niestety, wszędzie tam, gdzie zbierają się ludzie, pędzą i ci, co wietrzą zarobek. całe to 2-dniowe miasteczko w okolicach Góry - z hamburgerami, quadami, petardami etc., stado hochsztaplerów wpinających w koszulę krzyżyki czy też rozdających ulotki informacyjne o Grabarce, a następnie rządających zapłaty - wszystko to przyprawia mnie o mdłości..
Niegdyś i nie są to odległe czasy na owej górze stawiono krzyże pięknej roboty, rękodzieła... coraz mniej takich tam już i tych starych i nowych... ale pewnego roku zawitał tu jarmarczny styl, byle krzykliwiej, widoczniej... mam nadzieje ze nie stanie sie to tam modą...
2 tyg temu byłem tam 6-ty raz...
przecież wiem, że nic nie masz..:) łapię się na tym, że na Twoje zdjęcia ze wspólnych wypadów wyczekuję bardziej niż na swoje.. moje to tam wiesz, cyku pstryku, dodom, wziuuuut, pyk pyk, enter i pajechali. a Ty raz naciśniesz spust migawki, mija miesiąc, wrzucasz i ja oglądając nie mogę uwierzyć, że byliśmy w tym samym miejscu..:)
Iden, poznaj Piotrzona. Stał obok, gdy robiłem to zdjęcie..:) Gdy wrzuci swoją wizję miejsca, to pewnie znowu zwątpię w sens mojej fotograficznej kariery i będę się zastanawiał, czy nie lepiej by było wrócić do któregoś z moich poprzednich "hobbiów" typu kolekcjonowanie tygodników "Piłka Nożna" albo czytanie czasopism wędkarskich..:)
Wiesz zrobiłem takie samo ujęcie. Bez tych dzieci ale podobnie. nie chciałem je tu prezentować gdyż Ciebie uznaje za niekwestionowanego znawce tych stron i tej kultury, Wrzucę jednak na moment dla porównania.
Pozdrawiam
niestety, wszędzie tam, gdzie zbierają się ludzie, pędzą i ci, co wietrzą zarobek. całe to 2-dniowe miasteczko w okolicach Góry - z hamburgerami, quadami, petardami etc., stado hochsztaplerów wpinających w koszulę krzyżyki czy też rozdających ulotki informacyjne o Grabarce, a następnie rządających zapłaty - wszystko to przyprawia mnie o mdłości..
Niegdyś i nie są to odległe czasy na owej górze stawiono krzyże pięknej roboty, rękodzieła... coraz mniej takich tam już i tych starych i nowych... ale pewnego roku zawitał tu jarmarczny styl, byle krzykliwiej, widoczniej... mam nadzieje ze nie stanie sie to tam modą... 2 tyg temu byłem tam 6-ty raz...
ciekawe oblicze tego miejsca..:)
Wyczuwam pewną kokieterię w wypowiedziach Autora :) Chciałabym kiedyś zobaczyć na żywo to miejsce.
przecież wiem, że nic nie masz..:) łapię się na tym, że na Twoje zdjęcia ze wspólnych wypadów wyczekuję bardziej niż na swoje.. moje to tam wiesz, cyku pstryku, dodom, wziuuuut, pyk pyk, enter i pajechali. a Ty raz naciśniesz spust migawki, mija miesiąc, wrzucasz i ja oglądając nie mogę uwierzyć, że byliśmy w tym samym miejscu..:)
Zdjęcie jest dobre, ja nic nie mam.
:))
A ja to lubię najbardziej kolekcjonować pisma kobiece, Takie jak Tina, Moje imperium, Życie na gorąco. Tak się przy nich odprężam.
Iden, poznaj Piotrzona. Stał obok, gdy robiłem to zdjęcie..:) Gdy wrzuci swoją wizję miejsca, to pewnie znowu zwątpię w sens mojej fotograficznej kariery i będę się zastanawiał, czy nie lepiej by było wrócić do któregoś z moich poprzednich "hobbiów" typu kolekcjonowanie tygodników "Piłka Nożna" albo czytanie czasopism wędkarskich..:)
Nie jest takie samo...
Chciałem tylko napisać, że nie kłamię, że mam takie samo zdjęcie.
kolorowo :)
Dziadek, no mieszkam od tamtego miejsca 9 godzin piechotką. Iden, niezbyt jasny jest mi sens trzeciego zdania w Twoim poście..
Wiesz zrobiłem takie samo ujęcie. Bez tych dzieci ale podobnie. nie chciałem je tu prezentować gdyż Ciebie uznaje za niekwestionowanego znawce tych stron i tej kultury, Wrzucę jednak na moment dla porównania. Pozdrawiam
byłem 4 razy ale to twój rejon