stanlee > powiem tak. Nigdy bym Marillionu nie porównał z Genesis, ale jest jakaś niesprawiedliwość na tym świecie. Przynajmniej z punktu widzenia uczestnika paru koncertów. Steve Hoghart tworzy fantastyczną muzykę, ale pod szyldem zespołu do według mnie nie pasuje. To bardzo wrażliwy vocalista, o ciekawym głosie, ale moim zdaniem nie powinien już wykonywać utworów które kiedyś tak pięknie i męsko nagrał Fish. Z kolei fantastyczny głos, który doskonale istnieje na scenie z własnym niezależnym zespołem jakim jest Ray Wilson & Stiltskin, ciągle zostaje w zaściankowej Polsce niepotrzebnie osadzany jak Ex-Genesis. Natomiast Phil Collins który dał fantastyczny koncert w Chorzowie unikał muzyki z Genesis, chociaż za te lata wszyscy go najbardziej kochają, i chociaż przejął go po Peterze Gabrielu stał się chyba jego najbardziej wyrazistym z jego trzech Frontmanów. Piotrek zaś, którego kiedyś w Poznaniu widziałem na stadionie Lecha, zagalopował się w jakąś mało wyrazistą elektronikę i trudno mi uwierzyć, że ma słuchaczy dzięki swojej muzyce, a nie nazwisku. ot... wywód o świcie... Pozdrawiam! PS. Niech mi ktoś odda Led Zeppelin światu! :(
Mój ulubiony vokal......dawno temu mówiono że to podróbka ...Genesis....:) mam na myśli zespół poprzedni Fisha.....pewnie pamiętasz...?....pozdrawiam serdecznie
stanlee > powiem tak. Nigdy bym Marillionu nie porównał z Genesis, ale jest jakaś niesprawiedliwość na tym świecie. Przynajmniej z punktu widzenia uczestnika paru koncertów. Steve Hoghart tworzy fantastyczną muzykę, ale pod szyldem zespołu do według mnie nie pasuje. To bardzo wrażliwy vocalista, o ciekawym głosie, ale moim zdaniem nie powinien już wykonywać utworów które kiedyś tak pięknie i męsko nagrał Fish. Z kolei fantastyczny głos, który doskonale istnieje na scenie z własnym niezależnym zespołem jakim jest Ray Wilson & Stiltskin, ciągle zostaje w zaściankowej Polsce niepotrzebnie osadzany jak Ex-Genesis. Natomiast Phil Collins który dał fantastyczny koncert w Chorzowie unikał muzyki z Genesis, chociaż za te lata wszyscy go najbardziej kochają, i chociaż przejął go po Peterze Gabrielu stał się chyba jego najbardziej wyrazistym z jego trzech Frontmanów. Piotrek zaś, którego kiedyś w Poznaniu widziałem na stadionie Lecha, zagalopował się w jakąś mało wyrazistą elektronikę i trudno mi uwierzyć, że ma słuchaczy dzięki swojej muzyce, a nie nazwisku. ot... wywód o świcie... Pozdrawiam! PS. Niech mi ktoś odda Led Zeppelin światu! :(
Mój ulubiony vokal......dawno temu mówiono że to podróbka ...Genesis....:) mam na myśli zespół poprzedni Fisha.....pewnie pamiętasz...?....pozdrawiam serdecznie
ładnie uchwycony gest
Też ;)...
kiedy to było - już nie pamiętam - koncert zajebisty :)
owszem, był wrocek :)
dobrze...slyszalem, ze wrocek zaliczyliscie ...?
Super fota ...;)
rewela i fota i fish...
zdjęcie rewelka
I to tylko "Script..", "Misplaced..." i jakies kawałki "Fugazi". A tak w nich wierzyłem jak kiedys nagrałem z radi Script...:) Fajna fotka
mi też się podoba i też wolałem Go z Marillionem
=
bardzo dobry koncertowy fot!
super pokazane, wolałem jednak jak śpiewał z Marillionem