Dziękuję Papa:) Podejrzewałam właśnie jego, ale nie miałam pewności, a teraz będę go już omijała szerokim łukiem. Parzy bardzo boleśnie, więc ja też nie wierzę w tą opowieść. Moje nogi po krótkim spotkaniu goiły się przez 4 dni, ale na szczęście nie zostawiły śladów.
Flecik: ten żółty w lewym dolnm rogu. Nazywa się Fire coral (Millepora dichotoma - nie znam poskiej nazwy), co już sugeruje, czego się spodziewać. nawet nieznaczny kontakt z tym koralowcem powoduje intensywny ból i poparzenia, które się dosyć trudno goją (w zależności od rozległości i ew. powikłań od 2 dni do ponad 2 tygodni). Do klasycznych należy anegdota o pewnym pożal się Boże "nurku", który postanowił sobie kawałek ułamać "na pamiątkę", a żeby go nie przyłapano na tym, odłamany fragment wsadził "za pazuchę" skafandra. Efektem miały być ponoć rozległe poparzenia klatki piersiowej i po wygojeniu, które miało się ciągnąć przez miesiąc - rozległe blizny. Osobiście nie bardzo wierzę w tę anegdotę, bowiem ból powinien być silnie odczuwalny w momencie "odłamywania", choć z drugiej strony... głupich nie sieją, sami się rodzą, więc wszystko jest możliwe.
Dziękuję Papa:) Podejrzewałam właśnie jego, ale nie miałam pewności, a teraz będę go już omijała szerokim łukiem. Parzy bardzo boleśnie, więc ja też nie wierzę w tą opowieść. Moje nogi po krótkim spotkaniu goiły się przez 4 dni, ale na szczęście nie zostawiły śladów.
Flecik: ten żółty w lewym dolnm rogu. Nazywa się Fire coral (Millepora dichotoma - nie znam poskiej nazwy), co już sugeruje, czego się spodziewać. nawet nieznaczny kontakt z tym koralowcem powoduje intensywny ból i poparzenia, które się dosyć trudno goją (w zależności od rozległości i ew. powikłań od 2 dni do ponad 2 tygodni). Do klasycznych należy anegdota o pewnym pożal się Boże "nurku", który postanowił sobie kawałek ułamać "na pamiątkę", a żeby go nie przyłapano na tym, odłamany fragment wsadził "za pazuchę" skafandra. Efektem miały być ponoć rozległe poparzenia klatki piersiowej i po wygojeniu, które miało się ciągnąć przez miesiąc - rozległe blizny. Osobiście nie bardzo wierzę w tę anegdotę, bowiem ból powinien być silnie odczuwalny w momencie "odłamywania", choć z drugiej strony... głupich nie sieją, sami się rodzą, więc wszystko jest możliwe.
koralowce są piękne
Pasjonujący jest ten świat:) Czy są tu koralowce, które parzą?