Opis zdjęcia
Natknąłem się na nie dość niespodziewanie. Miałem podpięty szeroki kąt, co uniemożliwiało skuteczny strzał z dalszej odległości, ale moja wrodzona przebiegłość kazała mi paść na kolana i udawać jednego z nich. Być może nie miałem jak na łosia dostatecznej wysokości w kłębie, ale do ułomków nie należę i wydaje mi się, iż w oczach widocznej na zdjęciu trójki wyglądałem na późno urodzone, aczkolwiek w pełni samodzielne łosiątko. Zachowywałem się całkiem naturalnie. Pasłem się sobie w najlepsze, niby to ignorując ich obecność, ale co rusz przybliżając się niepostrzeżenie coraz bardziej do łosiowego stadka. Początkowo niewielką trudność sprawiało mi rozgrzebywanie łbem półmetrowej pokrywy śnieżnej w poszukiwaniu smakowitych pędów, ale z czasem nabrałem wprawy. Niestety, w kulminacyjnym momencie padła mi batereja i rad nie rad musiałem powoli i dostojnie opuścić pastwisko i spróbować powtórzyć manewr następnego dnia. Niestety łosiów już tam następnego dnia nie było..
Ciekawe ujęcie, fajny minimalizm.
gut! :)
:)
:)
he he super :))
jak dobrze zagadam z Partizanową, to może na wiosnę wyrosną..:)
Opis dowcipny... To ja dodam od siebie... No wiem czego Ci brakowało! Przypraw sobie rogi! (bez obrazy) ;-))))))
ciekawie :)
Dawno się tak nie ubawiłam jak przy czytaniu tego opisu :))) Jak widać nick - partizan - ma swoje głębokie uzasadnienie :)
opis wymiata :D:D zazdroszczę spotkania :)))
:)
:)))
nieźle
Hehe, rozwaliłeś mnie opisem :), fajny śnieżny minimal wyszedł
opis :)))