OK, rozumiem, wyraziłem się zbyt generalnie na temat zdjęć robionych w teatrze - faktycznie w czasie próby nie wszystko jest jeszcze ustawione "na korzyść" zdjęcia. Ale to zdjęcie i tak nie wydaje mi się najlepsze - właśnie przez kadr i ostrość :)
To troszkę nie tak. Zdjęcie jest z próby. Na świetle roboczym i z prywatnymi ciuchami aktorów. Reżyser wszedł na scenę, usiadł z aktorami i wyjaśnia im jak mają zagrać w tej scenie. I oni go słuchają. A zdjęcia z prób generalnych, to zupełnie inna bajka. Ale ja ich nie robię, bo wtedy sam jestem na scenie. Za zgodą kolegów fotografuję sceny w których nie gram. Do momentu prób generalnych oczywiście. To wszystko, to taki dokumentalny zapis powstawania spektaklu od prób czytanych do prawie samego końca. To zdjęcie, to połowa roboty. Etap, na który fotograf przygotowujący serwis dla danego spektaklu raczej nie jest wpuszczany. Ja robię zdjęcia, bo jestem w środku akcji, jestem swój.
Nigdy nie robiłem tego rodzaju zdjęć, więc mogę się mylić, ale wydaje mi się, że fotografowi uwieczniającemu grę aktorów na scenie pozostaje odpowiedni dobór kadru, perspektywy, GO, bo tak: światło i układ sceny ma już ustawione przez ludzi odpowiedzialnych za przedstawienie, 'modele' ucharakteryzowani i przebrani, w zasadzie dużo już gotowe, pozostaje zrobić dobre zdjęcie... To mi się nie podoba - ani kadr, ani ostrość...
OK, rozumiem, wyraziłem się zbyt generalnie na temat zdjęć robionych w teatrze - faktycznie w czasie próby nie wszystko jest jeszcze ustawione "na korzyść" zdjęcia. Ale to zdjęcie i tak nie wydaje mi się najlepsze - właśnie przez kadr i ostrość :)
To troszkę nie tak. Zdjęcie jest z próby. Na świetle roboczym i z prywatnymi ciuchami aktorów. Reżyser wszedł na scenę, usiadł z aktorami i wyjaśnia im jak mają zagrać w tej scenie. I oni go słuchają. A zdjęcia z prób generalnych, to zupełnie inna bajka. Ale ja ich nie robię, bo wtedy sam jestem na scenie. Za zgodą kolegów fotografuję sceny w których nie gram. Do momentu prób generalnych oczywiście. To wszystko, to taki dokumentalny zapis powstawania spektaklu od prób czytanych do prawie samego końca. To zdjęcie, to połowa roboty. Etap, na który fotograf przygotowujący serwis dla danego spektaklu raczej nie jest wpuszczany. Ja robię zdjęcia, bo jestem w środku akcji, jestem swój.
Nigdy nie robiłem tego rodzaju zdjęć, więc mogę się mylić, ale wydaje mi się, że fotografowi uwieczniającemu grę aktorów na scenie pozostaje odpowiedni dobór kadru, perspektywy, GO, bo tak: światło i układ sceny ma już ustawione przez ludzi odpowiedzialnych za przedstawienie, 'modele' ucharakteryzowani i przebrani, w zasadzie dużo już gotowe, pozostaje zrobić dobre zdjęcie... To mi się nie podoba - ani kadr, ani ostrość...