Co Wy tam synkowie pamiętacie. Ja miałem granatowy fartuszek z dopinanym na guziczki białym krochmalonym kołnierzykiem. Z tymi guziczkami był największy kłopot, bo po codziennych walkach jakie staczałem z kolegami, zostawał jeden lub dwa. Zresztą ten krochmalony kołnierzyk pod koniec dnia wyglądał jakbym go psu z gardła wyciągnął. W efekcie, po przyjściu do domu, dostawałem kilka razy, zmywakiem od mamy.
za moich czasów chodziło się w fartuszkach - jasnoniebieskich lub granatowych. zawsze chciałem mieć jasnoniebieski, ale dzięki mojej praktycznej Mamie musiałem śmigać w nie tak brudzącym się granatowym..:)
Też przerabiło sie takie klimaty, tarcze, fartuszki, kołnierzyki a później juniorki, kto pamięta takie obuwie ?
mundurki, tarcze - fajnie było ;-)))))))))
zadumałam się ... ile losów ludzkich... moje pokolenie
Co ty zwariowałeś. Partizana wtedy to jeszcze nawet w jajnikach nie było.
partizan...ten po prawo to Ty...
prawie pół wieku..
:))) kawałek temu
Iden, nie wiedziałem, że za sanacji też wymagali noszenia fartuszków :P Inka, jasnoniebieski nosiłaś pewnie dla pozorów i zmylenia przeciwnika :P
jasnoniebieski miałam... bo grzeczna byłam ;-P
Co Wy tam synkowie pamiętacie. Ja miałem granatowy fartuszek z dopinanym na guziczki białym krochmalonym kołnierzykiem. Z tymi guziczkami był największy kłopot, bo po codziennych walkach jakie staczałem z kolegami, zostawał jeden lub dwa. Zresztą ten krochmalony kołnierzyk pod koniec dnia wyglądał jakbym go psu z gardła wyciągnął. W efekcie, po przyjściu do domu, dostawałem kilka razy, zmywakiem od mamy.
partizan [2010-09-25 15:10:49] - właśnie tak się one nazywały, ale ja pamiętam je z wczesnych lat 70 - tych :)
za moich czasów chodziło się w fartuszkach - jasnoniebieskich lub granatowych. zawsze chciałem mieć jasnoniebieski, ale dzięki mojej praktycznej Mamie musiałem śmigać w nie tak brudzącym się granatowym..:)
Pamiętam takie mundurki