Opis zdjęcia
Witam! Nie miałem ochoty wyszukiwać na Dzień Gniota jakichś kretyńskich ujęć, jakie \\"niechcący\\" popełniłem, ani tym bardziej robić ich specjalnie. Prawdę mówiąc w ogóle nie miałem zamiaru brać udziału w trzecim zbiorowym gnieceniu czy raczej gnioceniu. Jednakże dziś rano zafundowaliśmy sobie z moim kolegą partizanem, który to wymyślił trzy lata temu dzień gniota, wycieczkę z aparatami po okolicy i jego entuzjazm z trwającego od godz. 00:00 gniocenia mi się udzielił. Postanowiłem pokazać zdjęcie, które nie miało być gniotem, a raczej porządną fotką.Jej przygotowaniu poświęciłem swój czas, poranną energię, przejechałem 40 km, by ją zrobić i właściwie zrobiłem. Było to tak. Pewnego lutowego, bardzo mglistego poranka 2010r. pojechałem strzelić foto dla bardzo ciekawego wiatraka w małej miejscowości za Brańskiem. Za oknem roztopy. Mgła była tak gęsta, że z trudem tam dojechałem, a jeszcze trudniej było mi ten wiatrak znaleźć. Stał (może jeszcze stoi?) w szczerym polu, mniej więcej wiedziałem gdzie, ale widoczność była tylko na ok. 10 metrów i błądziłem w śniegu po kolana prawie pół godziny. Pode mną biało, przede mną biało, jak w Matrix 1, w programie \\"Konstruktor\\". Powiedzieć, że byłem zdezorientowany, to mało :) Ale w końcu znalazłem drewnianego modela, zrobiłem 6 czy 7 klatek i zadowolony pojechałem do domu. Po tygodniu własnoręczne wywoływanie i znowu poczułem się bardzo zdezorientowany. Po przeskanowaniu filmu byłem już po prostu wściekły. Oto sześć powodów, dzięki którym powyższe foto stało się gniotem: 1. Przyklejony kurz (to akurat częste i łatwe do usunięcia na skanie/odbitce); 2. Ciemny pas po lewej stronie - okazało się, że jedna z kurtynek w migawce aparatu jest niezsynchronizowana; 3. Jakieś dwie dziwne linie - to gratis od skanera; 4. Najgorsza rzecz - pasy powstałe w skutek zbyt energicznego kręcenia szpulą koreksu; 5. Pozostałość po jakichś bąbelkach przy wywoływaniu - znowu niewłaściwe mieszanie; 6. Nie wiem co to jest, chyba dodatkowy kop w dupę w promocji od losu. Dziękuję za uwagę, to była opowieść o gniocie. Jeśli udało Wam się doczytać, to gratulacje! Mam nadzieję, że wzruszyła Was moja historia? Drogie dzieci, nie róbcie tak głupio jak ja. Dobranoc.