieszanie farb następuje - na palecie, na obrazie - czy może wcześniej?
Daleki jestem od twierdzenia, że trzeba znać/umieć obsługiwać aparat, żeby robić świetne zdjęcia, może to robić asystent. Ale z drugiej zaś strony, rzemiosło jest niezbędne w procesie twórczym, nie wyobrażam sobie malarza, który nie umie trzymać pędzla i mieszać farb :)...
Malczer: z drugiej strony skądinąd wiadomo, że ten i ów z fotografów znanych nie tylko samym sobie, z czasów "analogowych", nie potrafi samodzielnie wywołać filmu ani zrobić odbitki barytowej. Inny znów bardzo znany polski fotograf robiący cyfrą twierdzi, że wogóle nie poddaje zdjęć postprocesowi. I mówi prawdę. Zdjęcia szopuje jego asystent:-)
Malczer[ 2012-04-23 12:35:20 ] - a widzisz drogi Malczerze. Ja z kolei znam wielu "możnych" tego portalu (kilku nawet osobiście) i obserwowałem jak robią zdjęcia i jak pracują przy nich w postprocesie... I otóż za im większego/większą się uważają artystę/artystkę, tym mniej wiedzą o ustawieniach aparatu i ich wpływie na samą fotografię. A robią oczywiście na pełnym "M", bo po co ustawić priorytet czegokolwiek i dać aparatowi chociaż połowę roboty zrobić za nas oraz nieomylnie... Efektem zdjęcia wychodzą czysto przypadkowe i są ratowane efektami fotoszopa... i też z 1000 przypadkowych strzałów z jednej sesji jakieś 2 wychodzą, bo to już nie kwestia techniki, wprawy, tylko przypadku i statystyki... W totka też niektórzy wygrywają :)
ja oglądałem podobny film o Nachtwey'u, też robił mnóstwo zdjęć analogiem, ale wybierał najlepsze i starannie obrabiał w ciemni wraz z edytorem. Z tym, że Nachtweyowi nie trzeba mówić o kompozycji, bo facet ma to we krwi i może sobie pozwolić na robienie setek zdjęć z jednego tematu.
Automat zrobi wszystko. Takie czasy. Faktem jest, że kiedy oglądałem jak Ann Leibovitz robi portrety analogiem, jak napiernicza migawką w tempie cyfry i tylko wyciąga rękę po następny załadowany aparat to zwątpiłem. Bo wynikało z tego, że ktoś za nią wszystko pomierzył, ustawił, sprawdził, a ona tylko (albo aż, to zależy jak na to spojrzeć) kadruje i ostrzy (tak sądzę). No to jakby mi dać Jacka Nicholsona, 10 filmów i technika który się wszystkim zajmie to na pewno też bym strzelił jedną świetną fotę ;)...
Chodzi o to, że żyjemy w ścieku info-wizualnym i tępiej nasza zdolność do odbioru i przetwarzania bodźców. Jedyny ratunek jest w niszach, w wyspecjalizowanych gremiach może węższych ale bardziej umocowanych w realu niż w śmiecionecie. Dziś każdy może robić zdjęcia choć nieliczni FOTOGRAFUJĄ lecz w zalewie masówki wszystkie koty szare.....:-)
nawiasem mówiąc, to było spotkanie dla ludzi, którzy interesują się fotografią. Kiedy mówiłem m.in. o zasadzie trójpodziału, o różnicach między czasem a otwarciem przesłony, na twarzach wypisane mieli- to jak? aparat tego za nas nie zrobi???
ostatnio miałem spotkanie/zajęcia ze studentami, tematem była fotografia reporterska i podróżnicza...kurde, widziałem na twarzach kompletny brak zainteresowania, a o wiedzy nawet nie chcę wspominać. Pokazuję zdjęcia np. Afgańska dziewczyna Steva McCurry i widzę, że pierwszy raz to zdjęcie oglądali...ręce opadają..
