XLI
Gdy Pani moja ubiera się rano,
Złocistym włosem osłoniwszy piety,
To znowu pukle wijąc zeń i skręty
Tysięczną strojów bawi się odmianą,
Zda mi się w pianie morskiej wykąpaną
Boginią, która, czesząc włos zwinięty
W lśniące pierścienie, mknęła przez odmęty
Morza, co niosło jej muszlę różaną.
Bo nie są takie ziemianek udziałem
Oczy ni usta, ani też widziałem,
By która miała równie światłe lica.
O lasy, wody boginek siedliska,
I u was taki złoty włos nie błyska
Ni śmiech tak jasny, ni taka źrenica!...
Pierre de Ronsard
trochę przepaleń, ale klimat ma
Piękny portret pięknej kobiety*
++++
XLI Gdy Pani moja ubiera się rano, Złocistym włosem osłoniwszy piety, To znowu pukle wijąc zeń i skręty Tysięczną strojów bawi się odmianą, Zda mi się w pianie morskiej wykąpaną Boginią, która, czesząc włos zwinięty W lśniące pierścienie, mknęła przez odmęty Morza, co niosło jej muszlę różaną. Bo nie są takie ziemianek udziałem Oczy ni usta, ani też widziałem, By która miała równie światłe lica. O lasy, wody boginek siedliska, I u was taki złoty włos nie błyska Ni śmiech tak jasny, ni taka źrenica!... Pierre de Ronsard
bardzo ładne
masz rację to wielki wóz