gobo32 [2009-05-13 15:53:13]: lata temu w mieście, nomen omen, Łódź, niedaleko żydowskiego cmentarza, mieszkał człowiek, który genialnie naprawiał poszycia składaków. I nawet nie brał za to drogo. Ciekawe, czy jeszcze żyje. Ahoj, przygodo :) Pozdrawiam
Sławku - o zaletach kanadyjek nie trzeba mnie przekonywać. Za młodu spłynąłem w nich większość ważniejszych polskich rzek. Tyle, że laminatowymi... A remont drewniano - płóciennych zawsze przyprawiał mnie o dreszcze. pzdr:)
gobo32 [2009-05-13 11:06:24]: wiek nie ma tu nic do rzeczy - kanadyjką płynie rodzina z Gniezna. Jest to konstrukcja wykonana samodzielnie przez kapitana osady - przez dwie zimy nad tym pracował. Chodziło o zbudowanie obiektu pływającego, na którym cała rodzina wraz z bagażami, mogłaby się pomieścić. Całość, wedle zapewnień konstruktora, była dosyć portatywna - mieściła się jak składany kajak w dwóch workach, a waga całości nie przekraczała 50 kg. Pozdrawiam
dzieje się
Madame Bovary [2009-05-13 23:22:38]: Heheh :)).
Włodku, ja je zobaczyłam oczami wyobraźni :)
Madame Bovary [2009-05-13 14:11:52]: Zartuje :).
Ghost_Dog [2009-05-13 17:06:01: z ładnych stron pochodzisz :)
O! Moje okolice :)
gobo32 [2009-05-13 15:53:13]: lata temu w mieście, nomen omen, Łódź, niedaleko żydowskiego cmentarza, mieszkał człowiek, który genialnie naprawiał poszycia składaków. I nawet nie brał za to drogo. Ciekawe, czy jeszcze żyje. Ahoj, przygodo :) Pozdrawiam
Sławku - o zaletach kanadyjek nie trzeba mnie przekonywać. Za młodu spłynąłem w nich większość ważniejszych polskich rzek. Tyle, że laminatowymi... A remont drewniano - płóciennych zawsze przyprawiał mnie o dreszcze. pzdr:)
Madame Bovary [2009-05-13 14:11:52]: Gdzie komary, ja nie widze ;)
Wszystko fajnie.... tylko te komary... ;)
OK.:)
mocna konstrukcja..takie podnoszenie kajaka z ,,balastem,, wewnątrz bywa ryzykowne w połowie spływu ...:)
gobo32 [2009-05-13 11:06:24]: wiek nie ma tu nic do rzeczy - kanadyjką płynie rodzina z Gniezna. Jest to konstrukcja wykonana samodzielnie przez kapitana osady - przez dwie zimy nad tym pracował. Chodziło o zbudowanie obiektu pływającego, na którym cała rodzina wraz z bagażami, mogłaby się pomieścić. Całość, wedle zapewnień konstruktora, była dosyć portatywna - mieściła się jak składany kajak w dwóch workach, a waga całości nie przekraczała 50 kg. Pozdrawiam
Na przyjaciół można zawsze liczyć (?)...
:)) dobre
dawno musiało to być - kanadyjka (widzę po charakterystycznym użebrowaniu) jeszcze kryta płótnem:)
hehe, bardzo życzliwa ta pomoc ;))