Gdybym chciał obejrzeć oczekiwany przeze mnie reportaż z tej imprezy, taki bardziej obszerny, to wolałbym różne foty. Może byłby mniej spójny wizualnie, ale chciałbym zobaczyć plany ogólne, plany przerysowane i trochę zbliżeń też :-)
ej, juz nie dorzucaj do tego fotografii kreacyjnej, to jakby oddzielny swiat :) za to moze przez wspomniana wrazliwosc dla mnie te tele-foty sa zdjeciami, przy ktorych sie czuje jak podgaldacz a nie jak ogladacz :)
Rami [2010-08-10 15:38:59] > Podobanie czy ulubieni autorzy to jeszcze trochę inna bajka. To co mówisz to są pewne argumenty. Jednak dla mnie najistotniejsza różnica leży tutaj > (cytuję siebie) "Portret opowiada o ludziach, przedstawiając ich cechy zewnętrzne i wewnętrzne zinterpretowane przez autora zdjęcia. Street natomiast jest typową interpretacją autorską, która może stwarzać zupełnie nową jakość sytuacyjną, wręcz i bardzo często nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością". Do tego powinienem dodać jeszcze typową reporterkę wraz z dokumentem. Każdy z nas ma inną wrażliwość na poszczególne rodzaje fotografii. Z portretowych na zawsze zapadły mi w pamięć fotografie np Andrzeja Dragana i... Witkacego. Oczywiście inscenizowane, pozowane, ale naprawdę nie wiem jakich obiektywów używali. Tutaj (na powyższe zdjęcie) patrzę poprzez relacje między trzema osobami. Impreza do mnie mniej dociera. Wyobrażam sobie np Twoje zdjęcie w tej sytuacji, wzbogacone o inne treści, na pewno zdynamizowane. Ale to będzie inne zdjęcie, o innych relacjach. Czy bym je lepiej zapamiętał? Na pewno tak :-)
wymowe? 90% (jesli nie wiecej) osob uczacych robienia zdjec powie "kup szerszy obiektyw, wejdz pomiedzy ludzi". samo w sobie zaden argument pewnie. nie jestem w stanie wymienic ani jednego uznanego fotografa (znow - nie mowimy o sporcie itp) uzywajacego lornetki jako podstawowego sprzetu, jestem w stanie wymienic dziesiatki uzywajacych standardu badz krotszych. tez samo w sobie zaden argument. ale nad faktem, ze jestem w stanie wskazac setki zdjec, ktore mi sie podobaja i sa zrobione czyms duzo krotszym niz lornetka, a na palcach dwoch rak pewnie bym policzyl zdjecia z lornetki ktore mi sie podobaja nie jestem w stanie przejsc obojetnie :) pewnie generalizuje, ale nie uwazam, ze to cos zlego :)
Rami [2010-08-10 15:14:34] > Prehistoria, prehistorią. W zasadzie to interesują mnie zdjęcia, mniej już kwestia używanych obiektywów, szczególnie, że trzeba by teraz zastanowić się jakimi puszkami etc. Tak samo jak nie mam nic przeciwko używaniu szerokiego na takiej imprezie jak powyższa i nie tylko. I wiem, że mają prawo być świetne. Chodzi mi tylko o nie generalizowanie, bo zdjęcia z szerokiego mają odmienną wymowę od takich z długiego, a ich użycie nie przesądza o wartościowaniu ani samych fotografii, ani tym bardziej ich treści. P.S. Spokojnie możesz gadać. Bo to raczej rzeczowa dyskusja a nie pitolenie (jak to bywa). Pozdrawiam :-)
jakos nie przemawia do mnie to tlumaczenie o portrecie, ale juz tez nieco nie chce mi sie ciagnac, bo kazda przyjemnosc, nawet pitolenie, trzeba sobie dozowac :-) BTW: o tych ulubionych to ja raczej retorycznie, ale skoro wymieniles, to sam zobacz, mimo, ze siegnales niemal do prehistorii, to wskazales ludzi, ktorzy chcieli byc jak najblizej... wiadomy capowski cytat tez jakby malo przystaje do przyslowiowej czterysety, nieprawdaz? ;)
Rami [2010-08-10 13:53:20] > Ale mnie nie o to chodziło. Tylko o to co wynika ze stosowania sprzętu. Szeroki najczęściej (choć wcale nie zawsze) sprawdzi się w street a długi dosyć często (choć też nie zawsze) w portrecie. Porównywanie fotografii o innej wymowie trochę na siłę. Coś w stylu o wyższości świąt... nad świętami... Jak wspomniałem na początku tego zdjęcia jako strett, ani reportażu nie traktuję. Dla mnie jest to dosyć typowy, wieloosobowy portret. Na reportaż to za mało, chyba, że będzie stanowiło element większej całości. Na szybko z takich, których lubię (report.) > Roger Fenton, Usher Felig, Robet Capa...
