W zaistniałej sytuacji pomóc może tylko co najmniej dwukrotna ekspozycja na światła i na cienie i połączenie w programie. Jeśli tonalnie coś nie zagra to zawsze można lokalnie przyciemnić ale już bez szumów. Pozostaje tylko uporać się ze strażnikiem, ale od czego kobiecy wdzięk... :)
Głupi Jaś [2011-02-19 16:20:57] > Jak najbardziej. Dlatego wspomniałem tylko o występowaniu określonej zależności bo ona występuje. A nie mogę nic powiedzieć o jej nasileniu, które faktycznie jest różne, w zależności od rozmaitych czynników.
basiapalka [2011-02-19 14:46:14]
Panasonic FZ 38 (akurat taki, bo zawsze go mam w torebce), f/5, 2,5 s, ogniskowa 29 (dla 35 mm), ISO 200... i strażnik wawelski nad głową, co wykluczyło dalsze próby:), mam też kilka innych klatek, ale to było najlepsze
A_R_mator [2011-02-19 16:04:00] - myślę, że warto poznać teorię bo wtedy łatwiej rozwiązać pewne problemy w praktyce. Zależność, o której wspomniałeś jest jest uwarunkowana wieloma czynnikami, a w dużej mierze konkretnym modelem aparatu, dlatego najlepsze rozwianie nie sposób podać jako gotową receptę, ale musi je znaleźć sama Autorka poprzez szereg prób z użyciem własnego sprzętu. Nasze rozważania natomiast maja na celu ułatwić Jej to zadanie, aby nie szukała w ciemno i nie marnowała okazji na ciekawe ujęcia. W moim przypadku bardziej opłaca się wydłużyć czas naświetlania niż podnosić ISO, oczywiście dotyczy to scen statycznych.
Głupi Jaś [2011-02-19 15:43:59] > Zatem dochodzimy do sedna. Jednak rozważania czysto teoretyczne są dobre jak mają przełożenie na praktykę. A w tejże interesują nas widoczne, "namacalne", efekty szumów na fotografii. I zależność o której wspominałem istnieje (dłuższe naświetlanie = więcej szumu na płaszczyźnie wizualnej). ;-)
basiapalka [2011-02-19 15:53:04] - Zdaje się, że był to grudzień, a więc 17 to już ciemności, zatem warto było zapolować nieco wcześniej, jak już wspomniałem ominęła byś dzięki temu trochę problemów technicznych, a i zdjęcie zyskało by na kolorystyce. No ale to już na zaś. Co się zaś tyczy tłumów, to wydłużenie czasu naświetlenia do kilkudziesięciu sekund ma jeszcze tą zaletę, że ów tłum się rozpływa, często wręcz zanika.
Głupi Jaś [2011-02-19 15:46:27] bramy główne Wzgórza są zamykane za zimie o 17 i nie ma dyskusji... takie mają przepisy, ja to rozumiem. Lubię Wawel, często tam bywam, ale zawsze są tłumy ludzi. Dyskusja techniczna jest bardzo ciekawa, jeszcze nie raz będę do niej wracać. A już na pewno podczas każdego fotografowania na Wawelu zawsze przypomnę sobie Was - Jasia i Armatora i tę dyskusję :)
basiapalka [2011-02-19 14:46:14] - Wszystko to wyczytałem już z danych exiff i na tym oparłem moje wcześniejsze wywody, niemniej dziękuję. A co do strażnika, to jeśli niezbyt przychylnie nastawiony do fotoamatorów, to rzeczywiście lepiej sobie odpuścić.
