to fakt ,cenna uwaga:) a jeśli chodzi o karaluchy to jednak największe i najmilsze widziałam w Nepalu w Pokharze ;) Najlepsze były początki kiedy karaluchy spały w łóżku a ja na krześle :D
Zdjęcie fajnie ukazuje miłe nastawienie tych dzieciaków - raczej jako reporterskie. Pociągi nie są tam krzywe. Głównym problemem Indii są dla mnie właśnie karaluchy. Nie atakowały mnie tam ich duże ilości ale jeden w pokoju hotelowym wystarczał aby obniżyć mi humor.
Dzieciaki jechały z rodzinką i szlifowalismy angielski dłuugimi godzinami, nauczyłyśmy cały przedział nie wyrzucania śmieci przez okno ;)....powiem szczerze że nie spotkałam karalucha w pociągu i wtedy nawet mi na myśl nie przyszło że tam też mogą być, i dobrze bo pewnie nie zmrużyłabym oka i po tylu godzinach bez snu sama bym się w takiego bestiona zmieniła :D...brrr ogromne są i nawet nazywanie ich milusimi imionami nie pomaga ;)
to fakt ,cenna uwaga:) a jeśli chodzi o karaluchy to jednak największe i najmilsze widziałam w Nepalu w Pokharze ;) Najlepsze były początki kiedy karaluchy spały w łóżku a ja na krześle :D
Zdjęcie fajnie ukazuje miłe nastawienie tych dzieciaków - raczej jako reporterskie. Pociągi nie są tam krzywe. Głównym problemem Indii są dla mnie właśnie karaluchy. Nie atakowały mnie tam ich duże ilości ale jeden w pokoju hotelowym wystarczał aby obniżyć mi humor.
Dzieciaki jechały z rodzinką i szlifowalismy angielski dłuugimi godzinami, nauczyłyśmy cały przedział nie wyrzucania śmieci przez okno ;)....powiem szczerze że nie spotkałam karalucha w pociągu i wtedy nawet mi na myśl nie przyszło że tam też mogą być, i dobrze bo pewnie nie zmrużyłabym oka i po tylu godzinach bez snu sama bym się w takiego bestiona zmieniła :D...brrr ogromne są i nawet nazywanie ich milusimi imionami nie pomaga ;)
Gorzej z innymi towarzyszami podróży: karaluchami i szczurami. Ile ta sympatyczna hinduska mogła mieć lat? Thnx.
Fajny strzał ale moim zdaniem do dopracowania :)