Opis zdjęcia
Gruzliczanke, czysta i te z malinowym najczesciej sokiem, pila cala przywislanska nacja, a przynajmnniej mieszczuchy. Robotnicy i inteligencja, biuralisci na stanowiskach wykonawczych i kierownicy zacnych szczebli drabiny hierarchii urzedniczej, ksiegowe i ekspedientki delikatesow, studenci i pracownicy naukowo-dydaktyczni wyzszych uczelni, lekarze i pielegniarki, partyjni i bezpartyjni, wierzacy i niewierzacy, wreszcie - przyszłosc narodu, milusinscy... Wszyscy - dzieki zbawiennej magii obmytej w ciagu cwierci sekundy kilkoma kroplami wody szklanki gruzliczanki, ktora za chwile przyłoza do ust - sprowadzani byli na kilka chwil do stanu wyzszej samoswiadomosci zdrowotnej, obywatelskiej i swiatopogladowej, czujac sie zjednoczeni wokol urzadzenia zwanego saturatorem, ktore za chwile zniweczy pragnienie ... Marszałkowska - na odcinku Sciany Wschodniej - , l.70.
endymion[ 2013-04-13 18:28:32 ]: saturatory miały butke z gazem.
...zresztą opis to potwierdza... :))
...pamiętam, że niektórzy ten napój zwali ... "gruźliczanką" ;)
ciekawe czy uzywano wode mineralna, czy tez moze maszyna miala wbudowany filtr? no chyba nie mogla byc prosto z wodociagu?!
Cezary Filew[ 2013-04-13 03:00:59 ]: Ni ma śniegu!:)))))
tomcha[ 2013-04-13 02:51:22 ]:Przedwiośnie!
Maciej Konopka[ 2013-04-13 07:00:55 ]: No!
Tomasz Gąsiński[ 2013-04-13 07:31:43 ]: Haha!:)
przypomniałeś mi, przez 10min byłem kierownikiem saturatora, rozdawałem (nawet tą z sokiem) za darmo. Po zjawieniu się właściciela zacząłem trening sprinterski.
Nawet Hitchcock się skusił......
+
ilustruje opis :) a o śniegu nic?
to ci dopiero dokument czasów, ciekawe że ludzie ubrani skrajnie, garnitur i zimowy płaszcz
Kuszący[ 2009-09-20 11:29:58 ]::))
Bartosz Wojciechowski[ 2011-08-31 01:02:30 ]: Oj tak!
ale smak miała niezapomniany! :)
gruźliczanka:)
zapomniałam już o saturatorach
Wiosna, jeszcze ciepłe czapki, a już słonko grzeje; niektórzy do figury. Nalewacz z papierochem, a zakupy z Domów Centrum w papierowych paczkach przewiązanych sznurkiem :-). Cenny dokument. p-m.
okropne czasy, o-kro-pne...
Stary dobry saturator :) Klimat lat 70 rozpoznawalny.
Vitja [2009-07-15 14:50:36]:DDD
znane mi tylko z opowieści :) jeden klient patrzy z byka na apartat...:)
gdzie te czasy. Jeszcze na Ukrainie najbliżej można się załapać na gruźliczankę. Jak się nie umarło od tego w PRL-u nie umrze się i na wschodzie. Może dzieki tym standardom higienicznym układ odpornościowy był w lepszym stanie niż u tych, co nie poznali smaku PRYLU (PRL-u:0)
(mb) [2009-07-13 21:08:26]: Heheh :) Ładnie powiedziane: mizernym sikiem wody :))
ta, jeszcze czasy gdy szklanka była opłukiwana mizernym sikiem wody przez 0,5s:)))
Bressonowska wieloplanowość - od lewej: pan z muchą, pan przy saturatorze, elegant z prawej. Swietnie chwycony moment i opowiedziana historia o upałach i sposobach gaszenia pragnienia (człowiek sam nie czuje, jak mu się rymuje :) ). 9!
