Siwisie to ja pozwoliłem sobie subiektywnie określić o jakiej fotografii mówisz, ale nie w złym znaczeniu. Nie trafiłem MZ kulą w płot z komercyjną bo nie o kasie mówiłem, tylko o gatunku fotografii jako takiej. Zwróć uwagę, że zdjęcia umieszczane w folderach, czasopismach przyrodniczych, podróżniczych etc ze względu na swój charakter tam się mieszczą. Ich rolą, funkcją jest przedstawiać określony fragment przestrzeni. Spełniają ściśle określoną funkcję, której już nie spełni należący do zupełnie innego gatunku kolaż fotograficzny. ___ Co do skali problemu to nie ma znaczenia. Skala zmienia się tak jak i czasy. Stosowane techniki nie były marginalne. Zmieniają się czasy, zmienia się technika i jej efekty. Nie myśl, zasada i filozofia. Dobrej nocki :-)
A_R_matorze, nie będę się chwalił, co ja robiłem pod powiększalnikiem i to zupełnie nie przypadkiem. Robiłem, a jakże... Ale wtedy skala problemy była tak mała, że i niezauważalna. Obecnie narzędzia do przekształacania obrazu mają tysiąckrotnie większe możliwości i są używane prze tysiąckroć większą rzeszę fotografów (dziś każdy jest fotografem), w związku z czym problem urasta. Jeśli przejdzie po tobie mrówka, to nawet tego nie zauważysz. Powiększ mrówkę tysiąckrotnie, i niech ona po tobie przejdzie... No ale tej dyskusji można nigdy nie skończyć, więc trzeba jej świadomie zaniechać, bo pora późna. Wyjaśnie jeszcze, że w przkładach nie mówię o fotografii dziennikarskiej, ani komercyjnej (no, tu już trafiłeś, jak kulą w płot). Mówię o fotorafii takiej, jaką ja uprawiam, czysto amatorskiej, robionej na pamiątkę, dla własnej satysfakcji, do albumu rodzinnego. Naprawdę nie trzeba robić fotografii do katalogu (zarobkowo), aby wykonywać ją tak, jak opisałem. Ja też staram się mówić o fotografii ogólnie, choć oczywiście subiektywnie... Pozdrawiam i dziękuję za ciekawą wymianę zdań. :{)
Siwisie - trochę upraszczasz. Ja nie chciałem "dostać efektu". Nieco przypadkowo, prawie, że "ratując" fotografię do połowy zbyt ciemną, a do połowy za jasną - osiągnąłem bardzo - mnie - zadawalający efekt. Więcej - gdy przyjrzałem się nieco dłużej - dotarło do mnie dlaczego ten efekt tak mi się spodobał. Być może na zasadzie podświadomości...
siwis [2009-06-08 22:37:51] > Suplement. Przypadek nawet odgrywa rolę w fotografii i to nader często, więc czemu świadome działanie nie ma dawać satysfakcji, tak jak dawało dobieranie papieru o odpowiedniej gradacji pod powiększalnikiem? Siwisie... ja swoją pierwszą "kanapkę" zrobiłem przypadkiem pod powiększalnikiem. I jestem nią usatysfakcjonowany absolutnie, choć nie publikuję bo mam do niej stosunek osobisty i emocjonalny ;-)
siwis [2009-06-08 22:31:51] > Nie Siwisie, autor ma zupełnie co innego na myśli, czego nie da się streścić w postaci dyskusji tutaj w jakikolwiek sposób nie byłaby prowadzona. Dodam zatem cytat, który w jakiś momencie poprzedzał ten poniżej: "Moglibyśmy zaryzykować następującą tezę: parze rzeczywistość/fikcja w fotografii odpowiada para neuroza/sztuka. Należy wybierać. Moglibyśmy zresztą wprowadzić trzecią parę zniewolenie/panowanie" (aut. jak poniżej). ____ Problemem jest co innego. Ty mówisz o fotografii (w przykładach) mieszczącej się w pojęciu dziennikarskiej (dokumentalnej etc), komercyjnej (katalogowej), ja natomiast staram się ogólnie. Ta powyżej to już raczej w niech się nie mieści, tylko w "poszukującej". I nie są to kategorie tylko raczej nazwałbym gatunkami. Chodzi o pełnioną funkcję, która do kategorii ma się nijak, a jest wielokrotnie bardziej istotna.
