CXXXV
Czemuż niezwykle często walczyć się przydarza
Z Losu przeciwieństwami i z siłą Natury
Dla mnie, chociażem tym już zmęczon, dla mnie, który
Umysłu mędrca nie mam, ni siły mocarza.
Jakże mi świat w ciemnicy wrogi i ponury.
A ileż niebezpieczeństw tę marną łupinę,
Którą w noc czarną- nie wiem, dobrze czy źle- płynę,
Lub do cna chce zatopić, lub zemleć na wióry.
Serce mi to dyktuje, choć zaprzecza oko,
Że ciągle jasno świeci moja Gwiazda, ale
Za chmur nieprzeniknioną wzrokowi powłoką.
Ty, co dąłeś łagodnie w moje żagle, wietrze
Zgoń obłoki, niechaj mnie Los jeszcze nie zetrze;
Nie daj mnie na żer głębiom, ni na pastwę Skale.
Marcus de Reocena
podoba sie
CXXXV Czemuż niezwykle często walczyć się przydarza Z Losu przeciwieństwami i z siłą Natury Dla mnie, chociażem tym już zmęczon, dla mnie, który Umysłu mędrca nie mam, ni siły mocarza. Jakże mi świat w ciemnicy wrogi i ponury. A ileż niebezpieczeństw tę marną łupinę, Którą w noc czarną- nie wiem, dobrze czy źle- płynę, Lub do cna chce zatopić, lub zemleć na wióry. Serce mi to dyktuje, choć zaprzecza oko, Że ciągle jasno świeci moja Gwiazda, ale Za chmur nieprzeniknioną wzrokowi powłoką. Ty, co dąłeś łagodnie w moje żagle, wietrze Zgoń obłoki, niechaj mnie Los jeszcze nie zetrze; Nie daj mnie na żer głębiom, ni na pastwę Skale. Marcus de Reocena
przyjemne bardzo ...
dobra praca
bardzo fajne foto
...dużo przyjemności