barszczon[ 2011-06-07 09:47:47 ] :) Powiem szczerze, trochę znam te nasze Taterki, ale o tej sprawie jakoś nigdy nie słyszałem... Zainteresowałem się więc wczoraj i natknąłem się na różne sprzeczne informacje... Ale nie mam teraz za bardzo czasu żeby temat zgłębić. Choć nie ukrywam, że lubię czegoś dowiedzieć się nowego o naszych małych zadeptanych (ale ukochanych) Tatrach:)))
maciek brzózka[ 2011-06-07 08:29:13 ] nie pytałem, bo sprawę - powiedzmy - znam. Zabrakło mi trochę informacji o cytacie z "n.p.m." - kto i kiedy. Wyznakowanie podejścia od tamtej strony przez Kirkora, późniejsza likwidacja tych znaków, a także zmiany morfologiczne - to są fakty. Można dyskutować czy ścieżka wiodła "ściśle" żlebem czy trochę inaczej - ale wtedy należałoby przede wszystkim porównać opisy żlebu - z czasów Kirkora i współczesnych... :)). To nie jest żadna tajemnicza sprawa :))
barszczon[ 2011-06-07 00:17:59 ] nie wiem o co pytasz, ale jak wrzuci się hasło żleb kirkora, to wyskakuje mnóstwo dyskusji na temat, czy był tam szlak, czy nie - ogólnie tajemnicza sprawa
a jednak ktoś zauważył, to jest efekt uboczny jak się przyłoży filtr szary połówkowy cokina do samyanga 14mm to się osłona odbija, ale możye być też i tęcza
Ale jak się pogrzebie dalej:
Magazyn Turystyki Górskiej „n.p.m.” FORUM"Jak widać niezmiennie, od lat, z niezrozumiałym - przynajmniej dla mnie - uporem, powtarza się nieścisłe informacje dotyczące wyznakowanego przez niego (Kirkora) szlaku na Giewont. Szlaku ważnego, bo pierwszego z tam poprowadzonych (...) Reasumując:
- szlak żlebem Kirkora nigdy nie istniał.
- zawsze istniał natomiast szlak zach. zboczami Małego Giewontu.
- szlak godny polecenia, ale- w związku z brakiem oznakowania - wyłącznie
dla tych, którzy topo Małego Giewontu perfekcyjnie poznają"
A to z Wikipedii: "Nazwa żlebu pochodzi od zakopiańskiego taternika i lekarza Michała Kirkora, który w 1902 r., dokonując wraz ze zdobywcą żlebu, Kazimierzem Brzozowskim, drugiego przejścia, oznakował farbą szlak turystyczny prowadzący nim z Doliny Strążyskiej na Giewont. Tę trudną i niebezpieczną drogę, na której zdarzyło się wiele wypadków, opisuje założyciel TOPR Mariusz Zaruski. W 1912 r. żlebem Kirkora zeszła lawina kamienna, która urwała wystającą półkę skalną, przez co trasa stała się szczególnie trudna.
Owiany złą sławą szlak został zamknięty, mimo to zdarzają się amatorzy, którzy usiłują tym żlebem wejść na Giewont lub zejść z niego, co zwykle kończy się, jeśli nie tragicznie, to interwencją TOPR, które musi ściągać ich ze skał"
Marcin Pióro[ 2011-06-06 22:48:02 ] się bym nie zgodził... W sensie liczby turystów wchodzących na szczyt Kasprowego i Giewontu. Kadrowałbym bez ludzi, za to więcej lewej strony (czyli aż po Kasprowy), tak by widać było więcej chmur
:)) z tego co słyszałem, to Żlebem Kirkora swego czasu prowadził nawet szlak... Tak mi się wydaje, że liczba śmiertelnych zejść odpiorunowych jest zdecydowanie wyższa od ostatecznych efektów pobłądzenia w Żlebie...