Widzisz A_R_matorze, ten cytat , który przytoczyłeś jest bardzo ładny w pierwszej częśći, to znaczy, że fotografia domaga się fikcji. Druga część cytatu to już efekciarstwo. Z pierwszą częścią się zgadzam całkowicie. Pytanie tylko, jak rozumiemy słowo fikcja, jak ją osiągamy. Dla mnie to przede wszystkim odpowiednie ujęcie, nie pokazanie tego, czego nie chcemy pokazać, czyli omijanie kadrem, odpowiednie wykorzystanie światła, itd. Dam Ci przyład fikcji, o jakiej myślał zapewne autor przedmiotowego cytatu. Fotografujesz kurdupla. A ten kurdupel jest bardzo ważną osobistością, no, nie ukrywajmy, politykiem wysoko w hierarchi postawionym, z kompeksami itd. Przyklękasz zatem i fotografujesz go z nieco obniżonej pozycju obiektywu. W efekcie na zdjęciu masz postawnego mężczyznę. Fikcja? Fikcja. Ale prawdziwa. Innym razem fotografujesz zabytkowy kościółek. Dobierając odpowiednią ogniskową i dobierając odpowiednie ujęcie omijające wszyskie tzw. przeszkadzajki, masz w kadrze romanyczny obraz budowli w harmonii z naturą, piękny, uspokajający... Tymczasem kościółek stoi w środku wsi, wśród brzydkich domów, przy asfaltowej drodze, przy śmietniku, parkingu itd. Fikcja? Fikcja. Ale prawdziwa. Takiej fijcji domaga się fotografia. Fikcji osiągniętej odpowienim ujęciem, kadrowaniem, oświetleniem. To tak oczywiście z gruba rzecz ujmując. :{)
Siwisie, zaraz tak pod włos - normalny człek jestem jakich tutaj wiele :-) Czym innym jest Twoje, moje czy innych spojrzenie i związane z tym świadome samoograniczenia, a czym innym stawianie ich w randze nadrzędnej. Wnioski moje nie biorą się raczej z upodobań, a z tu i ówdzie zaczerpniętych informacji. Czasami w formie teoretycznej, czasami z wystaw, czasami z katalogów, ale raczej nie z portali prezentujących takich jak ten. Dlatego też wspomniałem o technikach znanych już od dawna. Stawianie ograniczeń z sensie "czystości gatunkowej" jest MZ czystą fikcją wręcz ograniczającą wolność tworzenia. Czynność tworzenia kategorii jest czymś w rodzaju pracy Syzyfa jak wszystko co wiąże się z enumeratywnym wyliczaniem, które jest nieskończone i oprócz właściwości katalogowych innych nie posiada. Tak przy okazji czym innym jest zdjęcie, a czym innym fotografia. To drugie, szersze pojęcie jest domeną tego portalu i podobnych. I znakomicie mieszczą się w nim różne prace fotograficzne nizależnie od stosowanej techniki i uzyskiwanych z jej pomoca efektów końcowych. Aby zbytnio nie przedłużać to zacytuję (nie po raz pierwszy tutaj): "Fotografia domaga się zatem fikcji, jeśli nie – to jest schizofrenia." (Francois Soulages, „Estetyka fotografii, strata i zysk”, 2007)
A_R_marorze => Guru tego portalu ma pozostawać w opozycji..?? Eeee... Coś kokietujesz chyba. :{)))) A już zupełnie poważnie: Twoja uwaga nie całkiem jest słuszna, mz. Uważam, że pomiędzy izomorficznym przekształceniem płaszczyzny na nieeuklidesowy prostkąt (choć nie wszyscy uznają istnienie takiego) a przekształceniem monochromatycznym wielowarstwowego obrazu w projekcję postczasową zakodowaną w sieciach neuronowych (w szczególnym przypadku w ludzkim mózgu) jest bardzo duża. Dlatego moje spojrzenie na fotografię i pewnego rodzaju ograniczenie jej ram jest mocno uzasadnione. Oczywiście liberalne podejście do tematu jest bardzo rozpowszechnione, ale ja się z nim nie zgadzam. Może nadszedł czas, żeby stworzyć nowe pojęcie i nową kategorię na coś takiego, co pokazał Barszczon... Zapraszam innych do wypowiedzenia się na ten temat. To bardzo interesujące. Pozdrawiam :{)