A_R_mator [2011-02-19 15:21:22] - No tak się składa, że wiedza na ten temat mnie również nie jest obca - z elektroniką mam do czynienia od dawna, z fotografią cyfrową również. Tak to prawda, że szumy zależą od fizycznej wielkości elementów światłoczułych - właśnie bezpośrednio od nich, a nie jak wielu sądzi od fizycznej wielkości matrycy - ta druga zależność jest już pośrednia i wynika z tej pierwszej. A zależności te są niezwykle proste i przejrzyste - załóżmy, że mamy matrycę lustrzanki 10 Mpix. w formacie APS-C której fizyczne wymiary to 22,5 x 15,1 mm i matrycę przeciętnego kompaktu również 10 Mpix. w formacie 1/2.5" o fizycznych wymiarach 5,76 x 4,29 mm. Oczywiście elementy światłoczułe tej drugiej są również fizycznie o wiele mniejsze, wszak trzeba je upchnąć na dużo mniejszej powierzchni. wiem, że jest to wiedza podstawowa, ale warto ją przytoczyć dla jasności dyskusji. Czy samo to jest przyczyną szumów? niekoniecznie. Problem w tym, że owe mniejsze elementy światłoczułe zbierają mniej światła, a wiec i ładunek elektryczny jaki gromadzą jest mniejszy, zatem i sygnał jaki z nich dociera do elektroniki aparatu jest słabszy, zatem wymaga większego wzmocnienia, a większe wzmocnienie oznacza większe szumy generowane przez wzmacniacz i tu właśnie zaczyna się cała zabawa.
Głupi Jaś [2011-02-19 15:16:35] > Powiem krótko. Nieprawda. I dodam również, że szum zależy od fizycznej wielkości elementów światłoczułych. Zastanów się nad tym. Przekonywać na siłę nie zamierzam, a taką wiedzę posiadam.
A_R_mator [2011-02-19 14:30:32] - Zupełnie się z tobą nie zgodzę. Szum nie powstaje na poziomie samych elementów światłoczułych matrycy, ale generowany jest przez układy wzmacniające sygnał z tychże elementów. Każda matryca ma tzw. czułość natywną, zwykle jest to najniższa czułość matrycy (choć nie zawsze np. Nokon D300 czułość natywna ISO 200, ISO 100 interpolowane) Wyższe ISO uzyskuje się poprzez silniejsze wzmocnienie sygnału i to właśnie generuje wyższe szumy. Natomiast zakłócenia generowane są w samej matrycy na skutek przegrzewania się poszczególnych jej elementów, bądź gromadzenia się w nich ładunków elektrycznych. Nie jest to niczym dziwnym - nie jest łatwo wykonać tak precyzyjny element aby nie wkradły się tam jakieś drobne nieprawidłowości. Z moich praktycznych obserwacji wynika niezbicie, że naświetlanie np. 1/100s. i 1 minutę przy czułości ISO100 nie powoduje zauważalnego wzrostu szumów, podczas gdy zwiększenie czułości do ISO200 zwiększa znacząco szumy choćbym naświetlał te założone 1/100s. Natomiast wydłużenie czasu naświetlania, przy jednoczesnym wyłączeniu funkcji redukcji zakłóceń powoduje pojawienie się owych barwnych, bądź jasnych punktów. Każda z tych funkcji tj. redukcja szumów i redukcja zakłóceń realizowana jest przez elektronikę aparatu oddzielnie, przy czym redukcja szumów nie działa przy zapisie RAW, a tylko podczas konwersji do formatu jpg. można to również uczynić podczas wywołania plików RAW na komputerze najlepiej przy użyciu oprogramowania dedykowanego przez producenta danej marki. Co się zaś tyczy redukcji zakłóceń to funkcja ta działa również podczas zapisu w trybie RAW na zasadzie jak to już wcześniej wspomniałem, czyli wykonanie i odjęcie darka. Użycie tej funkcji ze zrozumiałych względów powoduje, że czas wykonania długo naświetlanego ujęcia wydłuża się dwukrotnie. Może, że to trochę uciążliwe, ale za to bardzo skuteczne. Redukcja zakłóceń na drodze programowej w trakcie wywołania RAW-a jest również możliwa, niemniej odbywa się ona droga interpolacji i jest dużo mniej skuteczna niż redukcja sprzętowa (sprawdziłem w praktyce). Czyli tak jak wcześniej wspomniałem są to dwa różne źródła problemów powstające w niezależny od siebie sposób i takoż niezależnie są traktowane przez producentów sprzętu fotograficznego, więc nie można ich wrzucać do jednego worka.
