No było ciekawie. Czekam na Wimbledon. Znowu Federer-Nadal? Ja już sie nauczyłem żeby na nikogo nie stawiać ;) Zagrozić im mieli Djokovic i Murray a tymczasem tak średnio im to wychodzi. Może Del Potro na trawie? Zobaczymy. BTW Wimbledon 2001 był dla mnie magiczny. Dzięki. Akurat byłem w Chorwacji :D Ech... działo się.
Masz rację Laq, ale przyznasz chyba, że na tegorocznym Rolandzie nie można się było nudzić. Ja stawiam w niedalekiej przyszłości na Gonzaleza, Verdasco, Del Potro i Monaco... Będą nieźle dokuczać Nadalowi i Federerowi. Chciałabym jeszcze, żeby tenis kobiecy był bardziej widowiskowy niż podczas ostatniego finału w Paryżu. Pamiętam mecze Steffi Graf, a wcześniej, niestety tylko ze słyszenia, pojedynki między Evert i Navratiłową - coś takiego oglądać mi się marzy... Btw, zazdroszczę Ci Wimbledonu... :-)
Gratulacje dla Rogera :) Ale Sampras moim zdaniem miał o wiele trudniejszych rywali. Federerowi przeszkadza w zasadzie tylko Nadal. Sampras musiał walczyć przez wiele lat z Agassim, Courierem, Ivanisevicem, Rafterem, Beckerem, Edbergiem, Krajickiem itd. W latach 90' ciężko było wytypować zwycięzce jakiegokolwiek turnieju wielkiego szlema. Poziom tenisa sie obniżył moim zdaniem. O zdjeciu nie piszę bo chyba rozumiem intencje autora. Ja w 2001 szalałem po Wimbledonie. Poziom i styl Federera i Samprasa to kosmos ale prawdziwy przegośc to był Ivanisevic :D
Wymowne i na czasie.A paryska widownia naprawde jest specjalna a nawet "specjalnej troski".Lubia tylko jak wygrywaja francuzi.Niestety zaden nie doszedl do finalow.Pozdrawiam.
Dziś wyrównał rekord Samprasa, ale nie to jest przecież najważniejsze. Jego "gem, set i płacz" po wygranej w Paryżu bylo naprawdę wzruszające. Jak dziś wychodził na kort, to już wtedy paryska publiczność (niełatwa, oj, niełatwa) powitała go na stojąco - niesamowity hołd! A po zwycięskim meczu owacjom nie było końca...
No było ciekawie. Czekam na Wimbledon. Znowu Federer-Nadal? Ja już sie nauczyłem żeby na nikogo nie stawiać ;) Zagrozić im mieli Djokovic i Murray a tymczasem tak średnio im to wychodzi. Może Del Potro na trawie? Zobaczymy. BTW Wimbledon 2001 był dla mnie magiczny. Dzięki. Akurat byłem w Chorwacji :D Ech... działo się.
Masz rację Laq, ale przyznasz chyba, że na tegorocznym Rolandzie nie można się było nudzić. Ja stawiam w niedalekiej przyszłości na Gonzaleza, Verdasco, Del Potro i Monaco... Będą nieźle dokuczać Nadalowi i Federerowi. Chciałabym jeszcze, żeby tenis kobiecy był bardziej widowiskowy niż podczas ostatniego finału w Paryżu. Pamiętam mecze Steffi Graf, a wcześniej, niestety tylko ze słyszenia, pojedynki między Evert i Navratiłową - coś takiego oglądać mi się marzy... Btw, zazdroszczę Ci Wimbledonu... :-)
Gratulacje dla Rogera :) Ale Sampras moim zdaniem miał o wiele trudniejszych rywali. Federerowi przeszkadza w zasadzie tylko Nadal. Sampras musiał walczyć przez wiele lat z Agassim, Courierem, Ivanisevicem, Rafterem, Beckerem, Edbergiem, Krajickiem itd. W latach 90' ciężko było wytypować zwycięzce jakiegokolwiek turnieju wielkiego szlema. Poziom tenisa sie obniżył moim zdaniem. O zdjeciu nie piszę bo chyba rozumiem intencje autora. Ja w 2001 szalałem po Wimbledonie. Poziom i styl Federera i Samprasa to kosmos ale prawdziwy przegośc to był Ivanisevic :D
Wymowne i na czasie.A paryska widownia naprawde jest specjalna a nawet "specjalnej troski".Lubia tylko jak wygrywaja francuzi.Niestety zaden nie doszedl do finalow.Pozdrawiam.
Oglądałem, rzeczywiście było bardzo wzruszjące
Dziś wyrównał rekord Samprasa, ale nie to jest przecież najważniejsze. Jego "gem, set i płacz" po wygranej w Paryżu bylo naprawdę wzruszające. Jak dziś wychodził na kort, to już wtedy paryska publiczność (niełatwa, oj, niełatwa) powitała go na stojąco - niesamowity hołd! A po zwycięskim meczu owacjom nie było końca...
Federer to naprawdę gość. Zawsze byłem za Samprasem ale trzeb przyznać, że Roger to potęga.