Tegoroczną majówkę też spędzałem w tamtych regionach (trasa Węgierska Górka - Skrzyczne przez Magurkę Wiślaną). Na twoim zdjęciu widać przykre wspomnienia po wiatrołomach. Pamiętam jak się wybrałem na tamtą trasę zaraz po zdarzeniu. Teraz jest już tam posprzątane i posadzone są młode drzewka ale wtedy wyglądało to tak gigantyczne bierki. Pozostaje mieć nadzieję, że miejscowi leśnicy wiedzą co robią.
Przyczyny są złożone. Ale pierwotną przyczyną obecnego stanu rzeczy było zniekształcenie składów gatunkowych drzewostanów beskidzkich w XIX i na poczatku XX wieku. W dolnym reglu w miejsce naturalnych lasów mieszanych złożonych głównie z buka i jodły, wycinanych tzw. zrębami zupełnymi wprowadzano sztuczne uprawy świerkowe. Świerk często był obcego pochodzenia - nie dostosowanego do warunków miejscowych i siedliska (gleby). A świerk to gatunek bardzo wrażliwy na stresy, np. na wiatr (płytki system korzeniowy) , na zanieczyszczenia powietrza, na choroby grzybowe itd. (tu miejsce na dłuższy wykład). Ponadto taki system gospodarowania doprowadził do utworzenia mniej odpornych drzewostanów jednogeneracyjnych. Na to nałożyły się silne zanieczyszczenia powietrza (głównie w okresie PRL), często błędy w gospodarowaniu i wiele innych nakładających się czynników. .......
czasami halny powoduje taki straty... kiedyś w latach 80 masowo usychały jodły, było to spowodowane zanieczyszczeniem powietrza, dokładali się do niego nasi południowi sąsiedzi... drzewa były rachityczne i miały sporo ubytków wewnętrznych niewidocznych z zewnątrz... potem mocniejszy halny łamał je jak zapałki... teraz powietrze jest leprze (min z powodu upadku wielu trucicieli) jednak stare drzewa noszą w sobie jeszcze skutki tamtego klimatu i nadal są mniej odporne, inna sprawą, jest też monokultura drzewostanu, w poprzednich dziesięcioleciach, rabunkowo wycinano jawory, buki, pozostawały często jednogatunkowe drzewostany, które w latach plag szkodników były wręcz dziesiątkowane, taki monokulturowy las jest uboższy w ptactwo i inne stworzenia, które mogłyby zatrzymać rozwój szkodników. Obecnie gospodarka leśna prowadzi do zwiększenia liczby lasów mieszanych, które zdecydowanie bardziej odporne są na plagi, wiatry i zanieczyszczenia. Polska przoduje w Europie w dobrym gospodarowaniu drzewostanem... ale trzeba jeszcze wiele zrobić w tym temacie i walczyć by nie dopuścić do prywatyzacji lasów...
J.Karczmarski - no fakt... leśnicy muszą tam popracować. A już myślałem, że coś z fotą jest nie tak ;)
stanko - nie mam pojęcia co jest przyczyną takiego stanu rzeczy... nie jestem specjalistą ;)
dzięki i pozdrawiam
Przypomina mi to trochę Tatry Słowackie
+++
Teraz za to erozja się weźmie i po Beskidach! Świetne kolory i ładnie ścieżka wędruje po kadrze. Pozdrawiam.
dzięki za wizyty i rozwinięcie tematu! pozdrawiam
Tegoroczną majówkę też spędzałem w tamtych regionach (trasa Węgierska Górka - Skrzyczne przez Magurkę Wiślaną). Na twoim zdjęciu widać przykre wspomnienia po wiatrołomach. Pamiętam jak się wybrałem na tamtą trasę zaraz po zdarzeniu. Teraz jest już tam posprzątane i posadzone są młode drzewka ale wtedy wyglądało to tak gigantyczne bierki. Pozostaje mieć nadzieję, że miejscowi leśnicy wiedzą co robią.
Przyczyny są złożone. Ale pierwotną przyczyną obecnego stanu rzeczy było zniekształcenie składów gatunkowych drzewostanów beskidzkich w XIX i na poczatku XX wieku. W dolnym reglu w miejsce naturalnych lasów mieszanych złożonych głównie z buka i jodły, wycinanych tzw. zrębami zupełnymi wprowadzano sztuczne uprawy świerkowe. Świerk często był obcego pochodzenia - nie dostosowanego do warunków miejscowych i siedliska (gleby). A świerk to gatunek bardzo wrażliwy na stresy, np. na wiatr (płytki system korzeniowy) , na zanieczyszczenia powietrza, na choroby grzybowe itd. (tu miejsce na dłuższy wykład). Ponadto taki system gospodarowania doprowadził do utworzenia mniej odpornych drzewostanów jednogeneracyjnych. Na to nałożyły się silne zanieczyszczenia powietrza (głównie w okresie PRL), często błędy w gospodarowaniu i wiele innych nakładających się czynników. .......
czasami halny powoduje taki straty... kiedyś w latach 80 masowo usychały jodły, było to spowodowane zanieczyszczeniem powietrza, dokładali się do niego nasi południowi sąsiedzi... drzewa były rachityczne i miały sporo ubytków wewnętrznych niewidocznych z zewnątrz... potem mocniejszy halny łamał je jak zapałki... teraz powietrze jest leprze (min z powodu upadku wielu trucicieli) jednak stare drzewa noszą w sobie jeszcze skutki tamtego klimatu i nadal są mniej odporne, inna sprawą, jest też monokultura drzewostanu, w poprzednich dziesięcioleciach, rabunkowo wycinano jawory, buki, pozostawały często jednogatunkowe drzewostany, które w latach plag szkodników były wręcz dziesiątkowane, taki monokulturowy las jest uboższy w ptactwo i inne stworzenia, które mogłyby zatrzymać rozwój szkodników. Obecnie gospodarka leśna prowadzi do zwiększenia liczby lasów mieszanych, które zdecydowanie bardziej odporne są na plagi, wiatry i zanieczyszczenia. Polska przoduje w Europie w dobrym gospodarowaniu drzewostanem... ale trzeba jeszcze wiele zrobić w tym temacie i walczyć by nie dopuścić do prywatyzacji lasów...
J.Karczmarski - no fakt... leśnicy muszą tam popracować. A już myślałem, że coś z fotą jest nie tak ;) stanko - nie mam pojęcia co jest przyczyną takiego stanu rzeczy... nie jestem specjalistą ;) dzięki i pozdrawiam
jak po tornado, to szkodniki czy wyziewy ludzkości? dobry kadr :)
K_rzychu - jest problem dla leśników tam gospodarujących.....
smutne lecz prawdziwe.../
jaki ?
jest problem.....
krajobraz po bitwie... dobre...
barania...
Można wiedzieć gdzie to zrobione było ?