w sensie obrazu moim zdaniem zmienia to duzo. albo patrzysz i podgladasz z dystansu, albo patrzysz i widzisz, jestes.
Przy okazji, ARMator, moglbys podac jakichs reportarzystow (szeroko pojetych) ktorych znasz, ktorych zdjecia lubisz, ktorych albumy masz w domu? chodzi o to, czy oni uzywaja luf po 400mm? tylko pliz nie podawaj mi nazwisk ludzi robiacych relacje z imprez sportowych i koncertow - Ci zazwyczaj nie maja wyboru :)
przyglądam się dyskusji, gdyż zdjęcie mnie zaintrygowało, długa 'lufa' wyłuskała, ale fotografujacy zapomniał msz zdaniem trochę o obrzeżach kadru (np. obcięte kończyny) przedstawiając zdjęcie w kategorii 'ludzie' :)
Piotr - Iberica [2010-08-10 13:40:30] > A sensie zaangażowania i działania autora -tak. Ale to nie zmienia obrazu i innej wymowy zdjęcia > A_R_mator [2010-08-10 13:12:19] :-)
A_R_mator [2010-08-10 13:32:44]: Ja to uznaję za plus ponieważ wymaga większego, bezpośredniego zaangażowania fotografa, trudniej jest krótką ogniskową opowiedzieć ciekawie historię jako całość. Długa selekcjonuje, narzuca pewien sposób oglądu (czy podglądu). Mam duży szacunek dla streetowców biegających z kilkunastoma milimetrami i dającymi prawdziwe perełki pełnych opowiadań zamkniętych w jednym kadrze. :)
Piotr - Iberica [2010-08-10 13:23:37] > Nie wiem Piotrze czy można rozważać tą kwestię w sensie plusów i minusów. To są po prostu inne środki wyrazu dające odmienne efekty końcowe i o czym innym gadające mimo, że tworzywo to samo :-)
"wydlubywanie z tla" mozesz tez zrobic szerokim katem... kiepskie zdjecie, ale na przyklad sie nada (a tlok byl pewnie podobny do tego na Twoim zdjeciu) - http://plfoto.com/zdjecie,reporterskie,zdjecie,319188.html
ogólnie: długa ogniskowa wydłubuje ludzi z tła i sprawia wrażeniw wyizolowania, natomiast szeroki kąt powoduje wydobycie pierwszego planu - czasem wręcz z przerysowaniem i osadzenie go w rzeczywistości poprzez dużą głebię ostrości i są to typowe zdjęcia reporterskie.
Malczer: tak po tytule tego cyklu, to w ogole inny rodzaj fot. chlopaki od krajobrazu tez czesto uzywaja dlugich luf. i ja ani ciut nie mowie, ze to dziwne, bo to nijak nie jest dziwne :)
Rami [2010-08-10 13:18:12] - nie do końca się zgodzę jeśli chodzi o ulicę. Perspektywa, którą daje tele tworzy niesamowity „klimat” jeśli ją odpowiednio wykorzystać. Jeden z moich kolegów robił taki cykl, bodaj „Cityscapes” i było na co patrzeć. No ale to tak trochę oftopicznie ;)...