poczytałam wpisy i popatrzyłam na obie prace - barszczona i A_R_matora - jest o czym myśleć... jeszcze by się zdało to samo miejsce widziane i sfotografowane przez pozostałych tutaj rozmawiających i to byłoby dopiero interesujące obejrzeć wszystko razem
Bieszczady powiadasz? Niestety nie da się zalinkować katalogów, ale jeśli chcesz to zerknij do różnych interpretacji (nazwy katalogów w portfolio): A7 Bieszczadnie, B1 Ikonosfera, B2 Upadłe Anioły, B4 Mystic :-)
@Kamron - tło nie było podmieniane. Jedyne co - to zmiana z koloru na czarno-białe, potem operacje kontrastem, krzywą i wyostrzaniem :); @Siwisie - mnie się taki obrazek - a fotografia to przecież też obrazek podoba. Inaczej bym nie pokazał. W oryginale fotografia robiona pod słońce była mocno ciemna na dole - i mnie się nie podobała. Zacząłem się "bawić" i tak wyszło :) Dzięki za opinię :))
Pytanie: tylko po co...??? Do takich cerkwii straciłbym sentyment... Zdjęcie... Ptfu... Przecież to nie jest zdjęcie - ten OBRAZEK mi się nie podoba... Pzdr :{)
wiem... ale nie powiem :))
To Ty nawet nie wiesz gdzie byłeś?...
dzięki za tak szalenie interesującą wymianę opinii :))
Siwisie to ja pozwoliłem sobie subiektywnie określić o jakiej fotografii mówisz, ale nie w złym znaczeniu. Nie trafiłem MZ kulą w płot z komercyjną bo nie o kasie mówiłem, tylko o gatunku fotografii jako takiej. Zwróć uwagę, że zdjęcia umieszczane w folderach, czasopismach przyrodniczych, podróżniczych etc ze względu na swój charakter tam się mieszczą. Ich rolą, funkcją jest przedstawiać określony fragment przestrzeni. Spełniają ściśle określoną funkcję, której już nie spełni należący do zupełnie innego gatunku kolaż fotograficzny. ___ Co do skali problemu to nie ma znaczenia. Skala zmienia się tak jak i czasy. Stosowane techniki nie były marginalne. Zmieniają się czasy, zmienia się technika i jej efekty. Nie myśl, zasada i filozofia. Dobrej nocki :-)
A_R_matorze, nie będę się chwalił, co ja robiłem pod powiększalnikiem i to zupełnie nie przypadkiem. Robiłem, a jakże... Ale wtedy skala problemy była tak mała, że i niezauważalna. Obecnie narzędzia do przekształacania obrazu mają tysiąckrotnie większe możliwości i są używane prze tysiąckroć większą rzeszę fotografów (dziś każdy jest fotografem), w związku z czym problem urasta. Jeśli przejdzie po tobie mrówka, to nawet tego nie zauważysz. Powiększ mrówkę tysiąckrotnie, i niech ona po tobie przejdzie... No ale tej dyskusji można nigdy nie skończyć, więc trzeba jej świadomie zaniechać, bo pora późna. Wyjaśnie jeszcze, że w przkładach nie mówię o fotografii dziennikarskiej, ani komercyjnej (no, tu już trafiłeś, jak kulą w płot). Mówię o fotorafii takiej, jaką ja uprawiam, czysto amatorskiej, robionej na pamiątkę, dla własnej satysfakcji, do albumu rodzinnego. Naprawdę nie trzeba robić fotografii do katalogu (zarobkowo), aby wykonywać ją tak, jak opisałem. Ja też staram się mówić o fotografii ogólnie, choć oczywiście subiektywnie... Pozdrawiam i dziękuję za ciekawą wymianę zdań. :{)
Siwisie - trochę upraszczasz. Ja nie chciałem "dostać efektu". Nieco przypadkowo, prawie, że "ratując" fotografię do połowy zbyt ciemną, a do połowy za jasną - osiągnąłem bardzo - mnie - zadawalający efekt. Więcej - gdy przyjrzałem się nieco dłużej - dotarło do mnie dlaczego ten efekt tak mi się spodobał. Być może na zasadzie podświadomości...
