ja-nusz - troche dziwne jest to co piszesz, przeciez nie jestesmy juz w Ukladzie Warszawskim, tylko zyjemy w wolnym kraju i angielski jest chyba dozwolonym jezykiem, niech kazdy sobie tytuluje jak chce..
jeny, chodziło mi o kulturę nie w sensie porządnego zachowania zachowania, ale dziedzictwa kulturowego! sztuki, literatury, muzyki... to też nazywa się kultura, jakby nie było. myślałam, że jak piszę o nawiązaniach do twórczości i kultury, to jest to mniej-więcej jasne ;] ta konkretna dyskusja chyba jest bez sensu, bo nie wiem czy umiem się dogadać z kimś kto uznaje tylko dosłowne tytuły.
Yousei - takie dyskusje są potrzebne (no, może oprócz kociego orgazmu - przepraszam) po to, aby każdy, kto czyta czegoś się dowiedział, poznał opinie. Nikt tutaj nikogo nie obraża, więc daruj sobie te gadki o kulturze. Czytając komentarze można niekiedy nauczyć się wielu cennych rzeczy. I nie mówię tu o tym konkretnym autorze, bo przejrzałem jego folio zanim napisałem pierwsze słowa i wiem, że może o niebo lepiej zaprezentować "złego kota". Jest wiele osób, które zapewne tu zajrzą i napiszą swoją opinię, niekoniecznie podobną do mojej. Każdy ma prawo do napisania komentarza i do czytania ich.
Pozdrawiam serdecznie i zmykam do domu.
Ja uważam, że zdjęcie powinno się bronić bez tytułu. W ogóle, to nie ma przymusu na tytułowanie zdjęcia. A jak się zdjęcie nie broni, to nawet esej po Tamilsku mu nie pomoże. Popieram Cię ja-nuszu połowicznie, bo też zdjęcia tytułuję, a i mniemam, że są przypadki, kiedy tytuł może z fotografią współgrać.
Skoro Ja-nuszu jesteś już przy bluesie to może przetłumaczysz jeszcze piosenkę Pana Jerzego i Niszczycieli pt. "Zły do szpiku kości" http://www.youtube.com/watch?v=_7VsoxT_FUY do której tytuł nawiązuje :)
!:)
0^^0
no nie za bardzo, odwrociles kota ogonem...(kurcze na zdjeciu tez kot :))
ja-nusz - troche dziwne jest to co piszesz, przeciez nie jestesmy juz w Ukladzie Warszawskim, tylko zyjemy w wolnym kraju i angielski jest chyba dozwolonym jezykiem, niech kazdy sobie tytuluje jak chce..
jeny, chodziło mi o kulturę nie w sensie porządnego zachowania zachowania, ale dziedzictwa kulturowego! sztuki, literatury, muzyki... to też nazywa się kultura, jakby nie było. myślałam, że jak piszę o nawiązaniach do twórczości i kultury, to jest to mniej-więcej jasne ;] ta konkretna dyskusja chyba jest bez sensu, bo nie wiem czy umiem się dogadać z kimś kto uznaje tylko dosłowne tytuły.
Yousei - takie dyskusje są potrzebne (no, może oprócz kociego orgazmu - przepraszam) po to, aby każdy, kto czyta czegoś się dowiedział, poznał opinie. Nikt tutaj nikogo nie obraża, więc daruj sobie te gadki o kulturze. Czytając komentarze można niekiedy nauczyć się wielu cennych rzeczy. I nie mówię tu o tym konkretnym autorze, bo przejrzałem jego folio zanim napisałem pierwsze słowa i wiem, że może o niebo lepiej zaprezentować "złego kota". Jest wiele osób, które zapewne tu zajrzą i napiszą swoją opinię, niekoniecznie podobną do mojej. Każdy ma prawo do napisania komentarza i do czytania ich. Pozdrawiam serdecznie i zmykam do domu.
a czy ja mówię, że obraził? :> to na pewno ja znajduję tu coś czego nie ma?
p.s. czy ktoś zły nie może mieć orgazmu?;>
hehe, widzę, że ironie i szeroko pojęte nawiązania do twórczości rożnego rodzaju i kultury są panom co najmniej obce ;] nevermind.
ps. Tu nie współgra, bo mam koty i wiem, że kot z taką miną jest bliski orgazmu prawie podczas pieszczot i wcale nie jest zły :)
Ja uważam, że zdjęcie powinno się bronić bez tytułu. W ogóle, to nie ma przymusu na tytułowanie zdjęcia. A jak się zdjęcie nie broni, to nawet esej po Tamilsku mu nie pomoże. Popieram Cię ja-nuszu połowicznie, bo też zdjęcia tytułuję, a i mniemam, że są przypadki, kiedy tytuł może z fotografią współgrać.
ok Panowie, a co powiecie o zdjęciu ? Bo już żeśmy się napisali rzeczy, z których po prawdzie niewiele dla zdjęcia samego w sobie wynika :)
hmm.... a może najlepiej, niezależnie od miejsca w jakim się znajdujemy, nie wymądrzać się bez sensu?? bo chyba to jest tu źródłem problemu ;]
forlorn /fe'ln/ adj 1. (desolate, deserted) [person] opuszczony; [place, street, building] wymarły, opustoszały 2. (wretched, pitiable) [cry, face, sight, scene] żałosny 3. (desperate) [attempt] rozpaczliwy; in the forlorn hope that... łudząc się, że...
znaczy: beznadziejność ?? ;)
dlatego dla bezpieczeństwa lepiej go tam nie umieszczać?;p na pewno lepiej nie kazać ludziom szukać w słownikach słów, których nie ma :]
nie, sorry, 'forlornnes' - mam tylko 'forlorn' w słowniku
hm... a w jakim słowniku Ty takie słowo znalazłeś? bo chodzi Ci o 'forlorness' jak mniemam?;>
ja-nusz chyba Ci sie przysniło takie słowo haha
http://www.youtube.com/watch?v=_7VsoxT_FUY
;O)
hm... gdybyś umiał je prawidłowo napisać pewnie łatwiej byłoby przetłumaczyć ;]
co to 'forlomness'?
Skoro Ja-nuszu jesteś już przy bluesie to może przetłumaczysz jeszcze piosenkę Pana Jerzego i Niszczycieli pt. "Zły do szpiku kości" http://www.youtube.com/watch?v=_7VsoxT_FUY do której tytuł nawiązuje :)
a co do zdjęcia, to szkoda, że ostrość skupiła się na kapciu, zamiast na kocie.
ja-nusz nie musisz mi stawiać od tego jestem ja. Już drugi rok jako lektor angielskiego ;P
ale skos oczu pasuje :)
;)
ja-nusz - to będzie jakoś tak: 骨への悪い状態
zły do szpiku kości po polskiemu ;P