oczywiście, można go było "rasować", "stylizować", dodawać modne tu i tam winiety, itd., ale chyba tak jak jest - tragedii nie ma...

tak, wiem, brakuje światełka w oczach. cóż, lwie, jak napisałem - portret był uliczny, nie ustawiany, po prostu zastałem sytuację pod jednym z kościołów we Lwowie: kręcąc się w kole tańczyły i śpiewały ludowe pieśni o wielkanocnej tematyce dzieciaki w ukraińskich strojach. obok stała dziewoja nieco starsza (patrz: powyżej), która brała widać udział w niektórych częściach tych przed-niedzielno-palmowych pląsów. gdzie stała (na jakim tle i w jakiej relacji do słońca) nie zależało ode mnie. cała interakcja polegała na życzliwym uśmiechu, który odwzajemniła, widząc skierowany w swoją stronę obiektyw. wydało mi się to całkiem wystarczające na materiał do zdjęcia (jednego ze zdjęć ze Lwowa...). przykro mi, że ci się nie podoba, ale zdołam z tym jakoś trwać... :-) dzięki za szczerą krytykę (mówię bez przekąsu).