Panasonic FZ 38 (akurat taki, bo zawsze go mam w torebce), f/5, 2,5 s, ogniskowa 29 (dla 35 mm), ISO 200... i strażnik wawelski nad głową, co wykluczyło dalsze próby:), mam też kilka innych klatek, ale to było najlepsze
Głupi Jaś [2011-02-19 14:08:41] > Szumy to SĄ zakłócenia też. Nieistotne jest wzmocnienie tylko różnice powstałe pomiędzy sygnałem z poszczególnych komórek światłoczułych. Różnice , których powinno nie być jeśli np na 2 komórki pada identyczna porcja światła o identycznych parametrach. te niepożądane różnice tworzą szum i zupełnie nie jest istotne w jakim elektronicznym elemencie on powstaje. Nie chcę dywagować i stawiać hipotez jakie parametry były zastosowane przy wykonaniu powyższej fotografii ale dla mnie faktem empirycznie sprawdzonym jest to o czym pisałem. Im dłuższy czas tym większe SZUMY. Nie chodzi mi ani o gorące, ani o martwe piksele.
A_R_mator [2011-02-19 10:51:57] - ja bym to nieco sprecyzował, bo zdaje się wrzuciłeś szumy i zakłócenia do jednego worka. Szumy powstają na skutek wzmocnienia sygnału z matrycy i ich wzrost na skutek wydłużenia czasu naświetlania jest raczej niewielki - bardziej opłaca się dłużej naświetlać, niż wyciągać cienie z niedoświetlonych klatek. Natomiast wydłużenie czasu naświetlania powoduje nagrzewanie się matrycy, a to znacząco wpływa na wzrost poziomu zakłóceń, czyli świecących pikseli i osamotnionych jasnych punktów. O ile redukcja szumów jest możliwa, jednak w znaczący sposób wpływa na utratę szczegółów w obrazie, o tyle z redukcją zakłóceń współczesne aparaty radzą sobie bardzo dobrze poprzez wykonanie darka i odjęcie go od właściwego obrazu. Nie dam sobie co prawda uciąć głowy, ale podejrzewam, że sprzęt z którego korzystała Autorka powyższego zdjęcia jest również w tą funkcję wyposażony. No i jeszcze jedno - czas potrzebny do naświetlenia tej sceny przy ISO 80 (najniższa wartość dla tego aparatu) i przysłonie f-8 (bo taką maksymalna wartością dysponuje obiektyw tego aparatu) będzie się zawierał w przedziale 30 - 60s. a to nie są jakieś wartości ekstremalne, nawet jak na kompakt. Aczkolwiek to tylko rozważania teoretyczne, a zaprzeczyć im, lub je potwierdzić może sama Autorka drogą praktycznych doświadczeń.
Głupi Jaś [2011-02-18 23:07:36] > Z pewną uwagą. Domykanie przysłony wydłuża czas naświetlania. Długi czas, nawet na niskiej czułości, równa się wzrost szumów. ;-)
Fajny kadr, ale słabo technicznie. Przyczyny MZ są co najmniej dwie. Po pierwsze nie najlepsza pora - zbyt ciemno. Takie zdjęcia najlepiej wychodzą wtedy, kiedy niebo daje jeszcze trochę rozproszonego światła - cienie nie są tak głębokie, rozpiętość tonalna sceny mniejsza, łatwiejsza do ogarnięcia przez matrycę, no i kolorystyka ciekawsza. Zauważ, że sumy najbardziej widoczne są w niedoświetlonych partiach obrazu, wniosek - mniej cieni, mniej szumów. Optymalne warunki trwają zaledwie kilkadziesiąt minut, więc trzeba sobie dobrze zaplanować sesję. Przyczyna druga - nastawy aparatu nie w pełni pozwalające wykorzystać jego potencjał. Nie daj sobie wmówić, że tylko lustrzanki Canona nadają się do nocnych zdjęć - kompakt Panasonica też da radę. Przede wszystkim jak najniższe ISO - mniejsze szumy i większa rozpiętość tonalna matrycy. Przysłonę radził bym przymknąć maksymalnie, co prawda w normalnych warunkach spowoduje to pewien spadek ostrości obrazu na skutek dyfrakcji, ale tutaj było by to niezauważalne, natomiast dzięki owej dyfrakcji punktowe źródła światła np. latarnie uliczne zostaną przyozdobione efektownymi gwiazdkami, ponadto przymknięty