tak, ARMator, nie da sie ukryc, ze portret i street to nie jest to samo :) Podobnie jak reportaz i street to nie to samo :) tylko ze bieganie z cztyeryseta i wylapywanie czegos na drugim koncu ulicy czy tam imprezy jest moim zdaniem slabe, nawet jesli nazwac to portretem :) choc oczywiscie sa pojedyncze, na prawde fajne zdjecia z dlugiej lufy, ale to wyjatki, zazwyczaj podyktowane jakas specyfika danej sytuacji :)
no rozumiem, ze nie przypadkiem podpiales lornetke, ale tym samym jak dla mnie skazales sie na mierne zdjecia. oczywiscie nie musisz sie przejmowac moim zdaniem, ale wez pochodz po stronach dobrych agencji, nawet tych "klasycznych" - magnum, vu, panos, VII... albo polskich jak chocby tamtam... zobacz, czy czasem brak lornetki nie pomaga, nie podoba Ci sie bardziej efekt. dobra, spadam, milego dnia :)
Tak na marginesie poniższej dyskusji to dla mnie portret i street to dwa, sporo różniące się rodzaje fotografii. Portret opowiada o ludziach, przedstawiając ich cechy zewnętrzne i wewnętrzne zinterpretowane przez autora zdjęcia. Street natomiast jest typową interpretacją autorską, która może stwarzać zupełnie nową jakość sytuacyjną, wręcz i bardzo często nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością ;-)
ale się chłopaki nagadaliście pod kiepską fotką :)
Gdybym chciał obejrzeć oczekiwany przeze mnie reportaż z tej imprezy, taki bardziej obszerny, to wolałbym różne foty. Może byłby mniej spójny wizualnie, ale chciałbym zobaczyć plany ogólne, plany przerysowane i trochę zbliżeń też :-)
Rami [2010-08-10 16:10:37] > A to tylko dałem jako pewien przykład zapamiętywania :-)))
ej, juz nie dorzucaj do tego fotografii kreacyjnej, to jakby oddzielny swiat :) za to moze przez wspomniana wrazliwosc dla mnie te tele-foty sa zdjeciami, przy ktorych sie czuje jak podgaldacz a nie jak ogladacz :)
Rami [2010-08-10 15:38:59] > Podobanie czy ulubieni autorzy to jeszcze trochę inna bajka. To co mówisz to są pewne argumenty. Jednak dla mnie najistotniejsza różnica leży tutaj > (cytuję siebie) "Portret opowiada o ludziach, przedstawiając ich cechy zewnętrzne i wewnętrzne zinterpretowane przez autora zdjęcia. Street natomiast jest typową interpretacją autorską, która może stwarzać zupełnie nową jakość sytuacyjną, wręcz i bardzo często nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością". Do tego powinienem dodać jeszcze typową reporterkę wraz z dokumentem. Każdy z nas ma inną wrażliwość na poszczególne rodzaje fotografii. Z portretowych na zawsze zapadły mi w pamięć fotografie np Andrzeja Dragana i... Witkacego. Oczywiście inscenizowane, pozowane, ale naprawdę nie wiem jakich obiektywów używali. Tutaj (na powyższe zdjęcie) patrzę poprzez relacje między trzema osobami. Impreza do mnie mniej dociera. Wyobrażam sobie np Twoje zdjęcie w tej sytuacji, wzbogacone o inne treści, na pewno zdynamizowane. Ale to będzie inne zdjęcie, o innych relacjach. Czy bym je lepiej zapamiętał? Na pewno tak :-)
wymowe? 90% (jesli nie wiecej) osob uczacych robienia zdjec powie "kup szerszy obiektyw, wejdz pomiedzy ludzi". samo w sobie zaden argument pewnie. nie jestem w stanie wymienic ani jednego uznanego fotografa (znow - nie mowimy o sporcie itp) uzywajacego lornetki jako podstawowego sprzetu, jestem w stanie wymienic dziesiatki uzywajacych standardu badz krotszych. tez samo w sobie zaden argument. ale nad faktem, ze jestem w stanie wskazac setki zdjec, ktore mi sie podobaja i sa zrobione czyms duzo krotszym niz lornetka, a na palcach dwoch rak pewnie bym policzyl zdjecia z lornetki ktore mi sie podobaja nie jestem w stanie przejsc obojetnie :) pewnie generalizuje, ale nie uwazam, ze to cos zlego :)
