OptykM, mylisz się, teraz PKP jeździ wolniej! Nie wiem, co ci złośliwcy chcą od tego zdjęcia. Ono jest w innej konwencji, innej kategorii niż ostatnio publikowane przez tego autora. To tak, jakby jeden gość co wieczór wystawiał przed dom jakiegoś suva, a razu pewnego wystawił rower. Co z tego, że oba jeżdżą, oba ocenia się biorąc pod uwagę inne cechy. Próżno szukać w rowerze silnika, dla przykładu. Tak samo i w tej fotografii próżno szukać form geometrycznych tworzonych przez cienie rzucane na ścianę. No więc, co tu jest? Mamy tu niemiłosiernie krzywe tory bądź złudzenie optyczne wywołane ciepłym powietrzem. Nieważne. Mamy więc te tory, ciągną się zza kadru przez kadr i znikają w oddali, wyginając się łukiem na koniec, skręcając w prawo. Przy torach, na pierwszym planie (choć nieco z lewej, w tym przypadku pierwszy plan należy chyba tak właśnie rozumieć, jako przestrzeń po lewej, nie na torach - tam stoi punkt ciężkości kadru, tam stał fotografi i tam też jest człowiek) ciągnie się peron z wymalowaną linią bezpieczeństwa, mającą wyznaczać maksymalnie bliskie krańca peronu miejsce podejścia dla oczekujących. Po tym peronie idzie sobie ludzik. Ale jaki to ludzik i jak idzie. I to jest clue programu. Przypatrzcie się na tę zadziwiającą zgodność wieku tego ludzika i jego postawy ciała, tego, jak on idzie, jak i tego, po czym dokładnie idzie.
Mimo to nie będę usuwał. Będę jak ojciec, który nie porzuca swego dziecka nawet jeśli jest brzydkie:) Może kolejne będzie lepsze (chociaż światła ostatnio jakby mniej;))?
Beztroskie dzieciństwo. Podoba mi się :).
Ja w każdym razie czuję ten klimat
OptykM, mylisz się, teraz PKP jeździ wolniej! Nie wiem, co ci złośliwcy chcą od tego zdjęcia. Ono jest w innej konwencji, innej kategorii niż ostatnio publikowane przez tego autora. To tak, jakby jeden gość co wieczór wystawiał przed dom jakiegoś suva, a razu pewnego wystawił rower. Co z tego, że oba jeżdżą, oba ocenia się biorąc pod uwagę inne cechy. Próżno szukać w rowerze silnika, dla przykładu. Tak samo i w tej fotografii próżno szukać form geometrycznych tworzonych przez cienie rzucane na ścianę. No więc, co tu jest? Mamy tu niemiłosiernie krzywe tory bądź złudzenie optyczne wywołane ciepłym powietrzem. Nieważne. Mamy więc te tory, ciągną się zza kadru przez kadr i znikają w oddali, wyginając się łukiem na koniec, skręcając w prawo. Przy torach, na pierwszym planie (choć nieco z lewej, w tym przypadku pierwszy plan należy chyba tak właśnie rozumieć, jako przestrzeń po lewej, nie na torach - tam stoi punkt ciężkości kadru, tam stał fotografi i tam też jest człowiek) ciągnie się peron z wymalowaną linią bezpieczeństwa, mającą wyznaczać maksymalnie bliskie krańca peronu miejsce podejścia dla oczekujących. Po tym peronie idzie sobie ludzik. Ale jaki to ludzik i jak idzie. I to jest clue programu. Przypatrzcie się na tę zadziwiającą zgodność wieku tego ludzika i jego postawy ciała, tego, jak on idzie, jak i tego, po czym dokładnie idzie.
Mimo to nie będę usuwał. Będę jak ojciec, który nie porzuca swego dziecka nawet jeśli jest brzydkie:) Może kolejne będzie lepsze (chociaż światła ostatnio jakby mniej;))?
Też mi to przyszło do głowy. Nawet pomyślałem, że... nonszalanckie takie:)
autostopowicz :)
kompozycja świetna
pozytywnie
to tak jak z tymi dwoma pijakami idącymi torami, jeden do drugiego: długie te schody, i poręcze tak nisko, drugi: nie martw się bo winda nadjeżdża ;-)
Lotharn - ale z uchem przy szynie?
no kiedyś się go nie bałem ;-))
Lotharn - no toście mieli zabawy:))) Bój się Boga:)
często się bawiło w : kto ostatni zwieje przed pociągiem ;-))
teraz PKP szybciej jeździ więc strach chodzić po torach, nadrabia opóźnienia...
ale się tory wygły....
czasami ze szkoły wracaliśmy torami, ale kiedyś szło się po szynie ;-))