obiektyw mniej blikuje. I pamiętaj by fotografując ze statywu koniecznie wyłączyć stabilizację - najmniejsze drgnięcie może spowodować, że układ wpadnie w rezonans i przyniesie to więcej szkody niż pożytku. Przy takim oświetleniu sporo problemów może sprawiać balans bieli, ale nie radził bym robić z tego zbytniej tragedii. Pamiętaj, że balans bieli jest "Twój", innymi słowy ustawiasz go tak, by kolorystyka zdjęcia Tobie odpowiadała. Oczywiście najlepiej robić w RAW-e, a potem na spokojnie dopasować ustawienie stosownie do potrzeb. Z tym, że możliwości są bardziej ograniczone niż w przypadku fotografowania w świetle dziennym, ponieważ sztuczne źródła światła nie pokrywają pełnego spektrum, zatem zbyt skrajne nastawy spowodują zmniejszenie rozpiętości tonalnej obrazu. W praktyce temperatura barwowa powinna zawierć się gdzieś w zakresie 2800K - 4500K. Przyjemnej zabawy życzę :)
Ciut za dużo góry i dołu. Zaś szum bardzo, bardzo wyraźny, na niekorzyść działa. Zaś sposób pokazania całkiem całkiem, przyjemną styczność pewnych dwóch linii widzę.
Mateusz Maciejuk [2011-02-18 21:11:14 takie fatalne? czy pora na zmianę okularów, ew. monitora ? straż wawelska mnie goniła, a właściwie przeganiała, bo zamykali:)
Podoba mi się kadr i w nim.
+++
:)
fajne spojrzenie
BDB
dobrze wykorzystrany motyw m/z
W zaistniałej sytuacji pomóc może tylko co najmniej dwukrotna ekspozycja na światła i na cienie i połączenie w programie. Jeśli tonalnie coś nie zagra to zawsze można lokalnie przyciemnić ale już bez szumów. Pozostaje tylko uporać się ze strażnikiem, ale od czego kobiecy wdzięk... :)
Głupi Jaś [2011-02-19 16:20:57] > Jak najbardziej. Dlatego wspomniałem tylko o występowaniu określonej zależności bo ona występuje. A nie mogę nic powiedzieć o jej nasileniu, które faktycznie jest różne, w zależności od rozmaitych czynników.
Basiu - sporą masz torebkę :)
basiapalka [2011-02-19 14:46:14] Panasonic FZ 38 (akurat taki, bo zawsze go mam w torebce), f/5, 2,5 s, ogniskowa 29 (dla 35 mm), ISO 200... i strażnik wawelski nad głową, co wykluczyło dalsze próby:), mam też kilka innych klatek, ale to było najlepsze
A_R_mator [2011-02-19 16:04:00] - myślę, że warto poznać teorię bo wtedy łatwiej rozwiązać pewne problemy w praktyce. Zależność, o której wspomniałeś jest jest uwarunkowana wieloma czynnikami, a w dużej mierze konkretnym modelem aparatu, dlatego najlepsze rozwianie nie sposób podać jako gotową receptę, ale musi je znaleźć sama Autorka poprzez szereg prób z użyciem własnego sprzętu. Nasze rozważania natomiast maja na celu ułatwić Jej to zadanie, aby nie szukała w ciemno i nie marnowała okazji na ciekawe ujęcia. W moim przypadku bardziej opłaca się wydłużyć czas naświetlania niż podnosić ISO, oczywiście dotyczy to scen statycznych.
szumi, trochę za dużo dołu.
Głupi Jaś [2011-02-19 15:43:59] > Zatem dochodzimy do sedna. Jednak rozważania czysto teoretyczne są dobre jak mają przełożenie na praktykę. A w tejże interesują nas widoczne, "namacalne", efekty szumów na fotografii. I zależność o której wspominałem istnieje (dłuższe naświetlanie = więcej szumu na płaszczyźnie wizualnej). ;-)
basiapalka [2011-02-19 15:53:04] - Zdaje się, że był to grudzień, a więc 17 to już ciemności, zatem warto było zapolować nieco wcześniej, jak już wspomniałem ominęła byś dzięki temu trochę problemów technicznych, a i zdjęcie zyskało by na kolorystyce. No ale to już na zaś. Co się zaś tyczy tłumów, to wydłużenie czasu naświetlenia do kilkudziesięciu sekund ma jeszcze tą zaletę, że ów tłum się rozpływa, często wręcz zanika.
