3079... grupa pasjonatów odkurza w jednym z zamkniętych od dekady gabinetów panel osobistego komputera... silikonowa płytka wielkości podkładki pod piwo zawiera dane o jakiejś tajnej stacji badawczej sprzed prawie 300 lat... co prawda butelka zamrożonego w azocie heinekena kosztuje tyle co dobrej klasy personalny prom komunikacyjny małego zasięgu... ale co zamożniejszych stać na takie luksusy... a przynajmniej w pamięci kolejnych pokoleń ocalała wiedza o podkładkach pod kufel... szkoda, że nikt nie znał już koordynat Dragona.. taka to była zacna tawerna... o cygarach też mogli tylko poczytać w bibliotece z porysowanych prechistorycznych płyt blueray... Wracając... wspomniany gabinet był położony zaledwie rok drogi od tejże stacji... przynajmniej w teorii... ale bliskość tajemniczej bazy nie dawała naukowcom spać... w przeciągu 2 lat zdobyli wystarczającą ilość funduszy z organizacji pozarządowych by zbadać ten nieistniejący na mapach obiekt... zaczynało zmierzchać, gdy skończyli ustawianie tablic ku pamięci bezimiennych bohaterów z początku wieku... silny wiatr kazał im prędko uciekać do przytulnego wnętrza promu... po 2 miesiącach pracy nad zabezpieczaniem wykopalisk chcieli spokojnie odpocząć i cieszyć sie zakończeniem prac. od tej pory mały, jądrowy płomień, zabezpieczone szkice, i podświetlane tablice, zawsze będzie przypominać niezbadaną wcześniej historię pożaru, pożaru którego nikt nie przeżył... który wywołał ktoś z opętanej przez wirus załogi....
Kamilo - nawet nie wiesz ile sił musiałam zgromadzić, żeby tam się wdrapać :) Jednak udało się i w schronisku wypiłam wspaniałą kawę i zjadłam ciepły drożdżowy placek -wspaniały !!!
ilustracja do książki wyborna
thx, jak mnie wena nie opuści, podsyłaj info, to zobaczymy czy coś jeszcze skroję, sorry, że tak niechlujnie... :)
Cudnie Liściu :)))))))))))))))))))
3079... grupa pasjonatów odkurza w jednym z zamkniętych od dekady gabinetów panel osobistego komputera... silikonowa płytka wielkości podkładki pod piwo zawiera dane o jakiejś tajnej stacji badawczej sprzed prawie 300 lat... co prawda butelka zamrożonego w azocie heinekena kosztuje tyle co dobrej klasy personalny prom komunikacyjny małego zasięgu... ale co zamożniejszych stać na takie luksusy... a przynajmniej w pamięci kolejnych pokoleń ocalała wiedza o podkładkach pod kufel... szkoda, że nikt nie znał już koordynat Dragona.. taka to była zacna tawerna... o cygarach też mogli tylko poczytać w bibliotece z porysowanych prechistorycznych płyt blueray... Wracając... wspomniany gabinet był położony zaledwie rok drogi od tejże stacji... przynajmniej w teorii... ale bliskość tajemniczej bazy nie dawała naukowcom spać... w przeciągu 2 lat zdobyli wystarczającą ilość funduszy z organizacji pozarządowych by zbadać ten nieistniejący na mapach obiekt... zaczynało zmierzchać, gdy skończyli ustawianie tablic ku pamięci bezimiennych bohaterów z początku wieku... silny wiatr kazał im prędko uciekać do przytulnego wnętrza promu... po 2 miesiącach pracy nad zabezpieczaniem wykopalisk chcieli spokojnie odpocząć i cieszyć sie zakończeniem prac. od tej pory mały, jądrowy płomień, zabezpieczone szkice, i podświetlane tablice, zawsze będzie przypominać niezbadaną wcześniej historię pożaru, pożaru którego nikt nie przeżył... który wywołał ktoś z opętanej przez wirus załogi....
Intrygujące foto;)
Kamilo - nawet nie wiesz ile sił musiałam zgromadzić, żeby tam się wdrapać :) Jednak udało się i w schronisku wypiłam wspaniałą kawę i zjadłam ciepły drożdżowy placek -wspaniały !!!
max
Żabo-Ewo - gratuluję wyprawy :)
stap: Nie to, następne, które dam, jak limit nadejdzie :) Ale z tej samej wyprawy na Przełęcz Karkonoskką. Dzięki wszystkim za miłe słowa :)
Ładnie
ciekawa praca, podoba się
dobre
Ahoj , czy to nie TO miałaś sprzedać konterkowi ? miłego dnia Żabciu .
Super, bardzo mi się podoba:]