CXIV
Z ciebie uczynię przyjaciółkę, Skało,
Raczej, bo chyba więcej u kamienia
Znajdę współczucia dla mego cierpienia,
Niż u tej, co me serce sięgła strzałą.
Lata minęły, a tęsknoty bezkres
Życiową moją sferę zakrył całą.
Nadto zgryzotę mam jeszcze niemałą:
Jestem gdzie nie chcę, tam gdzie chcę nie jestem.
I tylko w nocy porze, gdy powieką
Kryję zmęczone płaczem moje oczy,
Myśli udają się w podróż daleką
I znowu widzę jej obraz uroczy.
Lecz i tu smutek ma swoje mieszkanie;
Bo sen się kończy wraz z ranka nastaniem.
Marcus de Reocena
piekne...
Wow ladnie namalowane, to chyba analogowe szklo ?
CXIV Z ciebie uczynię przyjaciółkę, Skało, Raczej, bo chyba więcej u kamienia Znajdę współczucia dla mego cierpienia, Niż u tej, co me serce sięgła strzałą. Lata minęły, a tęsknoty bezkres Życiową moją sferę zakrył całą. Nadto zgryzotę mam jeszcze niemałą: Jestem gdzie nie chcę, tam gdzie chcę nie jestem. I tylko w nocy porze, gdy powieką Kryję zmęczone płaczem moje oczy, Myśli udają się w podróż daleką I znowu widzę jej obraz uroczy. Lecz i tu smutek ma swoje mieszkanie; Bo sen się kończy wraz z ranka nastaniem. Marcus de Reocena
bajer......
bez winiety poproszę; gest i ruch ok
senne marzenia