Miałem nie wystawiać bo temat już się przejadł ale po obejrzeniu dzisiejszych "mistrzowskich" zdjęć z ważkami stwierdziłem że w sumie nie mam się czego wstydzić ;))))
oczywiście że to nadal Hendrix... on był pierwszy, Steavie zawsze będzie w jego cieniu... ale z 3 minut cudu zrobiło osiem z perfekcyjnym dopracowaniem detali... masz Henia z brudnym szarpaniem fendera i czystego Steviego... laik powie że to to samo... a ktoś kto kocha ten rodzaj muzyki rozpozna dźwięki fendera Henia, Steaviego, Claptona, czy gibsona Duana Allmana... dla jednych to szarpidruty zamotane w pentatonice... dla innych mistrzowie których potrafią rozpoznać po niuansach podciąganej struny czy ślizgu po gryfie... to samo tyczy się fotografii... jest kupa syfu w makro czy zbliżeniu przyrodniczym i temu mówię stanowcze nie... ale nigdy nie skopię fotografii dobrej ważki czy motylka tylko dla tego że mi się znudziła...
Sławomir Rogowski [2010-08-07 21:41:56] to chyba nie do konca tak jest ze uczen przerosl mistrza po prostu zrobil to w innych czasach i po osluchaniu sie tylu wersji odswiezyl utwor zrobil niezly lifting ale to nadal hendrix pozdrawiam
byebasket [2010-08-07 21:32:45 - bo to jak z Little Wing Hendrixa... słyszałem setki wersji, lepszych, gorszych od ostrego Skid row, po jazzowego Stinga... jedne lepsze drugie gorsze.. można powiedzieć że do znudzenia, sam potem siadam i ćwiczę setki razy ... daleko mi... do Henia... a jednak był ktoś kto po tylu latach nagrał to jeszcze raz i przerósł mistrza... http://www.youtube.com/watch?v=UdYRzH10L2M ... tak więc słuchać krytyki olewać malkontentów i próbować dalej!
znam ten ból... sam w trawie siedzę i wiem że najlepiej to mieć dwie puszki z obiektywami i nie bawić się w zamianę w takich warunkach... niestety ja też się bawię... :-)
Sławomir: tak, widzę. Nie zauważyłem przy obróbce. Wymaskowałbym... No niestety ale w powietrzu syf straszny, topole się pylą i przy zmianie obiektywów zawsze coś do środka body wleci. Nie upilnujesz :) Ale dzięki za komentarz.
byebasket: daj spokój, prażyło niemiłosiernie. 32 stopnie w cieniu. Na słońcu ponad 40. Taka pogoda. Z nudów zrobiłem :) Tak żeby nie zapomnieć jak się obsługuje aparat. :)
Bardzo ładnie i czysto - podoba się.
Fajnie w kadrze
Pewnie ze nie masz -pozazdroscic ;P
bd
dobre
Ładny drapieżnik :)...
wspaniałe laki masz w swojej posiadłości
Slawku to sie nazywa postep :))
oczywiście że to nadal Hendrix... on był pierwszy, Steavie zawsze będzie w jego cieniu... ale z 3 minut cudu zrobiło osiem z perfekcyjnym dopracowaniem detali... masz Henia z brudnym szarpaniem fendera i czystego Steviego... laik powie że to to samo... a ktoś kto kocha ten rodzaj muzyki rozpozna dźwięki fendera Henia, Steaviego, Claptona, czy gibsona Duana Allmana... dla jednych to szarpidruty zamotane w pentatonice... dla innych mistrzowie których potrafią rozpoznać po niuansach podciąganej struny czy ślizgu po gryfie... to samo tyczy się fotografii... jest kupa syfu w makro czy zbliżeniu przyrodniczym i temu mówię stanowcze nie... ale nigdy nie skopię fotografii dobrej ważki czy motylka tylko dla tego że mi się znudziła...
Sławku -masz racje mam jego płyty i koncerty DVD.Dobrze wykonują ten utwór G3-Stinga interpr.też niezła.
Sławomir Rogowski [2010-08-07 21:41:56] to chyba nie do konca tak jest ze uczen przerosl mistrza po prostu zrobil to w innych czasach i po osluchaniu sie tylu wersji odswiezyl utwor zrobil niezly lifting ale to nadal hendrix pozdrawiam
byebasket [2010-08-07 21:32:45 - bo to jak z Little Wing Hendrixa... słyszałem setki wersji, lepszych, gorszych od ostrego Skid row, po jazzowego Stinga... jedne lepsze drugie gorsze.. można powiedzieć że do znudzenia, sam potem siadam i ćwiczę setki razy ... daleko mi... do Henia... a jednak był ktoś kto po tylu latach nagrał to jeszcze raz i przerósł mistrza... http://www.youtube.com/watch?v=UdYRzH10L2M ... tak więc słuchać krytyki olewać malkontentów i próbować dalej!
ok
DObrze w kadrze.
Pięknie...
znam ten ból... sam w trawie siedzę i wiem że najlepiej to mieć dwie puszki z obiektywami i nie bawić się w zamianę w takich warunkach... niestety ja też się bawię... :-)
Ghost bo ja mogę oglądać ważki i inne owady, się nie nudzę i tyle... pozdrawiam i daję spokój :-)
Sławomir: tak, widzę. Nie zauważyłem przy obróbce. Wymaskowałbym... No niestety ale w powietrzu syf straszny, topole się pylą i przy zmianie obiektywów zawsze coś do środka body wleci. Nie upilnujesz :) Ale dzięki za komentarz.
byebasket: daj spokój, prażyło niemiłosiernie. 32 stopnie w cieniu. Na słońcu ponad 40. Taka pogoda. Z nudów zrobiłem :) Tak żeby nie zapomnieć jak się obsługuje aparat. :)
przejadł się jak budynki, widoczki, cycki, kwiatki itp...... bzdury... ładne aczkolwiek mz światło też średnio Ci sprzyjało
a ja się przyczepie nie ważki (bo dobrą robotę mogę i setny raz oglądać) lecz paproszka na matrycy... światło, tonacja i GO bardzo dobre... pozdro...
ano nie ma :)))