XLIV
Ukochany, tyś mi znosił tyle kwiatów –
Cały ogród – ciepłym latem, potem zimą.
I zdawało się, że każdy się rozwinął
W tym pokoju, choć swój rozkwit winny światu.
Więc w imię miłości naszej w zamian za to
Przyjmij myśli tu rozkwitłe, zanim zginą.
Z gleby serca samotną godziną
Wyrywałam je. Cóż, wiele z tych rabatów
Już zarosło gorzką rutą, zielskiem chorym,
I czekają, byś je plewił. Lecz nie głuszy
Chwast tej róży, tego bluszczu! Do tej pory
Brałam kwiaty, dziś niech ciebie bukiet wzruszy.
Naucz wzrok swój rozpoznawać ich kolory,
Powiedz sercu, że korzeniem tkwią w mej duszy.
Elizabeth Berrett Browning
XLIV Ukochany, tyś mi znosił tyle kwiatów – Cały ogród – ciepłym latem, potem zimą. I zdawało się, że każdy się rozwinął W tym pokoju, choć swój rozkwit winny światu. Więc w imię miłości naszej w zamian za to Przyjmij myśli tu rozkwitłe, zanim zginą. Z gleby serca samotną godziną Wyrywałam je. Cóż, wiele z tych rabatów Już zarosło gorzką rutą, zielskiem chorym, I czekają, byś je plewił. Lecz nie głuszy Chwast tej róży, tego bluszczu! Do tej pory Brałam kwiaty, dziś niech ciebie bukiet wzruszy. Naucz wzrok swój rozpoznawać ich kolory, Powiedz sercu, że korzeniem tkwią w mej duszy. Elizabeth Berrett Browning
świetne, kadr, kompozycja, tonacja... bardzo dobre )))))))
.