Opis zdjęcia
Kapuściński nie znosil garniturow i krawatow. Przypomnialem mu o tym w trakcie zdjec pod Klubem Księgarza przy rynku staromiejskim w Warszawie, gdzie za chwile mial promowac swoja kolejna ksiazke, i poprosilem, by poprawil krawat. Wot i wsio :).
i to chyba na tyle nic dodać
****
paralajka[ 2014-03-26 18:50:00;No bez wątpienia.
LeStator[ 2012-03-05 23:32:41 ]:),enoa[ 2012-03-08 00:19:07 ] Dziekuje :))
...graty DeNkA :)))...
Dostojny gość :)
:)
+:)
respect!
Wielki
Mistrz.
Użytkownik o tym loginie nie istnieje lub jego konto zostało usunięte , ponieważ nie istnieje lub je: Tak.
albo taki wacław potocki (też mi sie wydaję, że pozostawił pokaźną spuściznę... ale też bogate swiadectwo historyczne i kiedys go obczaję, a co)
Użytkownik o tym loginie nie istnieje lub jego konto zostało usunięte , ponieważ nie istnieje lub je: a tak, Kapuscinski byl niebywale skrupulatny w pracy. Bardzo powoli pisal, a zeby trafnie specyzowac mysl, nierzadko nawet i zlewal sie pootem, i recznik z zimna woda do czola przykladal. Tak mowil w kilku co najmniej wywiadach. Nie to, co Kraszewski, ktory natlukl ponad dwiescie powiesci historycznych.:)
...no tak mi sie wydaje... (że aby napisać jedną strone trzeba przeczytać trzydzieści, co miało obrazować dogłębne poznanie tematu o którym sie pisze)
Użytkownik o tym loginie nie istnieje lub jego konto zostało usunięte , ponieważ nie istnieje lub je: Tak mawial Kapuscinski?:)
'przeczytaj trzydzieści stron, napisz jedną'- podoba mi sie ta formuła
Mr.Oczek[ 2012-01-12 22:23:32 ],Krzysztof Miller[ 2012-03-03 19:04:06 ]jogin[ 2012-03-03 20:05:48]:)
Gratuluję Decydentowi (nie ma w tym cienia ironii) tej decyzji. WŁODKU :-)))
Wyborny portret
!!!
czupakabra[ 2009-08-22 22:37:11 ]: Rzeczywiscie wrazliwosc i pokora...
Mistrz.
+++
Miałam przyjemność krótkiej rozmowy. Cenię za wrażliwość i prawdziwą pokorę.
bardzo żałuje, że nie dane mi było poznać osobiście
szkoda że ten pan nie żyje. był wielki
aha i nie chlapałam na tych, co nie podpisywali, lecz mówiłam o próbach nakłaniania wielu na współpracę. Koniec, finito, ende, już się nie dam sprowokować, Diogenes:))) Czytaj wnikliwiej...
Wracam do sprawy, gdyz winna jestem wyjaśnienia kwestii, która niejasna wydała się Piotrowi. Nie bardzo rozumiem zdziwienie, gdyż obserwator mediów czy wnikliwy "czytacz" doskonale orientuje sie w sprawie. Wątpisz, Piotrze, w fakt podejmowania przez wywiad prób współpracy z dziennikarzami udajacymi sie w zagraniczną podróż? Nie dotyczyło to każdego "pismaka", człowiek musiał zdradzać talent oraz inteligencję. Obok ś.p. Kapuścińskiego wymienie tutaj choćby prof. Bartosiewicza, Cimoszewicza, Olechowskiego, Mroziewicza... Zresztą nie tylko "ważni" byli dla łowców głów smakowitym kąskiem... Przypomnij sobie, Piotrze, paszportów nie trzymało sie w domu, przed każdym zagranicznym wyjazdem służbowym trzeba było się zgłosić po dokument. To była świetna okazja do "rozmowy". Jak choćby mój teść, który wielokrotnie udawał się służbowo za granicę w sprawach kopalni, wracał wściekły do domu z powodu owych "rekolekcji"! Księża wyjeżdżający do Watykanu szli na "dywanik", literaci zapraszani za zagraniczne sympozja, wieczory autorskie - na "dywanik" itd. itd. Także, w latach 50-tych, 60-tych to mocno wykorzystywany proceder właściwych służb. Potem SB nieco wyluzowało, chociaż i ja miałam z nimi przygodę jeszcze w latach....80-tych! Kto i jak podejmował współpracę to juz inna bajka, ale człowiek, którego próbowano imię skalać, skutecznie się wybronił na zasadzie "wilk syty i owca cała":) A dziseijszy czas lustracji odmierza godziny absurdu!!!!!!! Młodym, ambitnym naukowcom, dziennikarzom etc. marzy się zabłysnąć, nawet po trupach!!!!!!!!! To tyle.
