młodzieniec, który przegrał na automatach, powiesił ósmym drzewku (licząc od prawej), a złowrogie chmury zawisły nad jego nieszczęsną, martwą głową, jego nieszczęsną rodziną i nieszczęsną miejscowością, która w swej ciemnocie pogrąży się do reszty w jaskini hazardu, chwycona mackami chciwych aferzystów wyda ostatni grosz licząc na milionową wygraną i dokona żywota w zbiorowej samobójczości (o ile jest takie słowo, ale tak mi przyszło do głowy i do gustu przypadło). następnie deszcz zmyje z tego padołu pogniłe resztki naiwnego ciemnogrodu a wschodzące słońce oświetli pierwszymi promieniami skrwawione rdzą resztki maszyny-mężo-ojco-dzieciobójcy i jedynie złośliwy śmiech opętanej wiewiórki będzie odstraszał przyjezdnych od przeklętej miejscowości... trochę mnie poniosło chyba, nie liczyłem linijek :]
... i te chmury teraz symbolizują nadchodzącą burzę w domu, jak się matka dowie, że nie kupił chleba i margaryny, tylko w prowincjonalnej pizzerii wrzucił wszystko do automatu... I stoi taki załamany tam na horyzoncie, bo dociera do niego myśl, że nawet się swoim problemem hazardowym podzielił werbalnie z przygodnie napotkaną Fotoreporterką... [pauza...] ... [smark i chlip na widowni....] Napisy! (a na końcu napis: z dzielnym młodzieńcem spotkamy w drugiej cześci pt. "Odpracowuję pieniądze mojej Mamy pracując przy produkcji kiszek w lokalnej ubojni")
jak bym w 4 linijkach napisał "bruuuuumm" to jakoś by to dziwnie wyglądało. mogliby mi zarzucić, że o jedną linijkę za dużo i opis nie oddaje tego co na zdjęciu :D
+
Aleście pojechali z opisem :D:D:D
Pierd**** o szopenie ... znaczy o opisach... zdjęcie fajne
nic dodać nic ująć....a propos scenario...i za scenario 9
rozczuliłam się.
młodzieniec, który przegrał na automatach, powiesił ósmym drzewku (licząc od prawej), a złowrogie chmury zawisły nad jego nieszczęsną, martwą głową, jego nieszczęsną rodziną i nieszczęsną miejscowością, która w swej ciemnocie pogrąży się do reszty w jaskini hazardu, chwycona mackami chciwych aferzystów wyda ostatni grosz licząc na milionową wygraną i dokona żywota w zbiorowej samobójczości (o ile jest takie słowo, ale tak mi przyszło do głowy i do gustu przypadło). następnie deszcz zmyje z tego padołu pogniłe resztki naiwnego ciemnogrodu a wschodzące słońce oświetli pierwszymi promieniami skrwawione rdzą resztki maszyny-mężo-ojco-dzieciobójcy i jedynie złośliwy śmiech opętanej wiewiórki będzie odstraszał przyjezdnych od przeklętej miejscowości... trochę mnie poniosło chyba, nie liczyłem linijek :]
... i te chmury teraz symbolizują nadchodzącą burzę w domu, jak się matka dowie, że nie kupił chleba i margaryny, tylko w prowincjonalnej pizzerii wrzucił wszystko do automatu... I stoi taki załamany tam na horyzoncie, bo dociera do niego myśl, że nawet się swoim problemem hazardowym podzielił werbalnie z przygodnie napotkaną Fotoreporterką... [pauza...] ... [smark i chlip na widowni....] Napisy! (a na końcu napis: z dzielnym młodzieńcem spotkamy w drugiej cześci pt. "Odpracowuję pieniądze mojej Mamy pracując przy produkcji kiszek w lokalnej ubojni")
jak bym w 4 linijkach napisał "bruuuuumm" to jakoś by to dziwnie wyglądało. mogliby mi zarzucić, że o jedną linijkę za dużo i opis nie oddaje tego co na zdjęciu :D
Bez opisu na 4 linijki to ani ocen ani dyskusji nie będzie... Lipa, panie...