:))
a tu bardzo klimatyczne grono w kolejce, zwłaszcza pan z muchą patrzący prosto w obiektyw i pani w czapce (nomen omen moherowej) ;-)) a państwo saturatorstwo obowiązkowo higienicznie w białych fartuchach
musztardówki na łańcuchu były długo na Pradze, może ktoś pamięta - tam to jednak strach było pić
MaxyM Wuwua [2009-07-11 03:08:08] Bartosz Wojciechowski [2009-07-11 07:22:33] - przy Sezamie i w srodku Hali Mirowskiej tez staly te maszyny. Jak czasem opowiadam o tych szklankach na lancuchu, to mlodz wierzyc nie chce ;)
:))
się łezka w oku kręci... ehhh z sokiem poproszę!
Jaro_Ł_T [2009-07-11 19:27:27]L Dzieki za mile slowo!:)
Włodzimierzu! Razem ze Sławkiem Olzackim stanowicie piękny historyczny Tandem Plfoto...Nie żebym się przypodchlebiał, prawdę piszę, tymi fotami robicie kawał dobrej roboty...a co do tamtych dawnych czasów, może dlatego je mile wspominam ze względu na dość szczęśliwe dzieciństwo...wiem, że niejednemu socjalizm za skórę zalazł...ja byłem mały, to negatywów za bardzo i tak nie mogłem odczuwać...dodam, że nie jestem z partyjnej rodziny...
Minierrata, skoro mowa o szkolce przyklasztornej: SGPiS-u. SD to bylo stronnictwo Demokratyczne :). Ktore bylo, o dziwo, struktura, jak na moj gust, wcale sensowna ;).
o ja,swietnie!
barszczon [2009-07-11 10:11:50]: Ja tez mam nadzieje, ze wszyscy przezyli. Nadzieje, czyli jednak pewny tego nie jestem. Glowny Urzad Statystyczny, grajacy przez kilkadziesiat lat na nerwach obywatelom pod batuta (za mojej kadencji) niejakiego Zdziaslawa Sadowskiego, nb. brata mego SDPiS-owskiego rektora Wieslawa, znany byl z nadgorliwosci w wypuszczaniu statystyk takich, ktore sprzyjaly wladzy, zarazem bedac na bakier ze statytystycznaprawda. Ja na przyklad poznalem tylko jedna osobe, ktora przeszla gruzlice, leczyla sie w sanatorium w Zakopanem, nb. byl nia (nie kryl sie ze swoja choroba) przeuroczy delikatny i skromny czlowiek(niestety, nie pamietam nazwiska), byly redaktor naczelny Ruchu Muzycznego i miedzy innymi recenzent niesmiertelnego i znakomitego zbioru felietonow Kazimierza Brandysa Listy do Pani Z.
Nawet jak jest zimno pić się chce - to objaw kaca - pewnikiem mamy tu poniedziałek :)
Gruźliczanka:-)
czasami można było trafić na sok cytrynowy!!! - zwracam uwagę młodszym - że mimo "warunków sanitarnych" całkowicie pozostających w sprzeczności z wszelkimi "wymogami" - wszyscy przeżyli... świetne wspomnienie
a szklane syfony nabijane w specjalnych punktach pamiętacie ??? :)))
aa ja tesknie za tymi saturatorami :)
i pomyśleć, że ludzie ludziom zgotowali ten los. pamiętam - aż się łezka w oku kręci :))
+++
po drugiej stronie pajaca tez stala :)
Dobrze Rewiński śpiewał ;-)
uwielbiam Twoje obrazy:)
MaxyM Wuwua [2009-07-11 03:08:08]: wyobraznia dziecieca, wyobraznia..:))
W Warszawie na Żelaznej (obok Fenixa) stała maszyna z wodą sodową i szklanką na łańcuchu... To było moje dziecięce marzenie, by się z tej szklanki napić... Tylko mama mi nie pozwalała... Ale... Kiedyś się tam sam wybrałem... I kurde, maszynę zdemontowali.
Tato, kupmy sobie saturator...
to się nazywało "gruźliczanka" wiesz ? :)