mimo wszystko, wierzę, że w fotografii nadal znaczenie będzie miał warsztat, umiejętności, pomysł i właśnie radość z tworzenia..., że technologia nam w tym pomoze i w potopie takich samych wyblakłych, pseudo-polaroidowych zdjęć, znajdzie się miejsce dla dobrych, oryginalnych zdjęć.
bo dzisiaj kazdy jest fotografem, jednocześnie nie czerpiąc radości z fotografii. Komóreczka, proszę bardzo - program instagram i mamy "artystyczne" foty. A jeśli idzie o zdjęcie powyżej, to super...Światło, kadr, kolory...me like it!:)
... i obejrzeć... Pozdrawiam
jest co tu poczytać :)
Rooki[ 2012-04-23 15:13:56 ] sztuka - to zupełnie coś innego. Fotografia - to jeden ze sposobów na przekazanie informacji, emocji, jeden ze sposobów opowiadania o własnym (autora) spojrzeniu na otaczający go świat. To opowieść. A pojęcie sztuki - to kwestia odbioru, oceny - osób trzecich - nie autora.
+
bardzo mi sie podoba... modelki spojrzenie i poza... kadr... kolory... na tak.
:)
mhm
podoba się
TheWalker - nie, oceniam inaczej...jeśli mam to rozłożyć na czynniki pierwsze, to oceniam kolory, światło, kompozycję, nastrój na zdjęciu. Jeśli idzie o zdjęcie dziewczyny z Afganistanu, najpierw zobaczyłem zdjęcie a później poznałem historię. W każdym razie, na początku drogi fotograficznej, dużo czytałem o fotografach NG i innych agencji. Są dla mnie wzorem do naśladowania. Podoba mi się ich estetyka jak np. zdjęcia Sama Abela...
mnie historia nie jest znana... pani urocza, zdjęcie średnie
Rooki[ 2012-04-23 15:55:32 ] to znaczy że tu oceniasz wartość zdjęcia biorąc pod uwagę historię jego powstawania. A gdybyś miał nigdy nie poznać tejże, to by stało się gorsze?
Rooki, a ja myślę, ze jeśli o reporterskie zdjęcia chodzi to są one trochę dziełem przypadku, tego złotego strzału, czy jak to tam nazwać. Oczywiście idzie za tym warsztat i ogromne doświadczenie reportera, ale raczej trudno ustawiać modeli w obozie dla uchodźców czy np. w trakcie zamieszek...
to znaczy?
okej to wiemy po opisie, oglądasz miliony fot i do nich nie ma opisu. w związku z tym jesteś bezradny, czy coś oceniasz?
ps. polecam ten tekst - http://ngm.nationalgeographic.com/2002/04/afghan-girl/index-text
McCurry zrobił to zdjęcie w obozie dla uchodźców w 1985 roku (chyba) i to, że pada na nią światło z takiej a nie innej strony, że została skomponowana w taki sposób nie było dziełem przypadku.
to nie jest pewne. skąd wiesz że to nie był jeden strzał i tyle
a jednak, gdy patrzymy na przykład na zdjęcie Afganskiej dziewczyny (zostane przy tym), to intuicyjnie zdajemy sobie sprawę, że to jest dzieło sztuki i przypadek nie miał dużego wpływu na jego powstanie...
sztuka zaczyna się wtedy, gdy kilka autorytetów nazwie coś "sztuką" :) jest to pojęcie tak niewymierne i trudne do okreslenia, że granic nie sposób ustalić...
....czyli, że sztuka zaczyna się od interpretacji/odbioru? Bez warsztatu, jakiegoś procesu myślowego, to byłby tylko czysty przypadek...
marginalnie, ale nie każda fotografia wymaga sztuki. a jeśli wymaga, no to nie każdy osiągnie efekty... niektórzy nigdy, jak to ze sztuką
Rooki[ 2012-04-23 15:05:42 ] - widzisz, robię zdjęcia dla własnej przyjemności, więc jak to bywa z hobby, przywiązuję wagę do warsztatu. Jak robię slajd i widzę co na nim jest, to wiem, że umiem (lub nie) umiem zrobić _poprawne_ zdjęcie. Sztuka zaczyna się dużo później :)...
