Opis zdjęcia
w moim miasteczku dwa razy w tygodniu odbywa się rynek. Ten wtorkowy możemy pominąć milczeniem, gdyż malutki jest natomiast piątkowy to jest gigantyczne wydarzenie. Oprócz kilku dość drogich gadżetów jak F16 można tu kupić dosłownie wszystko. Ziemniaki, jabłka, buty, płaszcze, kury, gołębie, króle, węgiel, meble, wędliny, obrazy, stare garnki, dywany i milion innych rzeczy. Tłok i ścisk jest taki, że przecisnąć się nie można. A ta pani? Ta pani jest bardzo sympatyczną kobitką. Pogadałem sobie z nią chwilkę i zgodziła się nawet na zrobienie zdjęcia (niestety nie było mi w głowie pytać o zgodę na publikację w necie). Miała do zaoferowania 4 pieski. I chyba jako jedyna nie miała nic do sprzedania. Delta 3200 ID11/1+0/8 film/11,5 min/20 C V500