Perspektywa powietrzna w klasycznym wydaniu w błękicie... różnie z nią bywa... filtry łagodzą zjawisko... Piękne zdjęcie - a Małopolska jest piękna i tyle :)
W jesień czasami po chłodzie, z szronem, co w bruździe przycupnął zacienionej, z oziminą, co wabi oko młodą zielenią, choć kosy brzóz złociście się mienią....malownicze.
Mamutku, znam nawet niezłe miejsce na taką pielgrzymkę. Można by się nawet w większym gronie wybrać i na pokutę, zamiast głowy posypywać, to gęby wyparzyć.... znaczy zdezynfekować... :{) Ino tam tera budowa... Pzdr :{)
Siwisie - posypuję głowę popiołem, wkładam szatę pokutną i udaję się na pieszą pielgrzymkę do... strefy cienia. Legnę na tym niebieskim szronie i rozmyślać będę o swej totalnej głupocie. Mam nadzieję, że ta pokuta dobrze mi zrobi i w przyszłości bzdur opowiadać nie będę. Za cierpliwość i wyrozumiałość dziękuję. Za sprawianie kłopotu przepraszam. Pozdrawiam serdecznie poprawę obiecując :)
Mamutku => To teraz Ty wytłumacz mi jak sześciolatkowi, w jakiż to sposób z moich wypowiedzi wynika, że sprawcą zaniebieszczenia szronu jest odległość pomiędzy planami??? Nic takiego nie pisałem!! Pisałem o dalszych planach, a szron, który tak cię intryguje, jest na planie pierwszym. Ale wyjaśnię Ci i to. Czy to na kliszy, czy to na matrycy, w piękną pogodę, przy ostrym a niskim słńcu, śnieg i szron zaniebieszczają się, bo odbija się w nich niebo. Uwidacznia się to w szczególnie silny sposób w cieniu, gdyż światła słonecznego, uznawanego za białe, jest tu mniej i wszystko jest oświetlane światłem odbitym. To niebieskie odbicie (czyli fale świetlne o odpowiedniej częstotliwości) docierają również do ludzkiego oka, jednakże nie są rejestrowane jako niebieskie, gdyż mózg człowieka wprowadza pewne korekty do rejestrowanego obrazu - po prostu wiemy, że śnieg ma być biały... Matryca nie ma mózgu i rejestruje wszystko bez korekt. Nota bene u Iglastej szron też jest zaniebieszczony i to wyraźnie, tyle, że mniej niż u mnie. Skąd się wzięła ta różnica? Zdjęcia są robione w innych warunkach pogodowych, o innej porze dnia, przy innym słońcu, inna jest odległość i kąt nachylenia obiektywu do oszronionych miejsc... No i tak dalej, i tak dalej... Pozdrawiam również. :{)))
@Siwisie - brawo za spokojne wyłuszczenie problemu :)); Mamutku - i u kol. Iglastej dalesze/dalekie plany są "zaniebieszczone" :)) popatrz uważnie :)) pozdrawiam
Dobrze, że zajrzałam tu ponownie. Człowiek się całe życie uczy. Teraz dowiedziałam się, że sprawcą niebieskiego jest spora różnica odległości między planami. Ciekawa sprawa, bo u Iglastej też jest spora różnica odległości między planami... Wiele jeszcze nauki przede mną :) Pozdrawiam nauczycieli.
Ciotko.klotko => Dziękuję za komentarz. Takie komentarze, co najmniej od trzech, czterech lat zdarzają się już bardzo rzadko. Tym bardziej doceniam i chylę czoła. Co do odmiennej kolorystyki planów: czy wiesz w jaki sposób malarze pejzażyści osiągają na płaskiej powierzchni wrażenie trójwymiarowości? Elementów jest co najmniej kilka, a jednym z nich jest właśnie kolorystyka. Dalsze plany są zawsze zaniebieszczone... (poza tym mniejsze kontarsty, mniejsza ostrośc itp. itd..). Szerszego planu nie pokażę, bo to jest takie takie ujęcie typu "bez nieba", takie było w zamyśle i tak musi pozostać. Zdjęcie jest robione obiektywem długoogniskowym, tutaj ok. 200 mm. Tak więc Twoje odczucia względem odległości pomiędzy planami sa bardzo prawidłowe. Jeśli dobrze oceniam, to ta odległość bedzie od ponad pół kilometra do prawie kilometra... Pzdr :{)
No a teraz coś o zdjęciu: intrygujący dosyć jest dla mnie sposób kadrowania - zestawienie pierwszego i dalszego planu sprawia wrażenie fotomontażu (podkreślam "sprawia" wrażenie). Ponieważ nie wiem gdzie to jest, domyślam się, że pomiędzy tymi planami jest spora różnica wysokości (odległości) będąca również "sprawcą " odmiennej kolorystyki. Wlaściwie to bardzo chętnie poznałabym ten widok w szerszym ujęciu bo lubię przestrzenie. I to by było na tyle. Dziękuję.
