Usłysz me skargi rozkoszny maju,
Usłysz me skargi kwitnąca łąko,
Usłyszcie lato i zielony gaju,
Henryk IV Probus jako zwycięzca turnieju rycerskiegoI blaskiem wiosny promieniące słonko,
I pstrobarwista koniczyna w polu,
I ty bogini krasy i miłości,
Usłyszcie wszystkie - bo mi od srogości
Mojej kochanki serce pęka z lodu. -
Cóż ci zrobiła? Wynurz swoje żale.
Ledwie w miłosnym zapale
Ujrzę jej oko łaską lśniące ku mnie,
Ledwie mi lica omusną jej sploty,
Owo już zmienna odwraca się dumnie,
Ucieka - a ja z tęsknoty
Umieram! Biada mi, biada! -
Za to z nas każde po karze jej zada. -
-Ja Maj, mym rosom i liliom zabronię
Z kwietnych kielichów ronić dla niej wonie.
-Ja Lato, śpiewy ptasząt jej oniemię.
-Ja polna Łąka, skoro nóżką tknie mię,
Wrzosami nóżki jej rącze,
Aż ty nadejdziesz, uplączę.
-Ja Koniczyna, złej dziewie
Lśniącą pstrocizną zyzem wzrok wykrzywię.
-Ja Słonko, żarem serce jej rozżarzę;
Nieczem jej nie dam ocienić się w skwarze.
-Ja Gaj, gałęźmi ścieżkę jej przegrodzę.
-A ja Bogini cyteryjska, srodze
Wszelkie miłosne ześlę jej niedole.
O nie! Zbyt wiele niebodze
Każecie cierpieć. O, wolę
Ja sam umierać, a ona
Niech będzie błogosławiona! Henryk IV Probus
Usłysz me skargi rozkoszny maju, Usłysz me skargi kwitnąca łąko, Usłyszcie lato i zielony gaju, Henryk IV Probus jako zwycięzca turnieju rycerskiegoI blaskiem wiosny promieniące słonko, I pstrobarwista koniczyna w polu, I ty bogini krasy i miłości, Usłyszcie wszystkie - bo mi od srogości Mojej kochanki serce pęka z lodu. - Cóż ci zrobiła? Wynurz swoje żale. Ledwie w miłosnym zapale Ujrzę jej oko łaską lśniące ku mnie, Ledwie mi lica omusną jej sploty, Owo już zmienna odwraca się dumnie, Ucieka - a ja z tęsknoty Umieram! Biada mi, biada! - Za to z nas każde po karze jej zada. - -Ja Maj, mym rosom i liliom zabronię Z kwietnych kielichów ronić dla niej wonie. -Ja Lato, śpiewy ptasząt jej oniemię. -Ja polna Łąka, skoro nóżką tknie mię, Wrzosami nóżki jej rącze, Aż ty nadejdziesz, uplączę. -Ja Koniczyna, złej dziewie Lśniącą pstrocizną zyzem wzrok wykrzywię. -Ja Słonko, żarem serce jej rozżarzę; Nieczem jej nie dam ocienić się w skwarze. -Ja Gaj, gałęźmi ścieżkę jej przegrodzę. -A ja Bogini cyteryjska, srodze Wszelkie miłosne ześlę jej niedole. O nie! Zbyt wiele niebodze Każecie cierpieć. O, wolę Ja sam umierać, a ona Niech będzie błogosławiona! Henryk IV Probus