siwis [2009-06-08 22:37:51] > Suplement. Przypadek nawet odgrywa rolę w fotografii i to nader często, więc czemu świadome działanie nie ma dawać satysfakcji, tak jak dawało dobieranie papieru o odpowiedniej gradacji pod powiększalnikiem? Siwisie... ja swoją pierwszą "kanapkę" zrobiłem przypadkiem pod powiększalnikiem. I jestem nią usatysfakcjonowany absolutnie, choć nie publikuję bo mam do niej stosunek osobisty i emocjonalny ;-)
siwis [2009-06-08 22:31:51] > Nie Siwisie, autor ma zupełnie co innego na myśli, czego nie da się streścić w postaci dyskusji tutaj w jakikolwiek sposób nie byłaby prowadzona. Dodam zatem cytat, który w jakiś momencie poprzedzał ten poniżej: "Moglibyśmy zaryzykować następującą tezę: parze rzeczywistość/fikcja w fotografii odpowiada para neuroza/sztuka. Należy wybierać. Moglibyśmy zresztą wprowadzić trzecią parę zniewolenie/panowanie" (aut. jak poniżej). ____ Problemem jest co innego. Ty mówisz o fotografii (w przykładach) mieszczącej się w pojęciu dziennikarskiej (dokumentalnej etc), komercyjnej (katalogowej), ja natomiast staram się ogólnie. Ta powyżej to już raczej w niech się nie mieści, tylko w "poszukującej". I nie są to kategorie tylko raczej nazwałbym gatunkami. Chodzi o pełnioną funkcję, która do kategorii ma się nijak, a jest wielokrotnie bardziej istotna.
Barszczonie => No właśnie, pozmieniać kontrast albo inne parametry i dostać efekt... Czy to naprawdę jest satysfakcja dla fotografa? :{)
Widzisz A_R_matorze, ten cytat , który przytoczyłeś jest bardzo ładny w pierwszej częśći, to znaczy, że fotografia domaga się fikcji. Druga część cytatu to już efekciarstwo. Z pierwszą częścią się zgadzam całkowicie. Pytanie tylko, jak rozumiemy słowo fikcja, jak ją osiągamy. Dla mnie to przede wszystkim odpowiednie ujęcie, nie pokazanie tego, czego nie chcemy pokazać, czyli omijanie kadrem, odpowiednie wykorzystanie światła, itd. Dam Ci przyład fikcji, o jakiej myślał zapewne autor przedmiotowego cytatu. Fotografujesz kurdupla. A ten kurdupel jest bardzo ważną osobistością, no, nie ukrywajmy, politykiem wysoko w hierarchi postawionym, z kompeksami itd. Przyklękasz zatem i fotografujesz go z nieco obniżonej pozycju obiektywu. W efekcie na zdjęciu masz postawnego mężczyznę. Fikcja? Fikcja. Ale prawdziwa. Innym razem fotografujesz zabytkowy kościółek. Dobierając odpowiednią ogniskową i dobierając odpowiednie ujęcie omijające wszyskie tzw. przeszkadzajki, masz w kadrze romanyczny obraz budowli w harmonii z naturą, piękny, uspokajający... Tymczasem kościółek stoi w środku wsi, wśród brzydkich domów, przy asfaltowej drodze, przy śmietniku, parkingu itd. Fikcja? Fikcja. Ale prawdziwa. Takiej fijcji domaga się fotografia. Fikcji osiągniętej odpowienim ujęciem, kadrowaniem, oświetleniem. To tak oczywiście z gruba rzecz ujmując. :{)
o rety...:) a ja po prostu pozmieniałem nieco kontrast i spodobał mi się efekt... :)))
Siwisie, zaraz tak pod włos - normalny człek jestem jakich tutaj wiele :-) Czym innym jest Twoje, moje czy innych spojrzenie i związane z tym świadome samoograniczenia, a czym innym stawianie ich w randze nadrzędnej. Wnioski moje nie biorą się raczej z upodobań, a z tu i ówdzie zaczerpniętych informacji. Czasami w formie teoretycznej, czasami z wystaw, czasami z katalogów, ale raczej nie z portali prezentujących takich jak ten. Dlatego też wspomniałem o technikach znanych już od dawna. Stawianie ograniczeń z sensie "czystości gatunkowej" jest MZ czystą fikcją wręcz ograniczającą wolność