Rami [2010-08-10 15:14:34] > Prehistoria, prehistorią. W zasadzie to interesują mnie zdjęcia, mniej już kwestia używanych obiektywów, szczególnie, że trzeba by teraz zastanowić się jakimi puszkami etc. Tak samo jak nie mam nic przeciwko używaniu szerokiego na takiej imprezie jak powyższa i nie tylko. I wiem, że mają prawo być świetne. Chodzi mi tylko o nie generalizowanie, bo zdjęcia z szerokiego mają odmienną wymowę od takich z długiego, a ich użycie nie przesądza o wartościowaniu ani samych fotografii, ani tym bardziej ich treści. P.S. Spokojnie możesz gadać. Bo to raczej rzeczowa dyskusja a nie pitolenie (jak to bywa). Pozdrawiam :-)
jakos nie przemawia do mnie to tlumaczenie o portrecie, ale juz tez nieco nie chce mi sie ciagnac, bo kazda przyjemnosc, nawet pitolenie, trzeba sobie dozowac :-) BTW: o tych ulubionych to ja raczej retorycznie, ale skoro wymieniles, to sam zobacz, mimo, ze siegnales niemal do prehistorii, to wskazales ludzi, ktorzy chcieli byc jak najblizej... wiadomy capowski cytat tez jakby malo przystaje do przyslowiowej czterysety, nieprawdaz? ;)
Uzupełnienie. To tak jakby sugerować autorowi: Skończ z portretami a weź się za street-foto lub reportekę ;-)
Rami [2010-08-10 13:53:20] > Ale mnie nie o to chodziło. Tylko o to co wynika ze stosowania sprzętu. Szeroki najczęściej (choć wcale nie zawsze) sprawdzi się w street a długi dosyć często (choć też nie zawsze) w portrecie. Porównywanie fotografii o innej wymowie trochę na siłę. Coś w stylu o wyższości świąt... nad świętami... Jak wspomniałem na początku tego zdjęcia jako strett, ani reportażu nie traktuję. Dla mnie jest to dosyć typowy, wieloosobowy portret. Na reportaż to za mało, chyba, że będzie stanowiło element większej całości. Na szybko z takich, których lubię (report.) > Roger Fenton, Usher Felig, Robet Capa...
w sensie obrazu moim zdaniem zmienia to duzo. albo patrzysz i podgladasz z dystansu, albo patrzysz i widzisz, jestes. Przy okazji, ARMator, moglbys podac jakichs reportarzystow (szeroko pojetych) ktorych znasz, ktorych zdjecia lubisz, ktorych albumy masz w domu? chodzi o to, czy oni uzywaja luf po 400mm? tylko pliz nie podawaj mi nazwisk ludzi robiacych relacje z imprez sportowych i koncertow - Ci zazwyczaj nie maja wyboru :)
przyglądam się dyskusji, gdyż zdjęcie mnie zaintrygowało, długa 'lufa' wyłuskała, ale fotografujacy zapomniał msz zdaniem trochę o obrzeżach kadru (np. obcięte kończyny) przedstawiając zdjęcie w kategorii 'ludzie' :)
Piotr - Iberica [2010-08-10 13:40:30] > A sensie zaangażowania i działania autora -tak. Ale to nie zmienia obrazu i innej wymowy zdjęcia > A_R_mator [2010-08-10 13:12:19] :-)
A_R_mator [2010-08-10 13:32:44]: Ja to uznaję za plus ponieważ wymaga większego, bezpośredniego zaangażowania fotografa, trudniej jest krótką ogniskową opowiedzieć ciekawie historię jako całość. Długa selekcjonuje, narzuca pewien sposób oglądu (czy podglądu). Mam duży szacunek dla streetowców biegających z kilkunastoma milimetrami i dającymi prawdziwe perełki pełnych opowiadań zamkniętych w jednym kadrze. :)
ma ochote na dluga lufe ;)
Piotr - Iberica [2010-08-10 13:23:37] > Nie wiem Piotrze czy można rozważać tą kwestię w sensie plusów i minusów. To są po prostu inne środki wyrazu dające odmienne efekty końcowe i o czym innym gadające mimo, że tworzywo to samo :-)
"wydlubywanie z tla" mozesz tez zrobic szerokim katem... kiepskie zdjecie, ale na przyklad sie nada (a tlok byl pewnie podobny do tego na Twoim zdjeciu) - http://plfoto.com/zdjecie,reporterskie,zdjecie,319188.html
dlugie lufy powiadacie... ;)
ogólnie: długa ogniskowa wydłubuje ludzi z tła i sprawia wrażeniw wyizolowania, natomiast szeroki kąt powoduje wydobycie pierwszego planu - czasem wręcz z przerysowaniem i osadzenie go w rzeczywistości poprzez dużą głebię ostrości i są to typowe zdjęcia reporterskie.