barszczon[ 2011-06-07 09:47:47 ] :) Powiem szczerze, trochę znam te nasze Taterki, ale o tej sprawie jakoś nigdy nie słyszałem... Zainteresowałem się więc wczoraj i natknąłem się na różne sprzeczne informacje... Ale nie mam teraz za bardzo czasu żeby temat zgłębić. Choć nie ukrywam, że lubię czegoś dowiedzieć się nowego o naszych małych zadeptanych (ale ukochanych) Tatrach:)))
maciek brzózka[ 2011-06-07 08:29:13 ] nie pytałem, bo sprawę - powiedzmy - znam. Zabrakło mi trochę informacji o cytacie z "n.p.m." - kto i kiedy. Wyznakowanie podejścia od tamtej strony przez Kirkora, późniejsza likwidacja tych znaków, a także zmiany morfologiczne - to są fakty. Można dyskutować czy ścieżka wiodła "ściśle" żlebem czy trochę inaczej - ale wtedy należałoby przede wszystkim porównać opisy żlebu - z czasów Kirkora i współczesnych... :)). To nie jest żadna tajemnicza sprawa :))
barszczon[ 2011-06-07 00:17:59 ] nie wiem o co pytasz, ale jak wrzuci się hasło żleb kirkora, to wyskakuje mnóstwo dyskusji na temat, czy był tam szlak, czy nie - ogólnie tajemnicza sprawa
szambonur: wkręcam go do Eos-a 40d, jak ustawię przysłonę 16, ostrość na 2m, i ostrzy na całej długości
maciek brzózka[ 2011-06-06 23:21:12 ] ???
Marcin Pióro: do czego wkręcasz tego samyanga. Interesuje mnie coś tak szerokiego, mam jednak pewne obawy co do ostrzenia...
a jednak ktoś zauważył, to jest efekt uboczny jak się przyłoży filtr szary połówkowy cokina do samyanga 14mm to się osłona odbija, ale możye być też i tęcza
interesuje mnie to zjawisko na chmurach, pierwszy raz się z czymś takim spotykam, tęcza to, czy halo jakieś..?
Ale jak się pogrzebie dalej: Magazyn Turystyki Górskiej „n.p.m.” FORUM"Jak widać niezmiennie, od lat, z niezrozumiałym - przynajmniej dla mnie - uporem, powtarza się nieścisłe informacje dotyczące wyznakowanego przez niego (Kirkora) szlaku na Giewont. Szlaku ważnego, bo pierwszego z tam poprowadzonych (...) Reasumując: - szlak żlebem Kirkora nigdy nie istniał. - zawsze istniał natomiast szlak zach. zboczami Małego Giewontu. - szlak godny polecenia, ale- w związku z brakiem oznakowania - wyłącznie dla tych, którzy topo Małego Giewontu perfekcyjnie poznają"
no tak
A to z Wikipedii: "Nazwa żlebu pochodzi od zakopiańskiego taternika i lekarza Michała Kirkora, który w 1902 r., dokonując wraz ze zdobywcą żlebu, Kazimierzem Brzozowskim, drugiego przejścia, oznakował farbą szlak turystyczny prowadzący nim z Doliny Strążyskiej na Giewont. Tę trudną i niebezpieczną drogę, na której zdarzyło się wiele wypadków, opisuje założyciel TOPR Mariusz Zaruski. W 1912 r. żlebem Kirkora zeszła lawina kamienna, która urwała wystającą półkę skalną, przez co trasa stała się szczególnie trudna. Owiany złą sławą szlak został zamknięty, mimo to zdarzają się amatorzy, którzy usiłują tym żlebem wejść na Giewont lub zejść z niego, co zwykle kończy się, jeśli nie tragicznie, to interwencją TOPR, które musi ściągać ich ze skał"
Dlatego unikam tych miejsc i omijam je szerokim łukiem:)
Marcin Pióro[ 2011-06-06 22:48:02 ] się bym nie zgodził... W sensie liczby turystów wchodzących na szczyt Kasprowego i Giewontu. Kadrowałbym bez ludzi, za to więcej lewej strony (czyli aż po Kasprowy), tak by widać było więcej chmur
:)) z tego co słyszałem, to Żlebem Kirkora swego czasu prowadził nawet szlak... Tak mi się wydaje, że liczba śmiertelnych zejść odpiorunowych jest zdecydowanie wyższa od ostatecznych efektów pobłądzenia w Żlebie...
nawet na kasprowym ich jest mniej, no i takiego bajzlu tam nie ma ... jeszcze, aaaa bo oni wszyscy na Beskid idą (bajzel podobny)
Chmura robi wrażenie, ale... kadr leci w lewo, no i w pierwszym planie znów ten rozjeżdżony przez tysiące turystów bajzel
[barszczon] kretyni też giną przy zejściu źlebem Kirkora, najpierw gładko, a potem bez odwrotu
oczywiście chodziło mi o życie. Nie o "życi" (bo to słowo pisze się inaczej...; ) )
walka o życi. Dosłownie - nie w przenośni. Na Giewoncie zginęło od pioruna najwięcej osób w Tatrach...
i szybko szło
dynamiczne niebo...