Opis zdjęcia
Słyszałeś ? To oni ? Nie, to niemożliwe. Spojrzałem na trzy, małe czarne punkciki przesuwające się zboczem Kopy Bukowskiej. Minęliśmy ich, wchodząc na szczyt, teraz byli zbyt daleko by usłeszeć ich rozmowy, czy nawet wołania. Odgłosy dochodziły z bliska. Pomyślałem, że ktoś podchodzi do nas z przeciwnej strony i zająłem się wypakowywaniem gratów z plecaka. Wierzchołek Halicza jest jednym z piękniejszych zakątków Bieszczadów i cieszyłem się tym miejscem. Nagle wpadł do uszu wyraźny głos dziewczyny, byli już blisko, pewnie tuż przed szczytem. Zawołałem; będziemy mieć gości. Łukasz nie wydawał się być pocieszony. Dwóch fotografów na małym szczycie, to optymalna liczba osób - no cóż, jakoś się pomieścimy - odparłem. Ku naszemu zdumieniu, nikt się nie pojawiał. Podbiegłem spojrzeć na drogę wejściową - gdzie oni są ?! - krzyknąłem. Nagle zdałem sobie sprawę, że ktoś siedzi na zboczu pod szczytem i ma z nas niezły ubaw. Obszedłem, sprawdziłem, w promieniu kilometra otaczała nas wspaniała, dzika pustka i nic więcej... . Szczyt Halicza i pewna historia.
A ja coś tam pod zdjęciem postanowiłam napisać :) Pozdrawam Wszystkich Gości.
porządne BW, a o historii Łukasz nic nie opowiadał...:)
... i tam , za winklem , jest koniec świata . Ciekawe