Opis zdjęcia
Zdjęcie nie najwyższych lotów, ale daje mi pretekst do przedstawienia pewnej mało znanej historii. Dedykuję je barszczonowi. Dlaczego żołnierze Andersa? Jak wiadomo przed polskim atakiem na Monte Casino, wzgórza były atakowane przez jednostki brytyjskie, amerykańskie i nowozelandzkie. Po ataku 2 dywizji nowozelandzkiej w dniu 15-go marca, przy życiu pozostało... 4% żołnierzy. Jednostka została rozwiązana, a pozostali przy życiu rozdzieleni pośród innych formacji, między innymi część z nich trafiła do armii generała Andersa. Wiadomym jest, że generał Anders oprócz swojej armii wyprowadził z nieludzkiej ziemi Związku Sowieckiego ponad 74 tys polskich cywilów, kobiet i dzieci, czym bezsprzecznie uratował im życie. Między tymi ludźmi było prawie 2000 sierot polskich, których rodziców zgładzono w sowieckich łagrach, lub zmarli w czasie nieludzkich wysiedleń i transportów. Wszyscy ci cywile pozostali w Persji w obozie przejściowym. Generał Anders nie zapomniał o \"swoich\" sierotach i prowadził intensywne rozmowy z rządami aliantów, prosząc o przyjęcie tych dzieci na czas wojny. Po pewnym czasie w negocjacje te włączył się polski rząd w Londynie. Rozmowy trwały bardzo długo i nikt właściwie nie był zainteresowany pomocą dla sierot polskiego sprzymierzeńca, pewną część przyjęła Kanada, natomiast \"najwięksi przyjaciele\" i potęga finansowa - Amerykanie zadeklarowali przyjęcie... dziesięciorga dzieci..., Brytyjczycy odmówili przyjęcia kogokolwiek... W 1944 roku zupełnie przypadkowo dowiedział się o sprawie rząd nowozelandzki, który notabene nigdy nie był proszony o pomoc. Natychmiast zadeklarował przejęcie wszystkich dzieci, jak również ich opiekunów, tak aby nie wynaradawiać ich i zapewnić im polskie wychowanie i wykształcenie. Nowa Zelandia w tym czasie była bardzo biednym krajem, jednak na koszt podatnika urządzono wspaniały ośrodek dla przybyszów i ich opiekunów, oraz zapewniono najlepsze z możliwych warunków. Przypłynęło w sumie 733 dzieci i 107 osób dorosłych. Początkowo sądzono, że wrócą do Polski, ale po wojnie Kresy Wschodnie, z których w większości pochodziły, zostały włączone w obręb Związku Radzieckiego. Ich majątki zostały skonfiskowane, a rodziny wymordowane lub wywiezione w głąb Rosji. Po wojnie Polska Ludowa wielokrotnie upominała się o zwrot tych osób, rzekomo porwanych i wykorzystywanych do niewolniczej pracy na farmach, jak głosiła propaganda. Jak wiadomo, sieroty były bardzo pożądanym \"towarem\" dla władz komunistycznych, gdyż można było w sierocińcach dokonywać indoktrynacji bez wpływu wychowawczego rodziny. Nowa Zelandia konsekwentnie odmawiała, informując że po uzyskaniu pełnoletności osoby te same o tym zadecydują. Z 840 osób do Polski powróciło 37 osób. Reszta stała się po latach elitą nowozelandzkiego społeczeństwa, byli to najbardziej znani lekarze, prawnicy itp. Do dzisiaj historia ta jest żywa w tutejszym społeczeństwie, a Polak kojarzy się nie ze złodziejem, czy bandytą, ale właśnie z tymi ludźmi. Niewielu z nich jeszcze jest przy życiu, poznałem osobiście 2 osoby i okazuje się, że nawet ich wnuki mówią czystą polszczyzną i znają polską historię lepiej, niż niejedno dziecko w Polsce. Swoją drogą zastanawiam się co też miała w sobie ta II Rzeczpospolita, która potrafiła nawet przez kilka lat wczesnego dzieciństwa wpoić w ludzi taki patriotyzm? Taaaaak, dziwne są koleje losu... ci ludzie spoczywający w tych mogiłach czuli się na tyle związani z polską jednostką, a zwłaszcza z jej dowódcą, że na niektórych grobach jest informacja, że serce zmarłego spoczywa przy jego generale pod Monte Casino, bo taka była wola zmarłego wyrażona w testamencie. Ich ciała mogły spocząć na ojczystej ziemi, ciała polskich żołnierzy z pod Monte Casino były pozbawione tej możliwości, bo już tej ojczyzny, o którą tak męsko walczyli nie mieli...., nie miał się kto o nich upomnieć...\"przyjaciół poznaje się w biedzie\" jak głosi mądrość ludowa....warto o tym nieraz pamiętać przedstawiając zdjęcie czerwonoarmisty i domagając się hołdu za jego \"wyzwoleńczy\" wkład...., to właśnie dzięki temu \"wkładowi\" takim ludziom jak generał Anders nowa \"ojczyzna\" odebrała stopień generalski i obywatelstwo polskie... dziękuję.
nieraz ktoś musi wskazać drogę , przemawia , a opis :)
Dobrze,że to napisałeś - pamięć jest ważna i podtrzymywaniu jej - służy też (kiedyś przede wszystkim) fotografia. Kiedyś skuszony fajną fotą wlazłem na podwórko jakiegos domu na odludziu w NZ, właściciel, jak się okazało kombatant, niezwykle wzrusząjaco zareagował, kiedy sie dowiedział, że jestem z Polski i zaczął opowiadać o swoich towarzyszach broni....
Kiwitom, dumny jestem, że Cię poznałem
Janusz, czemu nie dałeś tego zdjęcia w retro????? Przecież to super dokument jest!!! Is74 - dziękuję!!!
zdjęcie jest pełne ekspresji, tonacja bardzo dobrze dobrana, co do reszty, Tomku, to typowe zachowanie jednych Polaków wobec drugich, obojętnie skąd przyszli, pozdrawiam :)
:D Ja też ... dzięki za ciekawy opis - Pozdrawiam :))
Podpisuję się obiema rękoma pod puentą opisu.
Bardzo dziękuję - za dedykację, za fotografię, za historię. Pozwoliłem sobie odpisać na pocztę prywatną. Dedykacja cenna w dwójnasób - to świetne i piękne zdjęcie :)