"Objąłem ją mocno, była zimna, śliska, jak ryba, jak dziwne obce stworzenie, i nagle w tym dotyku, takim chłodnym, jak martwym, bo nie poruszała się wcale -- odnalazłem plamę gorąca, jej usta, całowałem ją, całowałem i całowałem -- to było zupełne szaleństwo. Nie broniła się. Nie opierała się wcale, była jak umarła. Trzymałem ją za ramiona, podniosłem jej twarz w górę, chciałem ją widzieć, zajrzeć jej w oczy, ale było już tak ciemno, że raczej domyśliłem się ich. Nie drżała. Tylko coś tętniło -- nie wiem, czy moje serce, czy jej"
Ojej... cudnie namalowane...
bdb praca ,robi na mnie wrażenie
miłość w rytmie bluesa....Dżezik tez brzmi nieźle:)
Marcinie, może z czasem :-) Aniu, ano brakuje :-) Teraz pewnie puszczę jakieś przerywniki, a później seria muzyczna z Melvinem Taylorem i ekipą :-)
:)
Brakuje Lema i....gwiazd...
Jako wyszukiwacz cytatów bardzo liczyłem na "Eri" i "Łowcę Chmur" :-)
:-) Narazi byłoby na tyle. Z czasem jeszcze pewnie dodam jak coś wybiorę.
"Objąłem ją mocno, była zimna, śliska, jak ryba, jak dziwne obce stworzenie, i nagle w tym dotyku, takim chłodnym, jak martwym, bo nie poruszała się wcale -- odnalazłem plamę gorąca, jej usta, całowałem ją, całowałem i całowałem -- to było zupełne szaleństwo. Nie broniła się. Nie opierała się wcale, była jak umarła. Trzymałem ją za ramiona, podniosłem jej twarz w górę, chciałem ją widzieć, zajrzeć jej w oczy, ale było już tak ciemno, że raczej domyśliłem się ich. Nie drżała. Tylko coś tętniło -- nie wiem, czy moje serce, czy jej"