Barszczon - ale nie sądzisz, że właśnie na tym polega specyfika fotografii? tj. Na połączeniu sztuki z warsztatem?
Rooki[ 2012-04-23 15:05:42 ] nie należy przeciwstawiać (ani utożsamiać) pojęć: sztuka i warsztat. Dla wielu - warsztatem będzie pełna automatyka i program komputerowy (lub jego brak), dla innych warsztatem będzie wyłączenie automatyki w aparacie.
Malczer - jasne, każdy wesoły amator może zrobić kapitalne zdjęcie (zamierzenie lub nie), kwestia przypadku. Jeśli mówimy o fotografii, proces twórczy jest wieloetapowy a najnowsze technologie, coraz bardziej ten proces upraszczają i chyba sprawiają, że ta sztuka jest coraz bardziej marginalizowana...gdy warsztat traci na znaczeniu.
Malczer- zgadzam sie...tylko ja popłynąłem torem gdzie jadę na wycieczkę i relaksuje sie widokami przy okazji pstrykam na automacie ,lub dodatkowych funkcjach jak krajobraz itp. bo to wycieczka a ja sie relaksuje...powiedzmy z takich wycieczkowych pstryków których wiele mam w portfolio można wybrać parę kadrów ,ciekawych kadrów zasługujących na prezentacje...inna sprawa to kiedy sie przygotowuje na sesje ,plenery,wypady do parku itp...Maciej Blum również ma wiele racji w tym co napisał...
Malczer[ 2012-04-23 14:31:45 ] :) tylko pozostaje nadal otwartą sprawą - co uznawane jest za trzymanie pędzla - i gdzie to mieszanie farb następuje - na palecie, na obrazie - czy może wcześniej?
Daleki jestem od twierdzenia, że trzeba znać/umieć obsługiwać aparat, żeby robić świetne zdjęcia, może to robić asystent. Ale z drugiej zaś strony, rzemiosło jest niezbędne w procesie twórczym, nie wyobrażam sobie malarza, który nie umie trzymać pędzla i mieszać farb :)...
Za takie dyskusje - jak niżej - lubię ten portal. Szkoda, że ich coraz mniej. Zdjęcie bardzo mi się podoba
automat ,dobrze ,że jest mam na myśli do celów pamiątkowych rewelacyjna sprawa...i nie tylko do pamiątek ...
Malczer: z drugiej strony skądinąd wiadomo, że ten i ów z fotografów znanych nie tylko samym sobie, z czasów "analogowych", nie potrafi samodzielnie wywołać filmu ani zrobić odbitki barytowej. Inny znów bardzo znany polski fotograf robiący cyfrą twierdzi, że wogóle nie poddaje zdjęć postprocesowi. I mówi prawdę. Zdjęcia szopuje jego asystent:-)
ale nikt mi nie powie, że fotoszop i ilość zdjęć zastąpią wiedzę o tym np. jak ustawić światło (jeśli mówimy o fotografii studyjnej)
Malczer[ 2012-04-23 12:35:20 ] - a widzisz drogi Malczerze. Ja z kolei znam wielu "możnych" tego portalu (kilku nawet osobiście) i obserwowałem jak robią zdjęcia i jak pracują przy nich w postprocesie... I otóż za im większego/większą się uważają artystę/artystkę, tym mniej wiedzą o ustawieniach aparatu i ich wpływie na samą fotografię. A robią oczywiście na pełnym "M", bo po co ustawić priorytet czegokolwiek i dać aparatowi chociaż połowę roboty zrobić za nas oraz nieomylnie... Efektem zdjęcia wychodzą czysto przypadkowe i są ratowane efektami fotoszopa... i też z 1000 przypadkowych strzałów z jednej sesji jakieś 2 wychodzą, bo to już nie kwestia techniki, wprawy, tylko przypadku i statystyki... W totka też niektórzy wygrywają :)
ja oglądałem podobny film o Nachtwey'u, też robił mnóstwo zdjęć analogiem, ale wybierał najlepsze i starannie obrabiał w ciemni wraz z edytorem. Z tym, że Nachtweyowi nie trzeba mówić o kompozycji, bo facet ma to we krwi i może sobie pozwolić na robienie setek zdjęć z jednego tematu.
