Bo trochę apokaliptyczne jest. To jest mój sen jeszcze z dzieciństwa (wtedy karmiono nas strachem przed atomową zagładą - więc to pewnie nie bez wpływu było) - śniło mi się, że uciekałem - rowerem z jakiegoś miejsca po wybuchu bomby. Z miasta gdzieś na wieś, gdzie byłoby bezpieczniej i wtedy - właśnie pod przydrożnym krzyżem - nagła jasność i senna świadomość końca... Po dwudziestu paru latach, jadę sobie rowerem po Podlasiu i nagle widok jak z tego snu z dzieciństwa... Nie mogłem się nie zatrzymać. Nie mogłem, mimo mankamentów nie wystawić...
Ano listopadowe słonko potrafi nieraz dobrze dać po oczach...
daje po oczkach :)
bardzo mi się podoba sposób w jaki pokazałeś to miejsce
Nie wiem, czy i ten film się do snów nie dokładał jakoś. Oczywiście, że oglądałem...
Oszczędne w środkach, mocne w wyrazie.. a pamiętasz film "The Day After" z 1983r..?
no to jednak jest i opowiadanie, Raalsie, cudnie, uwielbiam sny, opowiadania o nich i takie skojarzenia, coś w rodzaju deja vu
.
Bo trochę apokaliptyczne jest. To jest mój sen jeszcze z dzieciństwa (wtedy karmiono nas strachem przed atomową zagładą - więc to pewnie nie bez wpływu było) - śniło mi się, że uciekałem - rowerem z jakiegoś miejsca po wybuchu bomby. Z miasta gdzieś na wieś, gdzie byłoby bezpieczniej i wtedy - właśnie pod przydrożnym krzyżem - nagła jasność i senna świadomość końca... Po dwudziestu paru latach, jadę sobie rowerem po Podlasiu i nagle widok jak z tego snu z dzieciństwa... Nie mogłem się nie zatrzymać. Nie mogłem, mimo mankamentów nie wystawić...
Wyszło ciekawie - jak blask atomowej apokalipsy...
Myślę,ze należę do tych, którzy lubią, nawet krótkie informacje :)
Nie, no opowieści się spodziewać nie należy - ot garść informacji ciekawych lub nie - zależy kto czego słuchać lubi...
A poza tym duże historie mi się już chyba wyczerpały...
Z przyjemnością wrócę pod poprzednie i wezmę do obserwowanych, by nie przegapić opowieści :)
Jeśli już, to pod poprzednim. Ten historię swoją ma z pewnością - ale dla mnie pozostała nieodkrytą - ot przystanek przypadkowy w trakcie wyprawy...
Nieśmiało tylko zapytam... czy będą opowieści? :)
Ale to nie pinhol, tylko stara poczciwa Sigma...
Jak z labu przyniosłem, to też tak pomyślałem :)
w pierwszej chwili pomyślałem, że to Inventiona..:)
Jak Ci się toto widzi?
Witaj!
cze Raalsu..
Dobrze zrobione.Pozdrawiam
jedno tylko cięcie - przez środek...
tym razem nic nie będę ciął :-)