za murmi tego śmieciowiska są ogródki, a raczej powinny być, ale w tej dzielnicy a raczej okolicy nikt ich tam nie uprawia; co niektórzy z lenistwa wyrzucaja śmieci przez okno (! sama widziałam), bo licznie zamieszkujaca to miasto ludność nie nauczona jest porządku i pełno tu (wbrew pozorom) białych brudasów (niby poddanych królowej) wygrzewających tłuste, leniwe tyłki przed telewizorem, zajadających ulubione chipsy octowe (tfu! ohyda!), którzy taki maja właśnie styl życia, a największą ich rozrywką jest zakupomania, przy czym, co ciekawe, nikt nie przejmie się upuszczonym na podłogę towarem, mało tego inni jeszcze przejadą po nim wózkiem spacerowym, jakby to specjalnie dla nich taki dywan ze szmat wyścielono! i nikomu (chyba poza Polakami) nie przyjdzie do głowy kark trochę zgiąć, żeby, co upadło podnieść; kulturowa degręgolada poddanych JKM...chyba nie na temat się rozpisałam, tak mnie jakoś poniosło :P
a co tu opisywać, w każdym mieście są takie miejsca, czasem położone daleko od spacerowych deptaków, z dala od gwaru ulic, gdzie nawet śmieciarz nie raczy zajrzeć, czasem tylko samotnie spacerujące koty, szczury i takie jak ja dziwaki z aparatem raczą tam się zakraść....;)
za murmi tego śmieciowiska są ogródki, a raczej powinny być, ale w tej dzielnicy a raczej okolicy nikt ich tam nie uprawia; co niektórzy z lenistwa wyrzucaja śmieci przez okno (! sama widziałam), bo licznie zamieszkujaca to miasto ludność nie nauczona jest porządku i pełno tu (wbrew pozorom) białych brudasów (niby poddanych królowej) wygrzewających tłuste, leniwe tyłki przed telewizorem, zajadających ulubione chipsy octowe (tfu! ohyda!), którzy taki maja właśnie styl życia, a największą ich rozrywką jest zakupomania, przy czym, co ciekawe, nikt nie przejmie się upuszczonym na podłogę towarem, mało tego inni jeszcze przejadą po nim wózkiem spacerowym, jakby to specjalnie dla nich taki dywan ze szmat wyścielono! i nikomu (chyba poza Polakami) nie przyjdzie do głowy kark trochę zgiąć, żeby, co upadło podnieść; kulturowa degręgolada poddanych JKM...chyba nie na temat się rozpisałam, tak mnie jakoś poniosło :P
opuszczone przyciągają ...
wtedy miasta nie różniłyby się od siebie...i każde nazywałoby się tak samo...a czy tak jest ? ;)
a co tu opisywać, w każdym mieście są takie miejsca, czasem położone daleko od spacerowych deptaków, z dala od gwaru ulic, gdzie nawet śmieciarz nie raczy zajrzeć, czasem tylko samotnie spacerujące koty, szczury i takie jak ja dziwaki z aparatem raczą tam się zakraść....;)
okna nielubelskie
Monty Python
zgaduj zgadula - Lublin ?
no właśnie, jak niżej ;)
bez choćby krótkiego opisu to wykopalisko fotograficzne i rebus ;)
Domki i murki :)
Co to jest ??? ;-((