nie ma sprawy, wrócę do tematu i wybronie stanowisko, ale po południu, działka czeka...
kankai [2009-05-03 10:08:14] ............."Jeśli w ogóle, mowa była o współpracy z wywiadem, która nie różniła się zresztą niczym od tej, która podejmował praktycznie każdy dziennikarz czy naukowiec przed wyjazdem za granice PRL"...................... No to przesadziłaś mocno. Bardzo mocno.
Kankai patrz jaki ograniczony jestem:-)
ale pierdzielenie, lomatko....
Corundum to nie ja, to nasza Koleżanka wrzyciła chlapiąc też na tych, którzy nic nie podpisywali:-)
Czy nie dociera, Diogenes, do Ciebie fakt, że ucięto łeb Hydrze?
Diog znaczy się otrzeźwiałeś jak tak piszesz. hehehe.... ;) żeś Chłopie granat w gówno wrzucił znowu. tak z rana i w niedziele. ;)
a pan Qrek ma do powiedzenia tyle: - "płasko"! Płasko,proszę pana, płasko, ale co innego jest płaskie.....
Droga Kankai tłumaczenie, że wszyscy wtedy raporty pisali jest jakieś chore, bo byli też tacy, którzy nie pisali, nie godzili się pisać a przez to nie dane było im wyjechać w rejony, gdzie wyjechał facet, którego lubisz a przez to bronisz. Byli też porządni ludzie w tamtych czasach, których stawiasz w jednym szeregu z konfidentami, agentami, współpracownikami itp. Corundum – gdyby jak Kapusciński podpisał miałby jak pączek w maśle a tak i tak niż z tego nie miał a jeszcze Droga Kankai stawia go w jednym rzędzie z tymi co podpisali.
cd. ... i "agentów" polowanie jest antidotum na brak tzw. pokoleniowego przeżycia. A z im wyższej półki się kogoś zestrzeli tym satysfakcja większa i sława." A jeśli mowa o moralności, czystości i intencjach, to warto przypomnieć sobie fakt, o którym było na Zachodzie głośno. Włoski (tym razem) mistrz reportażu (zapewne agent bezpieki albo przynajmniej GW) wyciągnął na światło dzienne to, że p. Gontarczyk zagłębił się w teczkę Kapuścińskiego już 60 godzin po śmierci pisarza. To tak na marginesie i na koniec mojego udziału w dyskusji o agencie Kapuścińskim. Zresztą dyskutować można o faktach, a nie o łatkach. W kwestii tych drugich starczy przylepić - "konfident" i po sprawie. Na coś takiego ochoty nie mam i jej nie nabiorę.
