:)) służę uprzejmie :))

Nie ma sprawy, wiesz, że lubię :)). Ta belka była (chyba) po prostu do podwieszenia wyciągniętego świdra. Do kruszenia wystarczał ciężar świdra spuszczanego ze sporej wysokości... Kołeczkami przesuwano koło, hamulec blokował kolejne "skoki" - a później, gdy wyciągnięto na odpowiednią wysokość - zwalniano tenże - i... łubudu... :)

Kręcili ludzie (nawet nie konie). Obracali tym wielkim kołem. Wiercenie było udarowe, czyli element wiercący - świder - kruszył de facto skałę w głębi - podnoszony i opuszczany przy pomocy tego właśnie koła. "Napęd" ręczny nie pozwalał na zbyt głębokie wiercenia - do wierceń głębszych (do 500 m) stosowano napęd parowy (niebawem pokażę zdjęcie takiej maszyny parowej) :))

:) THX

dziękuję :)

@Abryz - raczej, jednak Kuwejt, ewentualnie Texas... W Eldorado ropy ani gazu nie ma... :)), dzięki za odwiedziny :))

@Tomcho - :)) "widoczność" smug zależy wyłącznie ode mnie :))). Na skanie ich nie widać :))). Podobnie jak na odbitkach robionych klasycznie - pod powiększalnikiem :)))

@MacieKa - dziękuję :))

:)) @Zeny ... :); @Gregor :))

:)) w lewo iść bardziej nie mogło - bo współczesna infrastruktura skansenu byłaby widoczna... :)) Wolałem obciąć dźwigar (ta skośna belka z lewej) - i zostawić cały hamulec :)))

@Zeny - mamy taki jaki mamy i nic na to nie poradzimy :))) Mnie cały czas dziwi, że nie potrafimy tego naszego "kuwejtu" zdyskontować - oczywiście nie w kategoriach wydobycia ropy, czy nawet gazu, ale w kategoriach zabytkowo-turystyczno-atrakcyjnych... W końcu to miejsce - jedyne na Świecie!!! - w którym rozpoczęła się "kariera" ropy...; @Komarku - dziękuje :)

Bardzo dziękuję :)) (się starałem :) )

dziękuję, pozdrawiam również :)

:) powiem taak :)) - dziękuję bardzo :)

@M__m - dziękuje :))

@Gregor - dzięki :))) [poznaleś po opisie :)) (żart)]

@Gahan :)) ja również, dzięki; @Macioz - nawet bardzo :))