zdradzę, bo już dużo osób zaglądać tu nie będzie, jak powstało to zdjęcie. dla mnie jest w tym coś niesamowitego. szukałem w Oslo motywu do zakończenia serii: noce i noce. czegoś co sugerowałby że noc jest rozpięta w czasie, że poprzedza ją zachód, zmierzch, trwa w ciemnościach i kończy świtaniem. nagle mnie trafiło. w nowo wybudowanej operze, na ścianie prowadzącej do toalety męskiej, zobaczyłem tę scenę. jest na niej zachód słońca, zmierzch, noc, poranek i ktoś, kto wstał (może ja) i coś tam będzie sobie robił.
W przeciwienstwie do tego zdjecia, gdzie zamysl jest... i to cos jest... szkoda tylko, ze sie czleczek przewraca...
fajnie zinterpretowane: przejście od zmierzchu do poranku.
:))
minimalizm, ale w pozytywnym znaczeniu :-)
uwielbiam takie momenty.... no i mam pewną słabość do piktogramów
:)
zdradzę, bo już dużo osób zaglądać tu nie będzie, jak powstało to zdjęcie. dla mnie jest w tym coś niesamowitego. szukałem w Oslo motywu do zakończenia serii: noce i noce. czegoś co sugerowałby że noc jest rozpięta w czasie, że poprzedza ją zachód, zmierzch, trwa w ciemnościach i kończy świtaniem. nagle mnie trafiło. w nowo wybudowanej operze, na ścianie prowadzącej do toalety męskiej, zobaczyłem tę scenę. jest na niej zachód słońca, zmierzch, noc, poranek i ktoś, kto wstał (może ja) i coś tam będzie sobie robił.
+ + +
to ostatnie z serii. jest na krawędzi dnia i nocy. nie jest jeszcze dniem a nocą za moment nie będzie. zdjęcie dla mnie bardzo ważne.
to jest dzień czy noc , bo nie wiem