Diog powiem tak. moja Rodzina do tej pory te sprawy prstuje. prawnie. i nie moge zrozumieć dlaczego Ich to spotkało ? znacjonalizowano majątek, który się temu państwu nie należał. nie państwo płaci za to teraz tylko bliskie mi osoby. Dziadek studia miał i wtedy to było coś. teraz nic to nie znaczy i dobrze o tym wiemy. jedynym Jego błędem było to, że lojalki nie podpisał
Nie spłycaj, Diog sprawy... Po pierwsze: w kwestii donosicielstwa. Akurat nawet IPN nie zarzucał nigdy Kapuścińskiemu donosicielstwa. Jeśli w ogóle, mowa była o współpracy z wywiadem, która nie różniła się zresztą niczym od tej, która podejmował praktycznie każdy dziennikarz czy naukowiec przed wyjazdem za granice PRL. Po drugie: jeśli pamiętasz ze sprawy coś więcej niż pierwsze njusłikowskie donosy na temat "agenta Kapuścińskiego", to zapewne wiesz, dlaczego pismo wycofało się z rozpoczętej kampanii. Analiza bowiem "raportów agenta Kapuścińskiego" pokazała, iż nie pisał w nich nic więcej, niż to, co kreślił dla PAP-owskich biuletynów (w efekcie podziękowano mu za współpracę, uznając za d...ę a nie agenta). W tym świetle nazywanie reportera konfidentem czy donosicielem zakrawa na paranoję, czy manię prześladowczą (że pozwolę sobie zacytować promotora obecnego szefa IPN). I coś jeszcze na deser: o co w tym wszystkim chodzi? Jak to kiedyś Krzemińśki napisał - "dla niektórych łowców agentów i
Corundum sa tacy, którzy do tej pory nie odzyskali tego co im wtedy zabrali a na teczki ipnu babki sie teraz rwie! http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=63&w=94717806
płasko
z tego co się doczytałem, żeby na staż w ramach wymiany studenckiej pojechać w tamtych czasach trzeba było się podpisać. mój dziadek był bogaty swego czasu. tyle, że do partii się nie zapisał. przez to jako "właściciel" kamienicy podwóko pozwolono mu zamiatać, a czteroosobową rodzine w zaadaptowanej komórce utrzymywał. i to za "wielką" zgodą i sympatią ówczesnych "monarchów"
A no myślę, że nie, poza tym jak kilkulatek mógłby zostać agentem? Chociaż może...;{>
ale teczki w ipnie nie masz chyba przez to:-)
Diogenes: no niby tak, ale na mnie "kapusta" wołali onegdaj...
Jaro Sałata to nie Kapusta było, nie było:-)
kankai - IPN zmusił go do donosicielstwa???
Diogenes: ja tam bronię Kapuścińskiego, tym bardziej, że to mój krewniak, bo ja Sałata...
szacunek
powinni wystrzelać tych pieprzonych ipeenowców!!!!!!!!! Przepraszam, poniosło....
Konfident !
Włodku, co sądzisz o Kapuścińskim, jako fotoreporterze? Nawiązuję do ostatnio wydanego albumu.... Jagger, dodaj: - "mówiący kamieniami"...
jagger [2009-04-15 22:11:18]: Ladnie napisales :)).
człowiek ikona... twardy jak heban... silny jak imperium... dumny jak cesarz... cieszę się że mogę zobaczyć go jeszcze raz... prawie uśmiechniętego...
dadeusz [2009-04-09 00:55:55]: Dziekuje, odwiedzilem :).
Madame Bovary [2009-04-09 20:16:32]: Dziekuje; milo czytac :).
Bezcenne masz archiwum. Gratuluję kolejnego, bardzo ważnego i dobrego zdjęcia.
Mój Mistrz.
nie wiem czy to ze względu na sentyment do kapusty... nie nie tylko ... masz świetne zdjęcia łap Pan 10 :) serdecznie pozdrawiam i skromnie zapraszam w moje jeszcze skromniejsze progi ;)
:))
bardzo dobre...
Dobre!
:0)
:)
:))
dowcipny :))
..no z pewnoscia się poprawiał..
Wspaniałych ludzi spotykałeś na swojej drodze.
Tak pewnie było...To jest właśnie reporterka, tak mi się wydaje...
mistrz
he he, dobre, dobre, wyglada jakby szykowal sie do foty, by lepiej wypasc, a to juz po focie :)