ooo a jak dobrze pójdzie to może za tydzień w "Bielewie" będę. A z tym Zbuczem to było tak. Jadę ja sobie parę razy autem trasą Bielewo - Hajnówka i widzę znak, że niby jakieś ruiny czy gród inakszy w Zbuczu. "Obaczyć cudo trzeba" myślę w przelocie - ale nigdy czasu nie mam. Więc razu pewnego biorę ja rower i walę na wsie podlaskie. Wypedałowałem z 50km i w końcu do Zbucza trafiam od strony Morza. Podniecony przez wieś pedałuję bo przeca za chwilę jakoweś dziwo lokalne ujrzę. No i tak ja przez ten Zbucz przejechałem a niespodzianek brak. Wyjeżdżam na trasę a tu znak, że dziwo ma być. Umęczonym był już. Tyłek od siodełka bolał. Nie pojechałem. Wróciełm zawiedzonym do Bielska. Pamiątka z wycieczki pozostała. Znalazłem (znaleźliśmy - bom sam nie był) małego ślepego szczeniaczka w krzakach w lesie w Hołodach. Jakaś ludzka bestia bez serca go tam wyrzuciła zapewne z auta - słów brak. Szczeniaczka przygarnąłem i mam nieboraka - Zenek się nazywa i dziś ma już 2 miesiące.
Zgadzam się z przedmówcami i tłumaczę się - fakt kadr spartoliłem - mogłem się bardziej przyłożyć - niebo - tu jest problem - zdjęcie robione prawie pod słońce i to południowe silne - co oznacza duże kontrasty. Za cienki jestem w wykorzystywaniu światła a tym bardziej walką między jednczesnymi głębokimi cieniami i jasnymi miejscami. Efekt jak widać.
dobrze, że nie skręciłeś, bo tam nie ma nic! ot, zwykła uformowana sterta piachu. to właśnie na tym grodzisku ma być zbuczowa impreza..
ooo a jak dobrze pójdzie to może za tydzień w "Bielewie" będę. A z tym Zbuczem to było tak. Jadę ja sobie parę razy autem trasą Bielewo - Hajnówka i widzę znak, że niby jakieś ruiny czy gród inakszy w Zbuczu. "Obaczyć cudo trzeba" myślę w przelocie - ale nigdy czasu nie mam. Więc razu pewnego biorę ja rower i walę na wsie podlaskie. Wypedałowałem z 50km i w końcu do Zbucza trafiam od strony Morza. Podniecony przez wieś pedałuję bo przeca za chwilę jakoweś dziwo lokalne ujrzę. No i tak ja przez ten Zbucz przejechałem a niespodzianek brak. Wyjeżdżam na trasę a tu znak, że dziwo ma być. Umęczonym był już. Tyłek od siodełka bolał. Nie pojechałem. Wróciełm zawiedzonym do Bielska. Pamiątka z wycieczki pozostała. Znalazłem (znaleźliśmy - bom sam nie był) małego ślepego szczeniaczka w krzakach w lesie w Hołodach. Jakaś ludzka bestia bez serca go tam wyrzuciła zapewne z auta - słów brak. Szczeniaczka przygarnąłem i mam nieboraka - Zenek się nazywa i dziś ma już 2 miesiące.
za tydzień impreza w Zbuczu. dużo rycerzy się zjedzie i takie tam..
a no Zbucz ...
Zbucz City..
Zgadzam się z przedmówcami i tłumaczę się - fakt kadr spartoliłem - mogłem się bardziej przyłożyć - niebo - tu jest problem - zdjęcie robione prawie pod słońce i to południowe silne - co oznacza duże kontrasty. Za cienki jestem w wykorzystywaniu światła a tym bardziej walką między jednczesnymi głębokimi cieniami i jasnymi miejscami. Efekt jak widać.
krzyże ładnie sąsiadują...drogę bym zabrał temu widoczku i... tę roślinkę skradającą się z lewej dwa centymetry nad horyzontem..:(
brakuje tu fajnego światełka, niebo nieciekawe