Dobrze, że wytłumaczyłeś mi to tak jak dziecku, inaczej mogłabym nie pojąć tak skomplikowanych zjawisk. U nas, górali niskogórskich też pojawia się czasem szron, a nawet śnieg, ale nie ma tak pięknego, błękitnego koloru :) Pozdrawiam ciepło, za wyjaśnienie dziękując.
Mamutku => Z wami, Góralami niskogórskimi, to naprawdę czasami jak z dziećmi... Otóż, kiedy rok zbliża się ku końcowi, słoneczko po niebku zaczyna wędrować coraz niżej. W górkach są takie miejsca, na północnych stokach i pod północnymi stokami, do których słoneczko nie zagląda przez cały bożuchny dzionek... I tak aż do wiosny, albo lata. A w wysokich góreczkach, to są i całoroczne strefy cienia. No więc na tym obrazku, mamy północny stoczek, a na tym stoczku skarpa. Skarpa jest już na tyle pochylona, czyli stroma, że słoneczko tu nie dociera. W nocy temperaturka jest ujemna i na trawce robi się tak zawany szron, czyli taki śnieżek, co nie spadł z niebka, tylko na ziemi powstał. Jeśli temperaturka w dzień jest niska, to w miejscach, gdzie cały dzionek słoneczko nie zagląda, ten szron (lub czasem śnieg) leży przez cały dzień. I to jest właśnie takie miejsce na zdjęciu... Pzdr i dozo!! :{)
Naturalne, nie farbowane, nie wygładzane widoki :)
Perspektywa powietrzna w klasycznym wydaniu w błękicie... różnie z nią bywa... filtry łagodzą zjawisko... Piękne zdjęcie - a Małopolska jest piękna i tyle :)
W jesień czasami po chłodzie, z szronem, co w bruździe przycupnął zacienionej, z oziminą, co wabi oko młodą zielenią, choć kosy brzóz złociście się mienią....malownicze.
Pomysłowe... budowa wszak kiedyś się skończy i... co się odwlecze, to nie uciecze. Dobrej nocy życzę.
Mamutku, znam nawet niezłe miejsce na taką pielgrzymkę. Można by się nawet w większym gronie wybrać i na pokutę, zamiast głowy posypywać, to gęby wyparzyć.... znaczy zdezynfekować... :{) Ino tam tera budowa... Pzdr :{)
Siwisie - posypuję głowę popiołem, wkładam szatę pokutną i udaję się na pieszą pielgrzymkę do... strefy cienia. Legnę na tym niebieskim szronie i rozmyślać będę o swej totalnej głupocie. Mam nadzieję, że ta pokuta dobrze mi zrobi i w przyszłości bzdur opowiadać nie będę. Za cierpliwość i wyrozumiałość dziękuję. Za sprawianie kłopotu przepraszam. Pozdrawiam serdecznie poprawę obiecując :)
Mamutku => To teraz Ty wytłumacz mi jak sześciolatkowi, w jakiż to sposób z moich wypowiedzi wynika, że sprawcą zaniebieszczenia szronu jest odległość pomiędzy planami??? Nic takiego nie pisałem!! Pisałem o dalszych planach, a szron, który tak cię intryguje, jest na planie pierwszym. Ale wyjaśnię Ci i to. Czy to na kliszy, czy to na matrycy, w piękną pogodę, przy ostrym a niskim słńcu, śnieg i szron zaniebieszczają się, bo odbija się w nich niebo. Uwidacznia się to w szczególnie silny sposób w cieniu, gdyż światła słonecznego, uznawanego za białe, jest tu mniej i wszystko jest oświetlane światłem odbitym. To niebieskie odbicie (czyli fale świetlne o odpowiedniej częstotliwości) docierają również do ludzkiego oka, jednakże nie są rejestrowane jako niebieskie, gdyż mózg człowieka wprowadza pewne korekty do rejestrowanego obrazu - po prostu wiemy, że śnieg ma być biały... Matryca nie ma mózgu i rejestruje wszystko bez korekt. Nota bene u Iglastej szron też jest zaniebieszczony i to wyraźnie, tyle, że mniej niż u mnie. Skąd się wzięła ta różnica? Zdjęcia są robione w innych warunkach pogodowych, o innej porze dnia, przy innym słońcu, inna jest odległość i kąt nachylenia obiektywu do oszronionych miejsc... No i tak dalej, i tak dalej... Pozdrawiam również. :{)))
Barszczonie poczytaj uważnie. Ja nie o dalszych planach mówiłam.
