DZIECI BIRMY NIE PŁACZĄ...

100%

Opis zdjęcia

Tutaj nie ma ZUS - u. Nie ma drugiego filara. Nie ma dziury budżetowej. Jest jedna zasada od lat. Z pokolenia na pokolenie. RODZINA to najbardziej stabilny zakład ubezpieczeń społecznych. Dzieci nie mają zabawek. Żadnych zabawek. Dorastają w otaczającej rzeczywistości, która nas przyjezdnych zachwyca chwilą. Przepiękna chwila obcowania ze wspaniałą przyrodą. Światłem i kolorami, jakich w innych okolicznościach przyrody trudno zobaczyć. A dla nich to zwykły, kolejny dzień. Trzeba wstać, umyć się i udać do wcześniej zaplanowanych zajęć. A my fascynujemy się takim sposobem życia. Że tak, dzisiaj w XXI wieku można żyć. I czuć się szczęśliwym, zadowolonym, spełnionym. Jacy jesteśmy zepsuci. Jak wiele nam przeszkadza. Odrobina innego widzenia świata zamyka nam drzwi do uprzejmości. Zamyka nam drogę do spokoju. Do nie widzenia kolorów, których być może nawet już nie pamiętamy. Bo nie pamiętamy, że byliśmy zrodzeni wśród świeżych barw i czystych dźwięków. Że byliśmy bezbronni. Ufni. Że nie wiedząc co dobro i zło, wszystko co wokół mamy, taty, babci, dziadka było dla nas bezpieczne i piękne. Dzieci Birmy nie płaczą. Nie wydzierają się w proteście, że zupa była za słona. Są delikatne. Spokojne. Chodzą drogami, które prowadzą do poznania magicznych zaklęć. Może same są zaklęciami...