maybe_someday [2010-05-29 23:23:10] --> to gadaj o zdjęciu a nie linkuj zdjęć na których jestem !!! bo jestem na wielu fotach ...tyle, że kontekst tamtych zdjęć nijak się ma do mojego komentarza pod powyższym zdjęciem !
Mateusz - oni na potrzeby europejskiego rynku mogą tą herbatę trochę inaczej przygotowywać. Cola na ten przykład w Stanach smakuje inaczej niż w Polsce (w USA smak Pepsi jest bliższy smakowi Coli tutaj)
Jak już mówimy o napojach, to pochwalę się wypiciem naturalnej herbatki przy fabryce herbaty na Sri Lance. Bardzo fajna okolica (dookola pola herbaciane), ale tamtejszy smak był jakby troche inny niż ten sprzedawany w Europie i już sama herbata podeszła mi średnio. Ale atmosfera była fajna :)
Teraz przykładowo gdyby miał taki wyjazd nastąpić to Richmonta Earl Grey Blue, a kawa - nie zrobię pewnie wrażenia, ja wiele w czasie podrózy nie potrzebuję. Jest taka jedna kawa, ciotka z Niemiec gdy przyjeżdża w odwiedziny, to przywozi ją. Aktualnie jej nie mam, w nazwie jest coś z Arabii, ale głowy nie dam. Trochę wstyd, że się nie pamięta pełnej nazwy ;) Ale nieczęsto jest mi dane ją pić. Ją na pewno jednak wziąłbym w podróż.
calkiem mozliwe, bylam na tym urlopie z wspanialymi przyjaciolmi z Polski, wiec na pewno bylo wszystko fajniejsze i smaczniejsze, niemniej do tej pory kupuje tylko ziarna Arabici ( Arabiki ?) i parze tylko w orginalnym czajniczku do espresso, jeden z ulubionych rytualow porannych ;)
maybe_someday - jeśli chodzi o tą włoską kawę, to ważne jest też z kim się ją pije. przynajmniej tak jest w moim wypadku.... ja swoją piłem na górskiej przełęczy na północny zachód od Florencji.
Leszek Andzel, prawda? jedna z najlepszych kaw pilam na stacji benzynowej niedaleko Vieste ( Gargano ), a nie bede opowiadac o wspanialej olivie, serach i winie do sniadania;)
Elo wojtas. W końcu coś się u ciebie ruszyło :) aha, mam aparat do sprzedania jak byś był zainteresowany...
a co do nieskładności... to przekaz jasny jest, tak więc zbędne dopieszczanie detali
meliska raczej :) osobiście preferuje zieloną i Yerba Mate Rosamonte
zielona herbata uspokaja ;))
maybe_someday [2010-05-29 23:23:10] --> to gadaj o zdjęciu a nie linkuj zdjęć na których jestem !!! bo jestem na wielu fotach ...tyle, że kontekst tamtych zdjęć nijak się ma do mojego komentarza pod powyższym zdjęciem !
herbata jak banany... przewidziane ma że ileś czasu spędzi w podróży... w europie nie mamy możliwości pić świeżej... niesuszonej niefermentowanej...
a skad, zaden argument , zadne nie jest dobrym foto ale mimo to inspiruje do jakiegos dialogu ;))) peace ...
maybe_someday [2010-05-29 23:15:14] --> to ma być ARGUMENT ???? pomyliłaś zdjęcia !!!!!!!! JA PISZE O TYM POWYŻEJ !!!!!!!!!!!!!! :(((
corundum_ kazdy skrobie,jak moze, daj zyc : http://plfoto.com/2107986/zdjecie.html
Mateusz - oni na potrzeby europejskiego rynku mogą tą herbatę trochę inaczej przygotowywać. Cola na ten przykład w Stanach smakuje inaczej niż w Polsce (w USA smak Pepsi jest bliższy smakowi Coli tutaj)
poprawka: spójne tematycznie ale wg mnie nieskładnie wykonane (to o zdjęciu) :)
No zaskakujące, że w miejscu wyrobu gorzej smakowało, niż po dotarciu do docelowego punktu :] No chyba, że inaczej pojmuję :]
wg mnie niespójne zestawienie (w sensie, że niedopracowane)... a dyskusje o tym czy coś lubie czy nie ...
Jak już mówimy o napojach, to pochwalę się wypiciem naturalnej herbatki przy fabryce herbaty na Sri Lance. Bardzo fajna okolica (dookola pola herbaciane), ale tamtejszy smak był jakby troche inny niż ten sprzedawany w Europie i już sama herbata podeszła mi średnio. Ale atmosfera była fajna :)
Mateusz - Arabica ! najlepsze ziarno
trzeba było nie jechać...
Teraz przykładowo gdyby miał taki wyjazd nastąpić to Richmonta Earl Grey Blue, a kawa - nie zrobię pewnie wrażenia, ja wiele w czasie podrózy nie potrzebuję. Jest taka jedna kawa, ciotka z Niemiec gdy przyjeżdża w odwiedziny, to przywozi ją. Aktualnie jej nie mam, w nazwie jest coś z Arabii, ale głowy nie dam. Trochę wstyd, że się nie pamięta pełnej nazwy ;) Ale nieczęsto jest mi dane ją pić. Ją na pewno jednak wziąłbym w podróż.
calkiem mozliwe, bylam na tym urlopie z wspanialymi przyjaciolmi z Polski, wiec na pewno bylo wszystko fajniejsze i smaczniejsze, niemniej do tej pory kupuje tylko ziarna Arabici ( Arabiki ?) i parze tylko w orginalnym czajniczku do espresso, jeden z ulubionych rytualow porannych ;)
Mateusz - tej paczuszki jestem ciekaw...
maybe_someday - jeśli chodzi o tą włoską kawę, to ważne jest też z kim się ją pije. przynajmniej tak jest w moim wypadku.... ja swoją piłem na górskiej przełęczy na północny zachód od Florencji.
Ohoho, maybe_someday, może kiedyś, może kiedyś ;)
Leszku - a cóż taki ciekawy jesteś moich myśli ostatnich? :)
Leszek Andzel, prawda? jedna z najlepszych kaw pilam na stacji benzynowej niedaleko Vieste ( Gargano ), a nie bede opowiadac o wspanialej olivie, serach i winie do sniadania;)
no ta paczuszka, to intryguje. chyba nie zasnę jak się nie dowiem...
Hmm, gdy poza domem to wtedy kupię sobie małą paczuszkę czegoś innego, nie samą Neską człowiek żyje :)
rzuciłem takie rozpuszczalne cuda. już mi nie smakują. od czasu wyjazdu do Włoch już nic nie będzie takie samo.
dzisiejsze bary mleczne ;)
ale jak poza domem? dopadnie ochota?
Lubię Neskę, ale zależy jaką. Automaty tylko w przypadku desperacji.
mam dobry express. nie kupuje nescafe
a nescafe? i to po środku nieokreślone? nestea chyba
ostatnią kupiłem w sierpniu 2009. po 14 latach nałogowego picia...
nie kupuj cocacoli!
nie kupuje tego...