Gdy widzę piersi w kości słoniowej kolorze, Gdzie często wije gniazdo boski ptak wspaniale, Jak śnieżnobiała mewa, co na jakiejś skale Rodzi nad piennym morzem swe maleństwa hoże, Wtedy jakowaś ręka rysuje w ferworze Ostrymi literami imię, które chwalę, Jak drewno płonie ogień w sercu mym zuchwale, Co nadobną mą panią do reszty przemoże. Jej włosy i jej oczy, jej najmilsza postać, Zachowanie, co umie mym pragnieniom sprostać, Grążą me zmysły w rzece najsłodszej błogości; A gdy ją wzrokiem z sukni wytwornej rozbieram, To całuję to wszystko, co pod suknią gości, I z nadmiaru miłości wzdychając umieram. Marc Anntoine Girard
Gdy widzę piersi w kości słoniowej kolorze, Gdzie często wije gniazdo boski ptak wspaniale, Jak śnieżnobiała mewa, co na jakiejś skale Rodzi nad piennym morzem swe maleństwa hoże, Wtedy jakowaś ręka rysuje w ferworze Ostrymi literami imię, które chwalę, Jak drewno płonie ogień w sercu mym zuchwale, Co nadobną mą panią do reszty przemoże. Jej włosy i jej oczy, jej najmilsza postać, Zachowanie, co umie mym pragnieniom sprostać, Grążą me zmysły w rzece najsłodszej błogości; A gdy ją wzrokiem z sukni wytwornej rozbieram, To całuję to wszystko, co pod suknią gości, I z nadmiaru miłości wzdychając umieram. Marc Anntoine Girard
piękne.
SUPER !!!
ładnie
panorama?
.
!!!
+++
fajne
poświata wokół nóg mało efektowna ,paluszek prawie przycięty ,ciut ciasno mz ,poza podoba mi się i modelka oczywiście
Ale wzgórek kształtny
bdb
krzywy horyzont;)
!!!
+++
tak jak szkiery