:-))) Mój dziadek z głupoty nadeptywał biednej Żydówce na długa spódnicę, aby się obrywała w pasie. Do końca życia bawiło go to wspomnienie..., "taka gmina"...
oj były psikusy..na ten przykład pacholęta potrafiły rozłożyć wóz koński,wnieść go po kawałku na strzechę i tam go złożyć,rano gospodarz miał ciekawą minę gdy zobaczył wozisko na szczycie chaty..:D
Gregor [2010-01-29 13:10:09: :-))) ...a jaka głupota z nudy... , dokuczanie sąsiadom, biednym Żydom i w ogóle biednym, "innym", nietutejszym, czyli " ze świata!"..., awantury "o kurę, co weszła..." ( to akurat to sama pamiętam ...) Ech, łza się w oku kręci...Dzięki tej focie...
o takim klepisku ojciec opowiadał, że dzieciska zimą ślizgawkę sobie robiły: - w ścianach szpary, spod proga wiało, więc wystarczyło wiadro wody na klepisko, drzwi otworzyć trochę...Ślizganie na bosaka, bo o butach nie było mowy ( pierwsze to na komunie św.) , ogrzewanie nóg pod pierzyną...A "ojce" w karczmie. Tato znał taką rodzinę , bywały nierzadko ( okol.Bełchatowa)
gdyby nie podpierał, to by się pewnie zawaliło...:-), to jest jedno z naj! naj!
A ja myślałam, że to przełom XIX i XX wieku.:) Świetne...
rewelacja czysta rewelacja
więcej takich PEREŁEK
Czasem jeżdżę po wioskach i "zbieram" stare domy, Takich jak ta chata już nie ma , mam tylko jeden dom kryty strzechą w swojej kolekcji.
woow, zazdroszcze, bardzo mi się podoba Pozdrawiam
super
...za*biste...++++++++
też o procy pomyślałam... ;-)
Genialne zdjęcie!!!
u_poganki [2010-01-29 13:42:37: -ups..."Mój dziadek...", gdy był mały urwisem, rzecz jasna, i to przed I wojną... - a chata jest jak zaczarowana!
:-))) Mój dziadek z głupoty nadeptywał biednej Żydówce na długa spódnicę, aby się obrywała w pasie. Do końca życia bawiło go to wspomnienie..., "taka gmina"...
procy mu tylko brakuje ;-)
był zawadiaką-to fakt.
poza modela wskazuje na niezłego zawadiakę...
oj były psikusy..na ten przykład pacholęta potrafiły rozłożyć wóz koński,wnieść go po kawałku na strzechę i tam go złożyć,rano gospodarz miał ciekawą minę gdy zobaczył wozisko na szczycie chaty..:D
Gregor [2010-01-29 13:10:09: :-))) ...a jaka głupota z nudy... , dokuczanie sąsiadom, biednym Żydom i w ogóle biednym, "innym", nietutejszym, czyli " ze świata!"..., awantury "o kurę, co weszła..." ( to akurat to sama pamiętam ...) Ech, łza się w oku kręci...Dzięki tej focie...
i tu nie ma się z czego śmiać,tak było..;)
:))
a bida była nieraz taka,że dzieci robiły nad powałą dziurę i wabiły wróble z których był później rosół;)
o takim klepisku ojciec opowiadał, że dzieciska zimą ślizgawkę sobie robiły: - w ścianach szpary, spod proga wiało, więc wystarczyło wiadro wody na klepisko, drzwi otworzyć trochę...Ślizganie na bosaka, bo o butach nie było mowy ( pierwsze to na komunie św.) , ogrzewanie nóg pod pierzyną...A "ojce" w karczmie. Tato znał taką rodzinę , bywały nierzadko ( okol.Bełchatowa)
kapitalny obrazek...
można tą fotą obrazować wyrażenie "zza węgła"...- młódź nie łapie dziś takich archaizmów
..i jedni i drudzy sztab tymczasowy mieli dwa domy dalej gdzie była pierwsza drewniana podłoga i dom murowany..tu jeszcze 'klepisko' było..
fajnie komentujesz, bardzo ciekawe zdjęcie
..najpierw w okolicy przebywał wehrmacht,później przyszła armia czerwona..strzecha jednak ocalała.
Gregor: - ...i na obrazach XIX wiecznych pozytywistów..., RASOWE!
ach... +++
uwilebiam zdjecia retro :) Takie maja dusze, pozdrawiam