Głupi Jaś [2011-02-19 15:46:27] bramy główne Wzgórza są zamykane za zimie o 17 i nie ma dyskusji... takie mają przepisy, ja to rozumiem. Lubię Wawel, często tam bywam, ale zawsze są tłumy ludzi. Dyskusja techniczna jest bardzo ciekawa, jeszcze nie raz będę do niej wracać. A już na pewno podczas każdego fotografowania na Wawelu zawsze przypomnę sobie Was - Jasia i Armatora i tę dyskusję :)
basiapalka [2011-02-19 14:46:14] - Wszystko to wyczytałem już z danych exiff i na tym oparłem moje wcześniejsze wywody, niemniej dziękuję. A co do strażnika, to jeśli niezbyt przychylnie nastawiony do fotoamatorów, to rzeczywiście lepiej sobie odpuścić.
A_R_mator [2011-02-19 15:21:22] - No tak się składa, że wiedza na ten temat mnie również nie jest obca - z elektroniką mam do czynienia od dawna, z fotografią cyfrową również. Tak to prawda, że szumy zależą od fizycznej wielkości elementów światłoczułych - właśnie bezpośrednio od nich, a nie jak wielu sądzi od fizycznej wielkości matrycy - ta druga zależność jest już pośrednia i wynika z tej pierwszej. A zależności te są niezwykle proste i przejrzyste - załóżmy, że mamy matrycę lustrzanki 10 Mpix. w formacie APS-C której fizyczne wymiary to 22,5 x 15,1 mm i matrycę przeciętnego kompaktu również 10 Mpix. w formacie 1/2.5" o fizycznych wymiarach 5,76 x 4,29 mm. Oczywiście elementy światłoczułe tej drugiej są również fizycznie o wiele mniejsze, wszak trzeba je upchnąć na dużo mniejszej powierzchni. wiem, że jest to wiedza podstawowa, ale warto ją przytoczyć dla jasności dyskusji. Czy samo to jest przyczyną szumów? niekoniecznie. Problem w tym, że owe mniejsze elementy światłoczułe zbierają mniej światła, a wiec i ładunek elektryczny jaki gromadzą jest mniejszy, zatem i sygnał jaki z nich dociera do elektroniki aparatu jest słabszy, zatem wymaga większego wzmocnienia, a większe wzmocnienie oznacza większe szumy generowane przez wzmacniacz i tu właśnie zaczyna się cała zabawa.
Głupi Jaś [2011-02-19 15:16:35] > Powiem krótko. Nieprawda. I dodam również, że szum zależy od fizycznej wielkości elementów światłoczułych. Zastanów się nad tym. Przekonywać na siłę nie zamierzam, a taką wiedzę posiadam.