Automat zrobi wszystko. Takie czasy. Faktem jest, że kiedy oglądałem jak Ann Leibovitz robi portrety analogiem, jak napiernicza migawką w tempie cyfry i tylko wyciąga rękę po następny załadowany aparat to zwątpiłem. Bo wynikało z tego, że ktoś za nią wszystko pomierzył, ustawił, sprawdził, a ona tylko (albo aż, to zależy jak na to spojrzeć) kadruje i ostrzy (tak sądzę). No to jakby mi dać Jacka Nicholsona, 10 filmów i technika który się wszystkim zajmie to na pewno też bym strzelił jedną świetną fotę ;)...
Chodzi o to, że żyjemy w ścieku info-wizualnym i tępiej nasza zdolność do odbioru i przetwarzania bodźców. Jedyny ratunek jest w niszach, w wyspecjalizowanych gremiach może węższych ale bardziej umocowanych w realu niż w śmiecionecie. Dziś każdy może robić zdjęcia choć nieliczni FOTOGRAFUJĄ lecz w zalewie masówki wszystkie koty szare.....:-)
nawiasem mówiąc, to było spotkanie dla ludzi, którzy interesują się fotografią. Kiedy mówiłem m.in. o zasadzie trójpodziału, o różnicach między czasem a otwarciem przesłony, na twarzach wypisane mieli- to jak? aparat tego za nas nie zrobi???
ostatnio miałem spotkanie/zajęcia ze studentami, tematem była fotografia reporterska i podróżnicza...kurde, widziałem na twarzach kompletny brak zainteresowania, a o wiedzy nawet nie chcę wspominać. Pokazuję zdjęcia np. Afgańska dziewczyna Steva McCurry i widzę, że pierwszy raz to zdjęcie oglądali...ręce opadają..
Czy ja wiem? ;)...
pewnie też - przeładowanie bodźcami i przeświadczenie, że wszystko juz widzieliśmy...
Agnieszka, a może ten marazm wynika z przesytu, za dużo nam obrazów, interakcji wirtualnych....brak zwykłej "analogowej" rozmowy??
mimo wszystko, wierzę, że w fotografii nadal znaczenie będzie miał warsztat, umiejętności, pomysł i właśnie radość z tworzenia..., że technologia nam w tym pomoze i w potopie takich samych wyblakłych, pseudo-polaroidowych zdjęć, znajdzie się miejsce dla dobrych, oryginalnych zdjęć.
Wiadomo że jak pod fotą się puści gadkę to trochę much wpadnie w sieć:)
Bardzo mi się podoba. Delikatnie, ale jednak wyzywające spojrzenie...
matuszewska- troszkę rozruszaliśmy wiarę :-) Rooki - coś w tym jest :-)
Filip - a niech tak będzie, ale fajnie byłoby rozmawiać o fotografii - tej lepszej i tej gorszej... najgorszy jest ten marazm... :)
dobrze prawicie...
bo dzisiaj kazdy jest fotografem, jednocześnie nie czerpiąc radości z fotografii. Komóreczka, proszę bardzo - program instagram i mamy "artystyczne" foty. A jeśli idzie o zdjęcie powyżej, to super...Światło, kadr, kolory...me like it!:)
matuszewska- jest coraz gorzej...ja sie sam zastanawiam po jaka wróciłem na plfoto...chyba dla starych znajomych i nieprzyjaciół ;-)))
dla mnie piękne... dobry kadr, ładnie rozłożone światło i kolorystyka gra
chyba masz rację... faktycznie nikt nie komentuje... aż się człowiek zastanawia nad sensem umieszczania tu zdjęć
matuszewska- dziwi ,teraz komentują i wciskają like na FACEBOOKU :-/// takie czasy :-//
ładne. dziwi brak komentarzy