tworzenia. Czynność tworzenia kategorii jest czymś w rodzaju pracy Syzyfa jak wszystko co wiąże się z enumeratywnym wyliczaniem, które jest nieskończone i oprócz właściwości katalogowych innych nie posiada. Tak przy okazji czym innym jest zdjęcie, a czym innym fotografia. To drugie, szersze pojęcie jest domeną tego portalu i podobnych. I znakomicie mieszczą się w nim różne prace fotograficzne nizależnie od stosowanej techniki i uzyskiwanych z jej pomoca efektów końcowych. Aby zbytnio nie przedłużać to zacytuję (nie po raz pierwszy tutaj): "Fotografia domaga się zatem fikcji, jeśli nie – to jest schizofrenia." (Francois Soulages, „Estetyka fotografii, strata i zysk”, 2007)
A_R_marorze => Guru tego portalu ma pozostawać w opozycji..?? Eeee... Coś kokietujesz chyba. :{)))) A już zupełnie poważnie: Twoja uwaga nie całkiem jest słuszna, mz. Uważam, że pomiędzy izomorficznym przekształceniem płaszczyzny na nieeuklidesowy prostkąt (choć nie wszyscy uznają istnienie takiego) a przekształceniem monochromatycznym wielowarstwowego obrazu w projekcję postczasową zakodowaną w sieciach neuronowych (w szczególnym przypadku w ludzkim mózgu) jest bardzo duża. Dlatego moje spojrzenie na fotografię i pewnego rodzaju ograniczenie jej ram jest mocno uzasadnione. Oczywiście liberalne podejście do tematu jest bardzo rozpowszechnione, ale ja się z nim nie zgadzam. Może nadszedł czas, żeby stworzyć nowe pojęcie i nową kategorię na coś takiego, co pokazał Barszczon... Zapraszam innych do wypowiedzenia się na ten temat. To bardzo interesujące. Pozdrawiam :{)
:) to jest pomysł :))
poczytałam wpisy i popatrzyłam na obie prace - barszczona i A_R_matora - jest o czym myśleć... jeszcze by się zdało to samo miejsce widziane i sfotografowane przez pozostałych tutaj rozmawiających i to byłoby dopiero interesujące obejrzeć wszystko razem
Bieszczady powiadasz? Niestety nie da się zalinkować katalogów, ale jeśli chcesz to zerknij do różnych interpretacji (nazwy katalogów w portfolio): A7 Bieszczadnie, B1 Ikonosfera, B2 Upadłe Anioły, B4 Mystic :-)
Ale Twoja koncepcja bardzo mi pasuje do mojego "myślenia" o Bieszczadach... :)
moja to inna koncepcja, a jeszcze inna była wystawiana (B&W Stachura) :-)
jasne, że ta sama. Tyle, że Twoja fotografia znakomita o wiele bardziej... :)
ta sama miejscówka? > __ http://plfoto.com/1489648/zdjecie.html __ ;-)
:))
siwisie będę w opozycji i zapewne ci od reliefu oraz izohelii ;-)
masz 100% racji - dla mnie to obrazek, który powstał z fotografii :))
Tak, fotografia to obrazek, ale nie każdy obrazek, to fotografia... :{)
@Kamron - tło nie było podmieniane. Jedyne co - to zmiana z koloru na czarno-białe, potem operacje kontrastem, krzywą i wyostrzaniem :); @Siwisie - mnie się taki obrazek - a fotografia to przecież też obrazek podoba. Inaczej bym nie pokazał. W oryginale fotografia robiona pod słońce była mocno ciemna na dole - i mnie się nie podobała. Zacząłem się "bawić" i tak wyszło :) Dzięki za opinię :))
Pytanie: tylko po co...??? Do takich cerkwii straciłbym sentyment... Zdjęcie... Ptfu... Przecież to nie jest zdjęcie - ten OBRAZEK mi się nie podoba... Pzdr :{)
trochę za ciasny kadr
dość oryginalnie pokazana
jak się okazuje podmiana tła to nie taka łatwa sprawa.
Turzańsk przekombinowany ale nie tak strasznie
miło mi, że się podoba - taka "impresja na temat" :))
drzewa niczym oszronione .... i gwiazda polarna (?) ... ale całość ma swój urok :)))
xD
a tak jakoś mnie naszło :)) takie "wyobrażenie cerkwi"... :))
toś nakombinował... :{)