Opis zdjęcia
Pozostają anonimowi... zarówno On, Ona, ich dzieci jak i fotograf... Rodzina, ale każde z nich przejmująco samotne. Samotni wobec nas, samotni wobec fotografa i czasu, w którym zostali rzuceni. W ciszy patrzący mi w oczy. Pięć różnych historii, pięć życiorysów napisanych przez czas, wyrównanych do jednej linii w atelier. Patrzący mi w oczy, jakby prosili, jakby ufali, jakby byli pewni, że są u mnie bezpieczni… Bardzo lubię to zdjęcie. Fotografia czarno-biała na tekturce (cabinet portrait), tonowanie. Autor: nieznany. Datowanie: nie określono. Kraj: nie określono. Zakupiono w Polsce. Recto: portret rodzinny w atelier. Verso: czyste. Wymiary fotografii: 16,6 cm / 11,7 cm, wymiary tekturki: 16,6 cm / 12,3 cm. Obcięta prawa i lewa krawędź. Stan zachowania: nie dość dobry. Marka papieru: nieznana. Stopień połysku: matowy. Źródło: zbiór własny (0021/2011).
jak to się dzieje,że te stare fotografie mają duszę???
ale to zdjęcie jest...niesmowite. Patrzą, dziś już są zapewne duchami.
Świetne...
:)
@Choszczman :)))
ciekawe..najmniejszy, a musi dźwigać pióropusz na głowie..:)
ileż opowieści ...
Fajna przeplatanka. Faktycznie razem, ale osobno...
a każdy jest tu przejmująco samotny..., wobec fotografa, nas..., czasu, w który zostali rzuceni...; nawet ten mały chłopczyk..., smutno, cenne foto
świetne... fajnie że tutaj trafiło... :-)