XCIX Ogrody
Zachciałem ja założyć Miłości ogrody;
Uprawiłem pustynię, rozkruszyłem skały,
By jej piachy ożywić sprowadziłem wody.
Miłą była ta praca, choć trud nie był mały.
Zasiałem wiersze w grzędy, kwiaty z nich róść miały;
Upoją ją swą wonią, co słodszą nad miody,
Barwy będą dla oczu jej szczęścia powody.
Rwałem chwasty, by kwiaty moje nie zmarniały.
Siódmy rok już, jak co dnia do ogrodu gonię,
Tyram ciężko, krwią moje ociekły aż dłonie.
Lecz marny trud mój cały, lub mało ofiarny,
Woń jej zmysłów nie poi, nie cieszą kolory,
Tylko oset z kąkolem wzrosły, więc ugory
Te rzucam, bom ogrodnik i poeta marny.
Marcus de Reocena
XCIX Ogrody Zachciałem ja założyć Miłości ogrody; Uprawiłem pustynię, rozkruszyłem skały, By jej piachy ożywić sprowadziłem wody. Miłą była ta praca, choć trud nie był mały. Zasiałem wiersze w grzędy, kwiaty z nich róść miały; Upoją ją swą wonią, co słodszą nad miody, Barwy będą dla oczu jej szczęścia powody. Rwałem chwasty, by kwiaty moje nie zmarniały. Siódmy rok już, jak co dnia do ogrodu gonię, Tyram ciężko, krwią moje ociekły aż dłonie. Lecz marny trud mój cały, lub mało ofiarny, Woń jej zmysłów nie poi, nie cieszą kolory, Tylko oset z kąkolem wzrosły, więc ugory Te rzucam, bom ogrodnik i poeta marny. Marcus de Reocena
fajne
:)