Malczer: tak po tytule tego cyklu, to w ogole inny rodzaj fot. chlopaki od krajobrazu tez czesto uzywaja dlugich luf. i ja ani ciut nie mowie, ze to dziwne, bo to nijak nie jest dziwne :)
krótka ogniskowa to wejście w akcję i to dodatkowy plus.
Rami [2010-08-10 13:18:12] - nie do końca się zgodzę jeśli chodzi o ulicę. Perspektywa, którą daje tele tworzy niesamowity „klimat” jeśli ją odpowiednio wykorzystać. Jeden z moich kolegów robił taki cykl, bodaj „Cityscapes” i było na co patrzeć. No ale to tak trochę oftopicznie ;)...
kątami
przepraszam kątami :) pośpiech :)
są mistrzowie robiący super produkcje szerokimi kontami, ja bawię się robiąc miernoty długimi ogniskowymi, jakoś to przeżyję :)
tak, ARMator, nie da sie ukryc, ze portret i street to nie jest to samo :) Podobnie jak reportaz i street to nie to samo :) tylko ze bieganie z cztyeryseta i wylapywanie czegos na drugim koncu ulicy czy tam imprezy jest moim zdaniem slabe, nawet jesli nazwac to portretem :) choc oczywiscie sa pojedyncze, na prawde fajne zdjecia z dlugiej lufy, ale to wyjatki, zazwyczaj podyktowane jakas specyfika danej sytuacji :)
no rozumiem, ze nie przypadkiem podpiales lornetke, ale tym samym jak dla mnie skazales sie na mierne zdjecia. oczywiscie nie musisz sie przejmowac moim zdaniem, ale wez pochodz po stronach dobrych agencji, nawet tych "klasycznych" - magnum, vu, panos, VII... albo polskich jak chocby tamtam... zobacz, czy czasem brak lornetki nie pomaga, nie podoba Ci sie bardziej efekt. dobra, spadam, milego dnia :)
Tak na marginesie poniższej dyskusji to dla mnie portret i street to dwa, sporo różniące się rodzaje fotografii. Portret opowiada o ludziach, przedstawiając ich cechy zewnętrzne i wewnętrzne zinterpretowane przez autora zdjęcia. Street natomiast jest typową interpretacją autorską, która może stwarzać zupełnie nową jakość sytuacyjną, wręcz i bardzo często nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością ;-)
liściu chyba w kawie wywoływał :-)))
tyle spojrzeń ilu fotografujących :) ale zdjęcie pod linkiem interesujące i fajnie zrobione :)
Różne bywają... interpretacje (np) > http://plfoto.com/zdjecie,reporterskie,uciekajaca-pileczka,2130266.html ;-)))
Rami, ja specjalnie i zrozmysłem robiłem te zdjęcia sporą ogniskową, ponieważ zależało mi na wydłubaniu ludzi z tła :)
kurde, cos mi komenta zjadlo... tak czy inaczej, trzynacha, zachecam do sprobowania z np 28 albo 35 mm...
Eeee to raczej nie street. To tak jak niektórzy każde niepozowane określają jako reporterskie (szczególnie martwe natury fajnie wtedy grają).
To takie kanony Plfoto. "Street" na 400mm. Plus crop...
Rami [2010-08-10 12:21:44] > Ale dlaczego koszmarna? Po prostu inna. W zasadzie to portret :-)
znaczy to ponizej to do ARm
no, koszmarna w kazdej reporterce nowszej niz kilkadziesiat lat...
w weekend robiłam foty chlapiącym się ludziom i efekt opłakany, bo byłam za blisko i mój nikon nie działa :( lepiej niech jest lornetka :)
Rami [2010-08-10 12:13:45] > Bo dają inną perspektywę i go :-)
tele
łot? :)
czemu te wszystkie foty lornetka?