@Siwisie - brawo za spokojne wyłuszczenie problemu :)); Mamutku - i u kol. Iglastej dalesze/dalekie plany są "zaniebieszczone" :)) popatrz uważnie :)) pozdrawiam
Dobrze, że zajrzałam tu ponownie. Człowiek się całe życie uczy. Teraz dowiedziałam się, że sprawcą niebieskiego jest spora różnica odległości między planami. Ciekawa sprawa, bo u Iglastej też jest spora różnica odległości między planami... Wiele jeszcze nauki przede mną :) Pozdrawiam nauczycieli.
sprawy planów znam z autopsji....
O smoku tez coś słyszałam:)
Już wiem dlaczego Iglasia wołała Mamutka:)
Ciotko.klotko => Dziękuję za komentarz. Takie komentarze, co najmniej od trzech, czterech lat zdarzają się już bardzo rzadko. Tym bardziej doceniam i chylę czoła. Co do odmiennej kolorystyki planów: czy wiesz w jaki sposób malarze pejzażyści osiągają na płaskiej powierzchni wrażenie trójwymiarowości? Elementów jest co najmniej kilka, a jednym z nich jest właśnie kolorystyka. Dalsze plany są zawsze zaniebieszczone... (poza tym mniejsze kontarsty, mniejsza ostrośc itp. itd..). Szerszego planu nie pokażę, bo to jest takie takie ujęcie typu "bez nieba", takie było w zamyśle i tak musi pozostać. Zdjęcie jest robione obiektywem długoogniskowym, tutaj ok. 200 mm. Tak więc Twoje odczucia względem odległości pomiędzy planami sa bardzo prawidłowe. Jeśli dobrze oceniam, to ta odległość bedzie od ponad pół kilometra do prawie kilometra... Pzdr :{)
No a teraz coś o zdjęciu: intrygujący dosyć jest dla mnie sposób kadrowania - zestawienie pierwszego i dalszego planu sprawia wrażenie fotomontażu (podkreślam "sprawia" wrażenie). Ponieważ nie wiem gdzie to jest, domyślam się, że pomiędzy tymi planami jest spora różnica wysokości (odległości) będąca również "sprawcą " odmiennej kolorystyki. Wlaściwie to bardzo chętnie poznałabym ten widok w szerszym ujęciu bo lubię przestrzenie. I to by było na tyle. Dziękuję.
A gdzie ten kicuś uciekł? ;) Piękna jesień z odrobinką szronu.. :)
Ależ plastycznie piękne !Co za kompozycja iście malarska.Patrzeć i podziwiać
:-)
świetne
No to się wydało...już wiem, kto pisze reklamy dla Castoramy..
z tytułu wnoszę, że to okolice Suchej...?
prześliczne. Wspaniałe kolory
Dobrze, że wytłumaczyłeś mi to tak jak dziecku, inaczej mogłabym nie pojąć tak skomplikowanych zjawisk. U nas, górali niskogórskich też pojawia się czasem szron, a nawet śnieg, ale nie ma tak pięknego, błękitnego koloru :) Pozdrawiam ciepło, za wyjaśnienie dziękując.
kolory to piekne są ...:)
Mamutku => Z wami, Góralami niskogórskimi, to naprawdę czasami jak z dziećmi... Otóż, kiedy rok zbliża się ku końcowi, słoneczko po niebku zaczyna wędrować coraz niżej. W górkach są takie miejsca, na północnych stokach i pod północnymi stokami, do których słoneczko nie zagląda przez cały bożuchny dzionek... I tak aż do wiosny, albo lata. A w wysokich góreczkach, to są i całoroczne strefy cienia. No więc na tym obrazku, mamy północny stoczek, a na tym stoczku skarpa. Skarpa jest już na tyle pochylona, czyli stroma, że słoneczko tu nie dociera. W nocy temperaturka jest ujemna i na trawce robi się tak zawany szron, czyli taki śnieżek, co nie spadł z niebka, tylko na ziemi powstał. Jeśli temperaturka w dzień jest niska, to w miejscach, gdzie cały dzionek słoneczko nie zagląda, ten szron (lub czasem śnieg) leży przez cały dzień. I to jest właśnie takie miejsce na zdjęciu... Pzdr i dozo!! :{)
to jest piękne proszę Pana ...;)
Co to jest to niebieskie na dole kadru? Na tej zieleni przed drzewami też jest niebieski pasek...
Nie ozlocilo w tym roku?;))
:D I nakicać sie trzeba ;))) Witam sąsiada z galerii :)))