Opis zdjęcia
To byla przecietna dziewczyna,nie rzucajaca sie zupelnie w oczy -zwlaszcza gdy wlosy spinkami ujarzmiala.Nie bylo w jej twarzy nic ,co mogloby przyciagac wzrok...czasami nie wiedziec czemu ,nosila ogromna kokarde na czubku glowy,ktora nigdy nie pasowala do reszty tego ,co miala na sobie.Jednak bywaly dni kiedy laskawie wypuszczala swoje loki na wolnosc...wtedy na jej twarzy malowal sie delikatny usmiech,tak niepozorny, jakby nie chciala zdradzic nim swojego dobrego samopoczucia.W oczach pojawialo sie wowczas,rozmarzone spojrzenie ,ktorego nie mozna bylo uswiadczyc w innym wcieleniu ... Myslalam nad tym kilka a moze kilkanascie razy,ciekawa tak zwyczajnie ,co moglo powodowac te cykliczne metamorfozy...
moderatorzy uznali, że to zła fotografia jest..., niegodna tego portalu..., hmm... - a tak mi się podoba...*
hyhyhy...kocham Cie Papo,a zwlaszcza za dzielne znoszenie permanentnego bolu tu i tam...serio,serio...kocham! : )
ojej , zęby bolą
nie dziękuj..
ujelam z pokora w cudzyslow ... bo nie uwazam sie za techniczna ,lubie to cos co pozwala mi na przyblizenie sie myslami do prac A.W. ... dzieki Wakawaka za wizyte
"technice" ? ok,ok...
moze powinny,ale nie przy takiej "technice"
a powinny.....
nosy nie wzbudzaja u mnie namietnosci,ot narzad napowietrzajaco-odpowietrzajacy + cos tam z nawilzaniem : )
i nos...
gdyby tylko usta można było dojrzeć...;)