A_R_mator [2011-02-19 14:30:32] - Zupełnie się z tobą nie zgodzę. Szum nie powstaje na poziomie samych elementów światłoczułych matrycy, ale generowany jest przez układy wzmacniające sygnał z tychże elementów. Każda matryca ma tzw. czułość natywną, zwykle jest to najniższa czułość matrycy (choć nie zawsze np. Nokon D300 czułość natywna ISO 200, ISO 100 interpolowane) Wyższe ISO uzyskuje się poprzez silniejsze wzmocnienie sygnału i to właśnie generuje wyższe szumy. Natomiast zakłócenia generowane są w samej matrycy na skutek przegrzewania się poszczególnych jej elementów, bądź gromadzenia się w nich ładunków elektrycznych. Nie jest to niczym dziwnym - nie jest łatwo wykonać tak precyzyjny element aby nie wkradły się tam jakieś drobne nieprawidłowości. Z moich praktycznych obserwacji wynika niezbicie, że naświetlanie np. 1/100s. i 1 minutę przy czułości ISO100 nie powoduje zauważalnego wzrostu szumów, podczas gdy zwiększenie czułości do ISO200 zwiększa znacząco szumy choćbym naświetlał te założone 1/100s. Natomiast wydłużenie czasu naświetlania, przy jednoczesnym wyłączeniu funkcji redukcji zakłóceń powoduje pojawienie się owych barwnych, bądź jasnych punktów. Każda z tych funkcji tj. redukcja szumów i redukcja zakłóceń realizowana jest przez elektronikę aparatu oddzielnie, przy czym redukcja szumów nie działa przy zapisie RAW, a tylko podczas konwersji do formatu jpg. można to również uczynić podczas wywołania plików RAW na komputerze najlepiej przy użyciu oprogramowania dedykowanego przez producenta danej marki. Co się zaś tyczy redukcji zakłóceń to funkcja ta działa również podczas zapisu w trybie RAW na zasadzie jak to już wcześniej wspomniałem, czyli wykonanie i odjęcie darka. Użycie tej funkcji ze zrozumiałych względów powoduje, że czas wykonania długo naświetlanego ujęcia wydłuża się dwukrotnie. Może, że to trochę uciążliwe, ale za to bardzo skuteczne. Redukcja zakłóceń na drodze programowej w trakcie wywołania RAW-a jest również możliwa, niemniej odbywa się ona droga interpolacji i jest dużo mniej skuteczna niż redukcja sprzętowa (sprawdziłem w praktyce). Czyli tak jak wcześniej wspomniałem są to dwa różne źródła problemów powstające w niezależny od siebie sposób i takoż niezależnie są traktowane przez producentów sprzętu fotograficznego, więc nie można ich wrzucać do jednego worka.
Panasonic FZ 38 (akurat taki, bo zawsze go mam w torebce), f/5, 2,5 s, ogniskowa 29 (dla 35 mm), ISO 200... i strażnik wawelski nad głową, co wykluczyło dalsze próby:), mam też kilka innych klatek, ale to było najlepsze
Głupi Jaś [2011-02-19 14:08:41] > Szumy to SĄ zakłócenia też. Nieistotne jest wzmocnienie tylko różnice powstałe pomiędzy sygnałem z poszczególnych komórek światłoczułych. Różnice , których powinno nie być jeśli np na 2 komórki pada identyczna porcja światła o identycznych parametrach. te niepożądane różnice tworzą szum i zupełnie nie jest istotne w jakim elektronicznym elemencie on powstaje. Nie chcę dywagować i stawiać hipotez jakie parametry były zastosowane przy wykonaniu powyższej fotografii ale dla mnie faktem empirycznie sprawdzonym jest to o czym pisałem. Im dłuższy czas tym większe SZUMY. Nie chodzi mi ani o gorące, ani o martwe piksele.
A_R_mator [2011-02-19 10:51:57] - ja bym to nieco sprecyzował, bo zdaje się wrzuciłeś szumy i zakłócenia do jednego worka. Szumy powstają na skutek wzmocnienia sygnału z matrycy i ich wzrost na skutek wydłużenia czasu naświetlania jest raczej niewielki - bardziej opłaca się dłużej naświetlać, niż wyciągać cienie z niedoświetlonych klatek. Natomiast wydłużenie czasu naświetlania powoduje nagrzewanie się matrycy, a to znacząco wpływa na wzrost poziomu zakłóceń, czyli świecących pikseli i osamotnionych jasnych punktów. O ile redukcja szumów jest możliwa, jednak w znaczący sposób wpływa na utratę szczegółów w obrazie, o tyle z redukcją zakłóceń współczesne aparaty radzą sobie bardzo dobrze poprzez wykonanie darka i odjęcie go od właściwego obrazu. Nie dam sobie co prawda uciąć głowy, ale podejrzewam, że sprzęt z którego korzystała Autorka powyższego zdjęcia jest również w tą funkcję wyposażony. No i jeszcze jedno - czas potrzebny do naświetlenia tej sceny przy ISO 80 (najniższa wartość dla tego aparatu) i przysłonie f-8 (bo taką maksymalna wartością dysponuje obiektyw tego aparatu) będzie się zawierał w przedziale 30 - 60s. a to nie są jakieś wartości ekstremalne, nawet jak na kompakt. Aczkolwiek to tylko rozważania teoretyczne, a zaprzeczyć im, lub je potwierdzić może sama Autorka drogą praktycznych doświadczeń.
