droflum: widzę, że zrobiła się mała dyskusja. Dziwią mnie trochę Twoje rowerowe przeziębienia. Ja w okresie jesienno-zimowym reaguje wręcz przeciwnie. Jesli jeżdżę do pracy na rowerze nie ima się mnie nic. Wystarczy trochę lenistwa i jazdy samochodem - od razu jakieś stany przeziębieniowe czuję. Jak napisałem, chciałem odłożyć rower na rzecz biegania ale jednak lato ma swoją moc. Siadłem więc na szosówke znowu. Bark pobolewa ale przestałem się tym przejmować, da się wytrzymać. Na jesień-zimę wracam do biegania. No i wiosna to już bedzie praca w kontekście pierwszego maratonu w życiu. Ruchu sobie i innym życzę :)
dzieki - a swoja drogą na maratonach dziarscy panowie 60 letni ba i po 70 jest wyjadacz i tylko pozazdrościć im kondycji zapału i pasji... ;)) naprawde cyklomaniacy to cholernie pozytywnie zakręcona "banda" świetnych ludzi....
pozdr
Bogusławie- no właśnie brak czasu i też odpisanie się odwleka;] generalnie kiedyś twierdziłem że nawet ostatkiem sił będę kręcił, nawet tak byleby jechać... że rower to filozofia i coś najważniejszego, ale teraz jak więcej coś pokręcę to przeziębienie mnie dopada i takie tam... bieganie też fajne;] w zeszłym roku -wcześniej nie biegając- zaliczyłem lokalny bieg na 10 km z czasem 53min- dla mnie bomba;] może jeszcze będą ku temu możliwości aby wrócić do sportu... pozdrowionka dla pedałujących i wszystkich którzy lubią to pozytywne zmęczenie. A swoją drogą zdjęcie jak i inne Twoje ~kowals- rowerowe b. dobre
świetne zdjęcie. droflum - jak nie te czasy, kręcić mozna do końca życia. ja to miałem zamiar umrzeć na rowerze ale coś z barkiem problemy mi wyskoczyły. przerzucam się na bieganie. pierwszy maraton - sierpien 2010 ;) aha, z tym, że ja na szosie kręciłem zawsze.
+
droflum: widzę, że zrobiła się mała dyskusja. Dziwią mnie trochę Twoje rowerowe przeziębienia. Ja w okresie jesienno-zimowym reaguje wręcz przeciwnie. Jesli jeżdżę do pracy na rowerze nie ima się mnie nic. Wystarczy trochę lenistwa i jazdy samochodem - od razu jakieś stany przeziębieniowe czuję. Jak napisałem, chciałem odłożyć rower na rzecz biegania ale jednak lato ma swoją moc. Siadłem więc na szosówke znowu. Bark pobolewa ale przestałem się tym przejmować, da się wytrzymać. Na jesień-zimę wracam do biegania. No i wiosna to już bedzie praca w kontekście pierwszego maratonu w życiu. Ruchu sobie i innym życzę :)
wzmianka o starszych panach bardzo motywująca:D
dzieki - a swoja drogą na maratonach dziarscy panowie 60 letni ba i po 70 jest wyjadacz i tylko pozazdrościć im kondycji zapału i pasji... ;)) naprawde cyklomaniacy to cholernie pozytywnie zakręcona "banda" świetnych ludzi.... pozdr
Bogusławie- no właśnie brak czasu i też odpisanie się odwleka;] generalnie kiedyś twierdziłem że nawet ostatkiem sił będę kręcił, nawet tak byleby jechać... że rower to filozofia i coś najważniejszego, ale teraz jak więcej coś pokręcę to przeziębienie mnie dopada i takie tam... bieganie też fajne;] w zeszłym roku -wcześniej nie biegając- zaliczyłem lokalny bieg na 10 km z czasem 53min- dla mnie bomba;] może jeszcze będą ku temu możliwości aby wrócić do sportu... pozdrowionka dla pedałujących i wszystkich którzy lubią to pozytywne zmęczenie. A swoją drogą zdjęcie jak i inne Twoje ~kowals- rowerowe b. dobre
udane zdjecie
świetne zdjęcie. droflum - jak nie te czasy, kręcić mozna do końca życia. ja to miałem zamiar umrzeć na rowerze ale coś z barkiem problemy mi wyskoczyły. przerzucam się na bieganie. pierwszy maraton - sierpien 2010 ;) aha, z tym, że ja na szosie kręciłem zawsze.
rozumie;] cholera też bym pokręcił, ale to już nie te czasy... kiedyś też w maratonach brało się udział;]
ano jakoś tak organizator mazovimtb Cezary Zamana jeden wyścig w roku robi w karkonoszach wlasnie szosowy.. :))
zbytnio nie jestem zorientowany w imprezach rowerowych- jak to jest, powiadasz że cykl mazoviaMTB a on na szosie?
fajne. zapraszam do siebie :)