Sen odgarnąwszy łzami skropiony obficie,
Gdy budzę się przed świtem i przecieram oczy,
Widząc, jak ciągle świeżą krwią ta rana broczy,
Sam się dziwuję, żem jeszcze przy życiu.
Wstaję, w rozpaczy poprzysięgam skrycie
Wygnać z serca tę miłość, co mię jak czerw toczy.
Próżno! Rozsądek widać dał się zauroczyć:
W stare szaleństwo wtrąca mnie o nowym świcie.
Wiem, że za tym szaleństwem śmierć w krok postępuje,
Lecz w melancholii umysł tak dziwnie gustuje,
Że go i ozdrowienia nadzieją nie zmamisz.
Snadź za swoją skłonnością potrzeba iść czasem:
Sławny Mitrydat niegdyś pasł się truciznami,
Lestrygonowie krwią, a ja się ogniem pasę.
Theophile de Viau
ambrozja magnoliowa
gratuluję tego obrazu, podoba sie
Sen odgarnąwszy łzami skropiony obficie, Gdy budzę się przed świtem i przecieram oczy, Widząc, jak ciągle świeżą krwią ta rana broczy, Sam się dziwuję, żem jeszcze przy życiu. Wstaję, w rozpaczy poprzysięgam skrycie Wygnać z serca tę miłość, co mię jak czerw toczy. Próżno! Rozsądek widać dał się zauroczyć: W stare szaleństwo wtrąca mnie o nowym świcie. Wiem, że za tym szaleństwem śmierć w krok postępuje, Lecz w melancholii umysł tak dziwnie gustuje, Że go i ozdrowienia nadzieją nie zmamisz. Snadź za swoją skłonnością potrzeba iść czasem: Sławny Mitrydat niegdyś pasł się truciznami, Lestrygonowie krwią, a ja się ogniem pasę. Theophile de Viau
Bardzo ciekawie to wyszło. Podoba mi się jak diabli :)
lubie takie "' inne"' ;-)
subtelne...
...:) jasne sny...
o tak:)
+++
mi się podoba, ale mogę się nie znać :p