A mnie się podoba ! szum nie przeszkadza !
Głupi Jaś [2011-02-18 23:07:36] > Z pewną uwagą. Domykanie przysłony wydłuża czas naświetlania. Długi czas, nawet na niskiej czułości, równa się wzrost szumów. ;-)
bdb
Głupi Jaś [2011-02-18 23:07:36] bardzo, bardzo dziękuję:)
Fajny kadr, ale słabo technicznie. Przyczyny MZ są co najmniej dwie. Po pierwsze nie najlepsza pora - zbyt ciemno. Takie zdjęcia najlepiej wychodzą wtedy, kiedy niebo daje jeszcze trochę rozproszonego światła - cienie nie są tak głębokie, rozpiętość tonalna sceny mniejsza, łatwiejsza do ogarnięcia przez matrycę, no i kolorystyka ciekawsza. Zauważ, że sumy najbardziej widoczne są w niedoświetlonych partiach obrazu, wniosek - mniej cieni, mniej szumów. Optymalne warunki trwają zaledwie kilkadziesiąt minut, więc trzeba sobie dobrze zaplanować sesję. Przyczyna druga - nastawy aparatu nie w pełni pozwalające wykorzystać jego potencjał. Nie daj sobie wmówić, że tylko lustrzanki Canona nadają się do nocnych zdjęć - kompakt Panasonica też da radę. Przede wszystkim jak najniższe ISO - mniejsze szumy i większa rozpiętość tonalna matrycy. Przysłonę radził bym przymknąć maksymalnie, co prawda w normalnych warunkach spowoduje to pewien spadek ostrości obrazu na skutek dyfrakcji, ale tutaj było by to niezauważalne, natomiast dzięki owej dyfrakcji punktowe źródła światła np. latarnie uliczne zostaną przyozdobione efektownymi gwiazdkami, ponadto przymknięty obiektyw mniej blikuje. I pamiętaj by fotografując ze statywu koniecznie wyłączyć stabilizację - najmniejsze drgnięcie może spowodować, że układ wpadnie w rezonans i przyniesie to więcej szkody niż pożytku. Przy takim oświetleniu sporo problemów może sprawiać balans bieli, ale nie radził bym robić z tego zbytniej tragedii. Pamiętaj, że balans bieli jest "Twój", innymi słowy ustawiasz go tak, by kolorystyka zdjęcia Tobie odpowiadała. Oczywiście najlepiej robić w RAW-e, a potem na spokojnie dopasować ustawienie stosownie do potrzeb. Z tym, że możliwości są bardziej ograniczone niż w przypadku fotografowania w świetle dziennym, ponieważ sztuczne źródła światła nie pokrywają pełnego spektrum, zatem zbyt skrajne nastawy spowodują zmniejszenie rozpiętości tonalnej obrazu. W praktyce temperatura barwowa powinna zawierć się gdzieś w zakresie 2800K - 4500K. Przyjemnej zabawy życzę :)
oj, okrutnie szumi... a mogłoby coś być z tego kadru
Mateusz - własnie takich uwag potrzebuje (dzięki), potem ponownie wracam w te miejsca i próbuję zrobić lepsze
W dodatku po kompresji, co jeszcze bardziej uwydatnia nieciekawy jego skutek. Ale powiedzmy, że łuki i tak dominują :)
Ciut za dużo góry i dołu. Zaś szum bardzo, bardzo wyraźny, na niekorzyść działa. Zaś sposób pokazania całkiem całkiem, przyjemną styczność pewnych dwóch linii widzę.
Mateusz Maciejuk [2011-02-18 21:11:14 takie fatalne? czy pora na zmianę okularów, ew. monitora ? straż wawelska mnie goniła, a właściwie przeganiała, bo zamykali:)
jak maniekq
Basiu, co to się stało?
szkoda trochę potencjału - kolorowe szumy bardzo zakłócają odbiór
Ciekawa kompozycja....podoba się...
podoba mi się mimo że zaszumione ale bardzo ładnie