LXXV
Jak niebezpiecznym, wiem dziś, igranie z żywiołem,
Bo czasem iskra byle urodzi pożary,
Gdy dla zbytku rzucona popadnie w las stary;
Ogień w serce wpuściwszy w płomieniach stanąłem.
Płomień ów niejednako wszystkie trawi byty;
Ta, co ogień wznieciła, serce ma z kamienia,
Widząc przecież że płonę, drwi sobie z płomienia,
Ten jej nawet nie ogrzał, choć przez nią użyty.
Ona dać może ulgę, lecz nie zna litości;
W sercu kamiennym chyba martwota się mości.
Deszcz padał mocząc wszystkie drzewa i równinę,
Drugi rok był z tysiąca, kwietnia dzień szesnasty,
Do zmroku brakowało zaledwie godzinę,
Kiedy mię iskra sięgła z woli tej niewiasty.
Marcus de Reocena
serdecznie dziekuję jej jak to dawno było :)
ladne ziarno ... :)
Pdb
ciągle wgniata w fotel
Helmutowo:)
lubię wracać do tej sesji, bardzo nastrojowa, nostalgiczna, aż chciałoby sie mieć takie na ścianie. :)) pozdrowienia
przepysznie! :) Świetna, zgrabna kompozycja.
+++
dziekuję :)
dla uczennicy świadectwo z paskiem
no, przepiękna praca... skąd inąd całkiem miły aparacik ;) przyjdę na lekcje ;)
fajne fajne :)
Idealne foto
boskie
tak lubię
Piękna klasyka :)
piękne.
ładnie
piekne
ładne,nastrojowe
świetne
lux
Czarujące
bdb
!
kurcze.....czad.......nie musisz się już uczyć.......:P
swietne zdjecie
klasycznie, uroczo...
klasa praca :)
oj dobre
ufffffffffffffff - no to jest to...
bardzo dobry portret...
pieknie pokazane
mam świra na punkcie kapeluszy.zdjęcie misie bardzo.
fajny wintydż
bajka...
Bdb:)
stylowo jest:) podoba się...trzymam kciuki za ciąg dalszy przygód z practicą i nie tylko;)
cudny portret, podoba mi się stylizacja.
stylowy portret
dzień dobry :) .... serdecznie dziekuje za miłe slowa niespodziewalam sie takiego odzewu pozdrawiam :)
dzień dobry pani ................. :)
bdbbbbbbbb
:)
genialnie
:)
ziarno takie smaczne
b. dobre
kapitalny portret
fajny aranż
bardzo. takie to włoskie jakieś. żona mafii, te sprawy:)
LXXV Jak niebezpiecznym, wiem dziś, igranie z żywiołem, Bo czasem iskra byle urodzi pożary, Gdy dla zbytku rzucona popadnie w las stary; Ogień w serce wpuściwszy w płomieniach stanąłem. Płomień ów niejednako wszystkie trawi byty; Ta, co ogień wznieciła, serce ma z kamienia, Widząc przecież że płonę, drwi sobie z płomienia, Ten jej nawet nie ogrzał, choć przez nią użyty. Ona dać może ulgę, lecz nie zna litości; W sercu kamiennym chyba martwota się mości. Deszcz padał mocząc wszystkie drzewa i równinę, Drugi rok był z tysiąca, kwietnia dzień szesnasty, Do zmroku brakowało zaledwie godzinę, Kiedy mię iskra sięgła z woli tej niewiasty. Marcus de Reocena
super
klasa.
cudo.
tak...
bardzo ładne
tak:)
+++
+
ciary mnie przeszły.... jak,jak sprzed stu lat......
Dobrze się uczysz... dobrze..