Opis zdjęcia
Odkąd pamięta, nosiła "to coś". Jeszcze będąc dzieckiem, pytała matkę - dlaczego? Odpowiadała jej, że tak chciał Bóg. Ale Bóg również nosi maskę i podobnie jak ona ma zniekształconą twarz, której się wstydzi. W jej domu nie było luster i nigdy nie mogła ujrzeć w nich kawałka skóry, "przez który to wszystko". Niedługo potem przestała odczuwać ciekawość, a później bała się patrzeć, by nie stanąć twarzą w twarz z demonem, którym była. Tyle razy przecież słyszała od matki o zniekształceniach, o bliznach i wypukłościach, że nie miała siły patrzeć na zdeformowaną twarz. Dorastając, zaczęła odczuwać silne bóle i skurcze twarzy. Opowieści matki z roku na rok się nasilały i stawały się dłuższe, podobnie jak blizny, które na nowo zaczynały kuć i rozrywać twarz. Któregoś ranka wyszła nad rzekę. I po raz pierwszy w życiu chciała się w niej zanurzyć. Zdjęła maskę i położyła ją na wodzie. W jej lustrze zobaczyła swoje odbicie. Miała śliczną twarz, zupełnie inną niż zdeformowana twarz z opowieści matki. Dzisiaj nie nosi już maski, ale nadal odczuwa silny ból twarzy, który czasem jest nie do zniesienia. Nikt nie wie, czemu boli, skoro wszystkie blizny wymyśliła jej matka. Tamtego pamiętnego dnia nad rzeką jej maskę zabrały fale, które kilka tygodni później połączyły się z morzem. I właśnie tam, dryfując, nasze stare, dawno odrzucone twarze się ujrzały.
Maski sa czasem akceptacją. Każdy je ma i każdy pragnie, bu w nich znalezć prawdziwe. "Któregoś ranka wyszła nad rzekę. I po raz pierwszy w życiu chciała się w niej zanurzyć. Zdjęła maskę i położyła ją na wodzie"
bardzo
The Strangers
intrygujące
zatrzymuje
mnie wciąga miniaturka, gdyby udało się ją przenieść na większy format de lux
wciąga...
zgadzam się
...dobre i ciekawe...